Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:1288.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:42:55
Średnia prędkość:29.66 km/h
Maksymalna prędkość:76.59 km/h
Suma podjazdów:13209 m
Maks. tętno maksymalne:197 (99 %)
Maks. tętno średnie:172 (84 %)
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:80.51 km i 2h 51m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
61.60 km 0.00 km teren
01:56 h 31.86 km/h:
Maks. pr.:46.05 km/h
Kadencja:
HR max:181 ( 89%)
HR avg:160 ( 78%)
Podjazdy:445 m
Kalorie: kcal
Rower:

Powrót na Wielkopolskie pagórki

Wtorek, 29 czerwca 2010 · dodano: 29.06.2010 | Komentarze 1

No i wróciłem na Wielkopolskie trasy, na początek wybrałem się na krótki trening przed pracą, najbardziej "górski" jaki się dało :)
Czuję, że po Karkonoszach mam większa wytrzymałośc i siłę, więc jest pięknie :)


Dane wyjazdu:
65.22 km 0.00 km teren
02:28 h 26.44 km/h:
Maks. pr.:76.59 km/h
Kadencja:
HR max:188 ( 92%)
HR avg:149 ( 73%)
Podjazdy:1250 m
Kalorie: kcal
Rower:

Karkonosze 2010 Dzień VI - ostatni

Sobota, 26 czerwca 2010 · dodano: 26.06.2010 | Komentarze 3

No i tygodniowy wypad w Karkonosze dobiegł końca.
Dziś już nogi za bardzo nie podawały, czuje już te wszystkie zrobione treningi.
Z założenia miało być dość krótko ale sporo w górę.

Wyjechałem z Sobieszowa i pojechałem do Karpacza zrobić po raz kolejny Orlinek, jako że dziś sobota i pełno turystów to i można się było trochę popisać ;)
Potem szybki zjazd i przez Borowice podjazd nad Przesiekę do szlabanu.

Następnie zjazd przez Przesiekę i odbicie w lewo na podjazd na Przełęcz Zachełmską.
Kolejny zjazd i w Sobieszowie jeszcze postanowiłem podjechać przez Jagniątków do Michałowic, skąd zjazd przez Piechowice do domu.
<em>
Ładny widok z Przesieki na Kotlinę Jeleniogórską:</em>


Kościół w Jagniątkowie:
Kategoria Karkonosze 2010


Dane wyjazdu:
115.21 km 0.00 km teren
04:19 h 26.69 km/h:
Maks. pr.:61.56 km/h
Kadencja:
HR max:189 ( 93%)
HR avg:156 ( 76%)
Podjazdy:1962 m
Kalorie: kcal
Rower:

Karkonosze 2010 Dzień V Przełęcz Karkonoska po raz drugi

Piątek, 25 czerwca 2010 · dodano: 25.06.2010 | Komentarze 3

Po ostatnim wjeździe na Przełęcz Karkonoską nie mogłem darować sobie, że zrobiłem aż tyle postojów. Dziś postanowiłem znów zaatakować ten podjazd z założeniem żeby jechać aż siły pozwolą.
No i udało się :) Musiałem się zatrzymać dopiero 500 metrów przed przełęczą, ale nawet zbytnio nie odpocząłem, bo wielkie Karkonoskie muchy nie pozwoliły mi na przerwę dłuższą niż minuta.
Po drodze, na ciężkim fragmencie w lesie wyprzedziłem dwóch kolarzy na MTB, którzy jechali na totalnym młynku. Ich miny jak ich mijałem i zobaczyli moje przełożenie 39-27 - BEZCENNE :D
Jestem bardzo zadowolony z tego podjazdu, teraz pozostaje go pokonać bez żadnego zatrzymania - i dobrze wciąż jest jakiś cel :)
Zmierzyłem też sobie z ciekawości czas wjazdu ze stacji benzynowej w Podgórzynie - wyszło około 49 minut, rekordzista Marek Galiński zrobił to w 34 minuty, nie wiem jak :D

Na Przełęczy nie było tak miło jak ostatnio, zimno i bardzo silny wiatr z północy. Nie przeszkodziło to jednak w zrobieniu kilku fotek:









Potem znów zjazd do Spindlerovego Młyna (tym razem zrobiłem jednak fotkę w tym sympatycznym miejscu).



Dalej to już zjazd do miasta Vrchlabi, ale tym razem postanowiłem że jadę w lewo, w kierunku Przełęczy Okraj.
W mieście spotkałem dużą grupę motocyklistów z Niemiec, to i fotkę zrobiłem jak staliśmy na światłach :)



Dalej, żeby nie jechać przez Trutnov skręciłem na Cerny Dul myśląc że będzie to fajny skrót. Jak się okazało zapodałem sobie dobrowolnie kolejny, 9-kilometrowy podjazd. Ale droga całkiem przyjemna i w lesie więc nie marudzę ;) Chociaż jak na Czechy to szosa strasznie połatana:


Później to już zjazd do Svoboda nad Upou i stąd już 18 kilometrów cały czas w górę, na Przełęcz Okraj. Podjazd ten jest łagodnie nachylony ale długi. Gdyby nie silny północny wiatr (którego miałem serdecznie dosyć) to spokojnie podjechałbym na samą górę z blatu.

Na Przełeczy zawitałem w tym roku juz po raz trzeci :) Z niej zjazd do Kowar (cały czas pod wiatr) i potem powrót do Sobieszowa (niestety też pod wiatr).

Jak się okazało wyszła mi najdłuższa górska jazda w życiu, z największą różnicą wzniesień.
Jestem bardzo zadowolony :D Średnia niska głównie przez ten beznadziejny wiatr :(
Kategoria Karkonosze 2010


Dane wyjazdu:
81.71 km 0.00 km teren
02:57 h 27.70 km/h:
Maks. pr.:74.65 km/h
Kadencja:
HR max:179 ( 88%)
HR avg:151 ( 74%)
Podjazdy:1499 m
Kalorie: kcal
Rower:

Karkonosze 2010 Dzień IV

Środa, 23 czerwca 2010 · dodano: 23.06.2010 | Komentarze 1

Dziś po wczorajszej dłuższej wycieczce miało być znacznie krócej.
Chciałem pojechać na Przełęcz Okraj i z powrotem. Podjazd jechałem bardzo solidnie i znacznie mocniej niż kilka dni temu. Nawet minąłem kilku kolarzy :)

Na Przełęczy Okraj:


Zjeżdżając do Kowar znowu dał się we znaki zimny północny wiatr.
Ponieważ jazda pod wiatr po płaskim to coś czego po prostu nienawidzę postanowiłem, że wrócę jednak przez górki. I tak wjechałem po raz kolejny na Orlinek, a potem Karpacz Górny, Sosnówka, Borowice i znów do szlabanu na Przełęcz Karkonoską.
Potem już tylko szybki zjazd do Przesieki (mój życiowy max :D) i powrót do Sobieszowa.
Wyszedł bardzo fajny, konkretnie nachylony trening :)
Kategoria Karkonosze 2010


Dane wyjazdu:
102.02 km 0.00 km teren
03:44 h 27.33 km/h:
Maks. pr.:59.62 km/h
Kadencja:
HR max:185 ( 91%)
HR avg:159 ( 78%)
Podjazdy:1587 m
Kalorie: kcal
Rower:

Karkonosze 2010 Dzień III Przełęcz Karkonoska zdobyta !

Wtorek, 22 czerwca 2010 · dodano: 23.06.2010 | Komentarze 5

No i udało się, w końcu zdobyłem osławioną Przełęcz Karkonoską, gdzie maksymalne nachylenie to 30%. Co prawda po drodze były trzy postoje, ale nic nie szedłem z buta i mam dzięki temu fajne fotki :)
Wjechałem tam na przełożeniu 39 - 27, więc jednak można :D
Moim zdaniem najgorszy jest kilometr od szlabanu przez las, potem jest wypłaszczenie i kolejne ściany już na samą przełęcz.
Oto fotorelacja:
1. Początek konkretnego podjazdu przez las (dla mnie najgorszy fragment)

<em>2. Postój przed drugą częścią z serii dużego nachylenia

3. Po kolejnych metrach wjeżdżamy na teren Karkonoskiego Parku Narodowego

4. Zdjęcie przed ostatnią ścianą, na której czułem się o dziwo bardzo dobrze ;)

5. Przełęcz Karkonoska

6. Ostatnie metry podjazdu do Schroniska Odrodzenie

7. Herbatka w schronisku

8. Piękny widok na Kotlinę Jeleniogórską - warto było wjechać</em>


Dumny z siebie postanowiłem wracać przez Czechy i zjechałem do Spindlerovego Młyna i miasta Vrchlabi. Po drodze zatrzymałem się na ładnej tamie:




Z Vrchlabi skierowałem się na Harrachov i tak jechałem pięknym czeskim asfaltem, ale po jakimś czasie zaczęło mi się już dłużyć ;) W końcu był skręt w lewo i myślałem, że już blisko do Harachova, ale jak zobaczyłem tablicę z informacją że do miasta jeszcze 27 km to się nieźle zdziwiłem. Cała ta droga była delikatnie pod górę, ale fajnie się jechało z blatem z przodu.

Harrachov (w oddali skocznia):


Najgorszy był podjazd z Harrachova do Jakuszyc, ponieważ zaczął wiać silny wiatr z północy. W ogóle nie mogłem znaleźć równego tempa bo co chwilę wiatr stawiał mnie w miejscu - tragedia.
Potem już zjazd do Szklarskiej i Sobieszowa. Niestety bardzo hamował mnie wiatr i zjeżdżające autobusy (dwa wyprzedziłem - fajne uczucie).

Ogólnie jestem bardzo zadowolony, dużo kilometrów i w końcu zaliczony podjazd na Przełęcz Karkonoską. Teraz pozostaje tam wjechać bez postojów, ale znając tą drogę będzie już łatwiej :)
Kategoria Karkonosze 2010


Dane wyjazdu:
64.27 km 0.00 km teren
02:22 h 27.16 km/h:
Maks. pr.:70.29 km/h
Kadencja:
HR max:182 ( 89%)
HR avg:152 ( 74%)
Podjazdy:1208 m
Kalorie: kcal
Rower:

Karkonosze 2010 Dzień II

Niedziela, 20 czerwca 2010 · dodano: 20.06.2010 | Komentarze 1

Dziś pojeździłem już krócej i spokojniej, ale mimo to mam lekkie zakwasy.
Na początek pojechałem do Karpacza z zamiarem wjazdu na Orlinek, za szybko jednak skręciłem w lewo i podjechałem pod nieźle nachyloną ulicę Sarnią.
Potem wróciłem na główny podjazd i tym razem już pojechałem dobrą trasą zdobywając Orlinek. Zawsze myślałem, że to bardzo lekki podjazd jednak po dzisiejszym stwierdzam, iż pokonywanie go kilkukrotnie jak na Tour de Pologne przyjemne nie jest ;) Na asfalcie jeszcze widać znaki pozostałe po etapach wyścigu, co urozmaica podjazd.
Karpacz Górny:

Karpacz Górny, widać kawałek nowego ogromnego Hotelu Gołębiewski:


Następnie zjechałem przez Przełęcz pod Czołem do Borowic skąd podjechałem sobie znów do szlabanu, gdzie droga prowadzi na Przełęcz Karkonoską. Tym razem również nie miałem zamiaru atakować tego mitycznego podjazdu, więc zjechałem ostro w dół do Przesieki (max prędkość ponad 70 km/h). Jak ktoś chce wjeżdżać na Przełęcz Karkonoską polecam wariant przez Borowice, w porównaniu do drogi przez Przesiekę jest to bardzo przyjemny i lekko nachylony podjazd.

Dziurawa Skała za zjeździe przez Przesiekę:


Z Przesieki pojechałem do Sobieszowa, ale nie mogłem na tym poprzestać i podjechałem jeszcze przez Jagniątków do Michałowic i dalej do Piechowic skąd wróciłem do domu.
Jutro dzień wolny przeznaczony na zwiedzanie okolic, tak by nogi ładnie się zregenerowały.
Kategoria Karkonosze 2010


Dane wyjazdu:
100.21 km 0.00 km teren
03:49 h 26.26 km/h:
Maks. pr.:59.62 km/h
Kadencja:
HR max:193 ( 95%)
HR avg:165 ( 81%)
Podjazdy:1916 m
Kalorie: kcal
Rower:

Karkonosze 2010 Dzień I

Sobota, 19 czerwca 2010 · dodano: 19.06.2010 | Komentarze 1

No i rozpocząłem urlop w Karkonoszach :)

Jako, że prognozy pogody nie były optymistyczne postanowiłem, że jednak nie będzie aklimatyzacji i od razu pojadę z "grubej rury" :P
Wyjechałem rano, jak było bardzo zimno więc na rękach pełne rękawiczki, dwie bluzy i wczesnowiosenne ocieplacze na buty, ale przynajmniej miałem komfort cieplny.
Żeby porównać swoją formę z ubiegłoroczną postanowiłem na początek zrobić podjazd przez Przesiekę aż do szlabanu, gdzie droga prowadzi na Przełęcz Karkonoską. Wjechałem cały podjazd bez postojów więc forma wyższa :)
Końcówka podjazdu z Przesieki jest ostro nachylona:


Ale najgorsze jest dopiero potem (kawałek sobie podjechałem):




Karkonoskiej nie atakowałem, bo to za wcześnie, może jak tu trochę pojeżdżę do się skuszę, choć to będzie straszna męka więc nie wiem ;P
Następnie zjechałem do Borowic, gdzie obejrzałem Cmentarz Jeńców Wojennych, którzy budowali tą drogę.




Potem po zjeździe do Podgórzyna postanowiłem zaatakować Przełęcz Okraj nie wiedząc w sumie czy dam radę. Jak się okazało jechało mi się świetnie i bez żadnych postojów w dobrym i równym tempie zdobyłem szczyt :D

Na Przełęczy Okraj:


Trasa jest po prostu bajeczna, piękne widoki, dobry asfalt, polecam każdemu ten podjazd.
Serpentyny:

Piękne widoki:







Po zjechaniu do Kowar udałem się w kierunku domu (Sobieszów), ale że tego dnia jechałem konkretnie to w Sosnówce skręciłem w lewo i wjechałem na Przełęcz Pod Czołem (szczerze powiem że podjazd dość ciężki, z całkiem niezłym nachyleniem), potem zjazd do Borowic i Podgórzyna, a że wciąż było mi mało to skręciłem do Przesieki i stąd podjechałem jeszcze do Zachełmia (fajna trasa, aczkolwiek asfalt w opłakanym stanie).
Stąd już zjazd na dół i wracam do Sobieszowa, jako że brakowało mi 4 km do setki to pokręciłem ten dystans w kierunku Jagniątkowa i z powrotem.
Jestem z siebie bardzo dumny :) Takiej różnicy wniesień się nie spodziewałem, jak na chłopa z nizin to chyba dobry wynik. Urlop rozpoczęty w świetnym nastroju.
W dodatku wieczorkiem wszedłem jeszcze na Zamek Bolczów w Janowicach Wielkich.

Wszystko podjechałem na przełożeniach 39 z przodu i od 19 do 25 z tyłu, więc chyba całkiem całkiem :) Na Przełęcz Karkonoską moje 27 z tyłu bez kompakta z przodu może być trochę za mało, ale nie ma się co poddawać w przedbiegach ;)
Na Okraj tak dobrze mi się jechało, że maksymalnie wrzuciłem 23 i to dopiero w samej końcówce.

Oto mapa tego treningu:
Kategoria Karkonosze 2010


Dane wyjazdu:
75.77 km 0.00 km teren
02:24 h 31.57 km/h:
Maks. pr.:58.96 km/h
Kadencja:
HR max:179 ( 88%)
HR avg:151 ( 74%)
Podjazdy:552 m
Kalorie: kcal
Rower:

Kolejny raz podjazdowo

Wtorek, 15 czerwca 2010 · dodano: 15.06.2010 | Komentarze 0

Dziś, jako że zanosiło się na niezłą ulewę wolałem nie ryzykować z daleką jazdą i pojechałem na moje "górskie" rundy.
W sumie wyszedł fajny trening, no może mógłby być trochę dłuższy. Ale jak na Poznań wyszła fajna suma podjazdów.
Idealna jazda przez zawitaniem w Karkonoszach w piątek :D


Dane wyjazdu:
15.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Kadencja:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Rozgrzewka

Sobota, 12 czerwca 2010 · dodano: 14.06.2010 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
82.58 km 0.00 km teren
02:12 h 37.54 km/h:
Maks. pr.:54.77 km/h
Kadencja:
HR max:187 ( 92%)
HR avg:172 ( 84%)
Podjazdy:402 m
Kalorie: kcal
Rower:

Choszczeński Maraton Rowerowy Pętla Drawska 2010

Sobota, 12 czerwca 2010 · dodano: 12.06.2010 | Komentarze 2

M2 - 4, OPEN - 25
No to kolejny maraton ukończony :) Startowaliśmy w drugiej grupie z dystansu 81 km (na liczniku wyszło trochę więcej), pierwsza grupa to byli chyba sami wymiatacze bo i tam znaleźli się wszyscy zwycięzcy.
Ogólnie jechało się bardzo fajnie i po zmianach, duża część trasy była niestety pod wiatr, a o jakości dróg wolę sie nie wypowiadać - niektóre odcinki to było po prostu nieporozumienie i takimi drogami nie powinno się jechać wyścigów, istny ser szwajcarski.
Oczywiście trafiliśmy na zamknięty szlaban i trzeba było przenosić rowery, na czym też straciliśmy trochę czasu :/
Finisz to też trochę nieporozumienie bo jechalismy przez miasto wśród samochodów, jako że nie było żadnej górki przed metą to i szanse na wygranie przeze mnie grupy zmalały, ale jestem zadowolony bo finiszowałem czwarty z 10-osobowej grupy.
Kategoria Zawody