Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:1691.15 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:53:11
Średnia prędkość:31.05 km/h
Maksymalna prędkość:74.80 km/h
Suma podjazdów:11842 m
Maks. tętno maksymalne:196 (96 %)
Maks. tętno średnie:166 (81 %)
Suma kalorii:30472 kcal
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:73.53 km i 2h 31m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
140.00 km 0.00 km teren
04:39 h 30.11 km/h:
Maks. pr.:73.60 km/h
Kadencja:19.0
HR max:190 ( 93%)
HR avg:166 ( 81%)
Podjazdy:2176 m
Kalorie: 3326 kcal

Maraton Liczyrzepa 2011

Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 18.06.2011 | Komentarze 13

Ależ jesteście niecierpliwi ;) Już spieszę z relacją :)
Generalnie maraton bardzo ciężki, cięższy niż rok temu, ale od początku.

Start o 9:55, w grupie znałem tylko Bartka (WinSho) oraz jego kolegę z teamu, reszta to jedna wielka niewiadoma, okazało się jednak że grupa całkiem konkretna :)
Od startu mocne tempo po płaskim, mój puls nie wiedzieć czemu około 180 - masakra, jakieś krótkie hopki itd a puls nie chce spadać, no ale trzymałem grupę, wychodziłem na zmiany itp...
W sumie jechało nas tak 9 sztuk z 11-osobowej grupy.
Pierwszy ostry podjazd i Mikołaj wychodzi na czoło, reszta ekipy zostaje trochę z tyłu, ale doganiają na zjeździe, grupa liczy już jakieś 7 osób.
Przed nami pierwszy dłuższy podjazd czyli Kapela, wyszedłem na czoło, podkręciłem tempo i odjechałem od grupy, która stopniała do 5 osób razem mną.
Na szczycie zostawiłem ich całkiem konkretnie i stąd zjazd, wiedziałem że mnie dojdą, więc miałem chwilę na spokojne zjedzenie batonika ;) Ale jednak trochę trwało zanim mnie doszli :D

Jedziemy już razem w piątkę, straszne dziury, trzeba uważać, elegancko po zmianach - fajne towarzystwo, bo było równe mocne tempo i nikt się nie oszczędzał. I tak połykaliśmy kolejne kilometry, nagle niby krótka hopka ale Garmin pokazuje 24% i znowu trochę odjeżdżam, no ale znowu dochodzą i szaleją na zjazdach (tu brylował Bartek, który od zeszłego roku poprawił zjazdy diametralnie). Przy Jeziorze Pilchowickim jakaś masakra, na odcinku 200 metrów gruba warstwa błota na całej szerokości, przejeżdżamy przez to i wszyscy wyglądają jak na maratonie MTB, rower cały zaświniony, białe buty zrobiły się czarne itp. Na szczęście akurat jechałem na zmianie, bo ekipa za mną była cała brudna również od frontu ;)

Dojechaliśmy wspólnie do rozjazdu MINI-MEGA, ale wszyscy zgodnie jedziemy dłuższą trasę, przyznam że trochę się bałem tego dystansu, bo zbyt długo na początku jechałem nad progiem i bałem się skurczy.
Następny odcinek bardzo nudny, raczej płasko, szeroka droga, wiatr, czyli coś za czym nie przepadam. Potem zjazd na lokalne drogi i podjazd do Chromca, cały czas w piątkę.

Niestety na 85 kilometrze zaczęły się skurcze :/ Wiedząc co jeszcze było przed nami, odpuszczam i cała czwórka odjeżdża (do tego momentu mieliśmy średnią 32 km/h), jakbym z nimi dalej ciągnął skończyłoby się to źle, więc decyzja jak najbardziej słuszna.

Od tego momentu jadę sam i bardzo spokojnie oszczędzając nogi, jem żelik i batona, kryzys trwa aż do Piechowic i na długim podjeździe do Michałowic, generalnie mimo to wyprzedzam jakiś ludzi, więc tragicznie nie było, ale nie było to też moje mocne tempo :/

Teraz szybki zjazd przez Jagniątków do Sobieszowa, trochę płaskiego i zaczynamy dwa ostatnie podjazdy, gdzie procenty nie małe. Poczułem się na szczęście lepiej i do Zachełmia idzie w miarę fajnie, tylko końcówka ze swoimi 18% mnie męczy. Następnie zjazd do Przesieki i chyba najtrudniejszy podjazd, który dobrze znałem aż do drogi Sudeckiej.

Pod koniec szosa pnie się około 20% przez 2 km, ludzie prowadzą rowery, ja jednak jadę i wyprzedzam :) Na górze punkt żywieniowy, staję - napełniam bidon, zjadam banana i jadę w dół przez Borowice. Dochodzi mnie jakiś koleś i razem lecimy przez Cieplice i Wojcieszyce na metę. Dodam, że cały czas czuję lekkie skurcze.

Podsumowując jestem zadowolony, średnia bardzo dobra, szczególnie że miałem problemy z nogami. Kolejny długi maraton w górach zaliczony. Poziom wydaje się wyższy niż rok temu.
Wyniki:
M2 - 7
Open - 23

Spostrzeżenia:
1. W moim przypadku klapa organizacyjna - w piątek nie dostałem numeru z Chipem, bo coś im się pomyliło (a płaciłem jako jeden z pierwszych), przyjeżdżam w sobotę i co ? Pan pojedzie bez chipa, bo są jakieś błędy, numer na kierownicę wszyscy mieli z imieniem i nazwiskiem, a ja jakiś uniwersalny bez niczego :/ Wieczorkiem jak chciałem zobaczyć wyniki nie było mnie na liście i musiałem interweniować...
2. Timepro już chyba działa coraz gorzej... a dlaczego ? Uwaga, trzecie miejsce na MEGA M2 zajął Krzysztof Kubik (który nie jechał przecież tego maratonu), nawet go wyczytali na podium !! Kris, kto od Ciebie z Interkolu zajął 3 miejsce ?, przekaż że kolega zmienił dane osobowe :D
3. Na dystansie MINI zwyciężył Kacper Szczepaniak !! Jak ktoś nie kojarzy polecam google, koleś wpada na dopingu i ma zakaz startów, więc chyba się dowartościowuje na amatorskich maratonach... aż nie chce mi się tego komentować...

No to chyba wszystko, przepraszam że tak dużo :)
Kategoria Góry, Zawody


Dane wyjazdu:
39.54 km 0.00 km teren
01:23 h 28.58 km/h:
Maks. pr.:53.20 km/h
Kadencja:22.0
HR max:180 ( 88%)
HR avg:146 ( 71%)
Podjazdy:409 m
Kalorie: 786 kcal

Takie tam wrpowadzenie przed wyścigiem

Piątek, 17 czerwca 2011 · dodano: 17.06.2011 | Komentarze 2

Przyjechałem do Jeleniej Góry późnym popołudniem, ale był na szczęście jeszcze czas na tzw. przepalankę przed startem.
Nie byłbym sobą gdybym nie zaliczył jakiegoś podjazdu więc wjechałem nad Przesiekę aż powyżej OSW Chybotek i potem zjazd w dół (było niebezpiecznie - dużo samochodów).
Potem zobaczyłem jak wygląda końcówka maratonu i stwierdzam, że organizator trochę przesadził wydłużając dojazd do mety po płaskim ile się dało - bez sensu, w końcu to góry :/
Zobaczymy jak to będzie jutro, prognozy pogody optymizmem nie grzeszą :/

Kategoria 0 - 70, Góry


Dane wyjazdu:
64.23 km 0.00 km teren
02:01 h 31.85 km/h:
Maks. pr.:49.30 km/h
Kadencja:24.0
HR max:181 ( 89%)
HR avg:155 ( 76%)
Podjazdy:269 m
Kalorie: 1400 kcal

Interwały i siła

Środa, 15 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2011 | Komentarze 2

Ostatni konkretny trening przed wyjazdem w góry, dziś najpierw interwały, potem siłowe podjazdy, taka pigułka tego co mnie czeka w Jeleniej Górze.
Stosunkowo krótko, bo tak miało być, nie ma co się przesilać, trzeba być na wyścig wypoczętym :)
Teraz pozostał trening przepaleniowy w piątek i ściganko :)

śr. kadencja: 83

Kategoria 0 - 70, Interwały


Dane wyjazdu:
65.45 km 0.00 km teren
02:03 h 31.93 km/h:
Maks. pr.:51.10 km/h
Kadencja:25.0
HR max:167 ( 82%)
HR avg:143 ( 70%)
Podjazdy:289 m
Kalorie: 1206 kcal

Spokojnie, prawie rozjazdowo

Poniedziałek, 13 czerwca 2011 · dodano: 13.06.2011 | Komentarze 3

Dziś bardzo spokojnie, a mimo to wyszła całkiem fajna średnia. Patrzyłem tylko na puls i kadencję (śr. 90).
Ostatnio coraz lepiej u mnie z regeneracją co napawa optymizmem przed zbliżającym się bardzo ciężkim tygodniem.
Jutro wolne, w środę mocno ale krótko, czwartek wolne, w piątek już w górach typowa przepalanka, no i w sobotę wyścig... Zobaczymy co to będzie :)

Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
105.67 km 0.00 km teren
03:12 h 33.02 km/h:
Maks. pr.:49.10 km/h
Kadencja:23.0
HR max:186 ( 91%)
HR avg:143 ( 70%)
Podjazdy:323 m
Kalorie: 1679 kcal

Ustawka

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 12.06.2011 | Komentarze 1

Dziś niedziela, więc czas na ustawkę, pojechałem na rondo ale frekwencja raczej kiepska.
Od startu też nikt nie był chętny dawać mocnych zmian i myślałem, że będzie beznadziejny trening. Jednak po chwili trochę się ruszyło i do Obornik fajnym tempem parami.
Ja oczywiście chętny na długą pętle, na szczęście znalazły się trzy inne osoby i w czwórkę uderzyliśmy na Rogoźno, cały czas po zmianach, mocne równe tempo - bardzo fajnie się jechało.
W Biedrusku jeszcze pojechałem na Poligon, bo byłoby trochę za mało ;)
Średnia z samej ustawki wyszła ponad 36 km/h
Forma chyba już jest zadowalająca, ale to okaże się za tydzień w górach :D

śr. kadencja: 90
max kadencja: 116
Kategoria 100-120, Ustawki


Dane wyjazdu:
64.50 km 0.00 km teren
02:05 h 30.96 km/h:
Maks. pr.:52.90 km/h
Kadencja:22.0
HR max:196 ( 96%)
HR avg:152 ( 74%)
Podjazdy:289 m
Kalorie: 1362 kcal

Spokojnie

Sobota, 11 czerwca 2011 · dodano: 11.06.2011 | Komentarze 0

Dziś lekki i krótki trening, na Poligonie spotkałem znajomych mastersów i chwilę z nimi pojeździłem, mieli dziś ochotę na finisz na kreskę i tu pojawił się mój dzisiejszy max puls - no ale wygrałem ;)
Czasem fajnie wlecieć sobie na tak wysokie tętno :)
A tak poza tym to bez fajerwerków, wiatr tylko przeszkadzał.

śr. kadencja: 90
Garmin:
Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
81.20 km 0.00 km teren
02:20 h 34.80 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Kadencja:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pogoda wygrała

Czwartek, 9 czerwca 2011 · dodano: 09.06.2011 | Komentarze 6

Dziś miałem w planie zrobić kolejną około-setkę. Wstałem rano, wychodzę na balkon i co ? Piździ jak w kieleckim, wieje jak na pełnym morzu i zaczyna padać deszcz, po ostatnich gorących dniach poczułem się jakbym zmienił strefę klimatyczną.
Nie chciałem ryzykować jakiegoś głupiego przeziębienia i musiałem odkurzyć trenażer :/
Jak ja tego nie cierpię, spociłem się drastycznie, wszędzie dookoła kałuże potu :D
Generalnie nie jechałem jakoś mocno, tylko zrobiłem kilka "podjazdów" dłuższych i krótszych.
Oby na weekend pogoda wróciła...
Kategoria Trenażer


Dane wyjazdu:
97.10 km 0.00 km teren
03:01 h 32.19 km/h:
Maks. pr.:56.30 km/h
Kadencja:25.0
HR max:175 ( 86%)
HR avg:146 ( 71%)
Podjazdy:332 m
Kalorie: 1714 kcal

Siła

Środa, 8 czerwca 2011 · dodano: 08.06.2011 | Komentarze 1

Trening przed pracą, dziś głównie siła, czyli przepychanie seriami ;)
Ogólnie jechało się całkiem dobrze, chociaż jak wstałem to miałem strasznego lenia i nie chciało mi się jeździć. No ale wziąłem się za siebie i ruszyłem.
Po chwili chęci wróciły ;)

Trasa do Rogoźna i potem na Wągrowiec, po drodze nawrót i do domu, na ostatnią godzinę ruszył się mocny wiatr i to akurat w mordę.

śr. kadencja: 84

A teraz w robocie... :/
Kategoria 90-100, Interwały


Dane wyjazdu:
72.10 km 0.00 km teren
02:14 h 32.28 km/h:
Maks. pr.:65.90 km/h
Kadencja:23.0
HR max:176 ( 86%)
HR avg:145 ( 71%)
Podjazdy:266 m
Kalorie: 1310 kcal

Szybkość

Wtorek, 7 czerwca 2011 · dodano: 07.06.2011 | Komentarze 0

Dziś znowu trening szybkościowy czyli lotne finisze, tak jak ostatnio zaliczone w sumie 25 sztuk.
Poza nimi jechałem dziś bardzo lekko, bo jeszcze trochę odczuwałem trudy ciężkiego weekendu.
No i pogoda już trochę lepsza, bo zrobiło się chłodniej - tak w sam raz na trening :)
A teraz siedzę w pracy... :/

Kategoria 70-90, Interwały


Dane wyjazdu:
117.84 km 0.00 km teren
03:37 h 32.58 km/h:
Maks. pr.:59.50 km/h
Kadencja:32.0
HR max:187 ( 92%)
HR avg:147 ( 72%)
Podjazdy:402 m
Kalorie: 1990 kcal

Żar z nieba

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 3

Dziś trzeci ciężki dzień z rzędu, ale taki był plan. Pogoda jeszcze gorsza niż wczoraj, większy upał i do tego silny wiatr, ale nikt nie mówił że będzie lekko ;)

Pojechałem na ustawkę na Obornickie licząc na fajną i mocną jazdę, zebrało się trochę ludzi i ruszyliśmy. Tradycyjnie do Obornik jazda parami stałym tempem, w Obornikach na szczęście 7 osób zdecydowało się na większą pętle przez Rogoźno, bo już myślałem że wszyscy pójdą na łatwiznę i polecą małą pętle ;)

Jak tylko przejechaliśmy rondo w Obornikach tempo wzrosło i oscylowało w okolicach 40 km/h, mocne zmiany, równe tempo, bardzo fajna jazda.
W Rogoźnie postój żeby każdy mógł dokupić wody (bo znikała bardzo szybko) i powrót już pod wiatr. Tempo jeszcze większe, bo prędkość nie zmalała, a przecież zaczęło mocno wiać w twarz.
Co jakiś czas ktoś podkręcał tempo, więc grupka się czasem dzieliła i niektórzy odpadali. Całkiem mocna ekipa dziś była. W Biedrusku na podjeździe udało mi się wygrać finisz (dzisiejszy max puls) :)

Jednak nie wracałem z nimi do Poznania, bo byłoby za krótko i zrobiłem jeszcze dwie rundy na Poligonie.
Bardzo konkretna jazda dziś wyszła, szczególnie że miałem w nogach już dwa mocne dni. Pod koniec czułem już duże zmęczenie, głownie przez ten wykańczający upał.
Jutro zasłużony dzień przerwy.
Przygotowania do najważniejszych maratonów w górach idą pełną parą ;)

Średnie dane z części samej ustawki:
śr. prędkość: 37 km/h
śr. kadencja: 94

Kategoria 100-120, Ustawki