Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

100-120

Dystans całkowity:10287.05 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:341:41
Średnia prędkość:30.11 km/h
Maksymalna prędkość:81.40 km/h
Suma podjazdów:89690 m
Maks. tętno maksymalne:199 (100 %)
Maks. tętno średnie:172 (84 %)
Suma kalorii:195437 kcal
Liczba aktywności:96
Średnio na aktywność:107.16 km i 3h 33m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
101.20 km 0.00 km teren
03:09 h 32.13 km/h:
Maks. pr.:50.40 km/h
Kadencja:84.0
HR max:175 ( 87%)
HR avg:147 ( 73%)
Podjazdy:1002 m
Kalorie: 2481 kcal

Podjazdy

Sobota, 5 września 2015 · dodano: 05.09.2015 | Komentarze 2

Miałem dziś jechać na Liczyrzepę w Karpaczu ale generalnie mam założenie, że maratonów ze startem w grupach nie jeżdżę i tego się trzymam ;) Byłby to co prawda fajny trening po górach ale odpuściłem.
W zamian zrobiłem "górski" trening u siebie na nizinach, sporo podjazdów, wszystkie pojechane mocno i równo według mocy. Dziś szczególnie pilnowałem kadencji, bo założenie było takie żeby kręcić miękko pod górę i to się udało.
No i kolejny tysiaczek przewyższeń na nizinach do kolekcji :P
Pięknie to wszystko weszło w nogi, szczególnie że była to też nierówna walka z ostrym wiatrem.
Kategoria 100-120


Dane wyjazdu:
116.70 km 0.00 km teren
03:37 h 32.27 km/h:
Maks. pr.:50.80 km/h
Kadencja:82.0
HR max:185 (%)
HR avg:146 (%)
Podjazdy:748 m
Kalorie: 2680 kcal

Wytrzymałość

Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 0

Dziś upalna wytrzymałość z górkami w tle, lekko nie było bo mogłem wyjechać dopiero o 14;00 więc dopiero jak już masakrycznie grzało. Noga całkiem całkiem, dopiero po 2,5 godzinie przyszedł kryzys i do końca już było bardzo ciężko. Dwa fajne weekendowe treningi zaliczone, zobaczymy jak się to przełoży na Road Trophy, jak się faktycznie te upały utrzymają to za ciekawie nie będzie ale trzeba walczyć...
Kategoria 100-120


Dane wyjazdu:
112.40 km 0.00 km teren
03:27 h 32.58 km/h:
Maks. pr.:57.60 km/h
Kadencja:
HR max:176 ( 88%)
HR avg:147 ( 73%)
Podjazdy:864 m
Kalorie: 1646 kcal

Hoooot

Sobota, 8 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 0

Najbardziej upalny dzień w tym roku, a że trzeba było zaliczyć konkretny trening, to wyjechałem już chwilę po 7:00. Na dzień dobry było już 25 stopni i z każdą godziną robiło się coraz gorzej, jak kończyłem to już było 36,5... masakra, ja w takich warunkach strasznie cierpię.

Ale dziś mimo wszystko noga ładnie kręciła, był mały kryzys po 1,5 h ale potem się rozkręciłem :)
Kategoria 100-120


Dane wyjazdu:
108.20 km 0.00 km teren
03:30 h 30.91 km/h:
Maks. pr.:57.60 km/h
Kadencja:81.0
HR max:182 ( 91%)
HR avg:148 ( 74%)
Podjazdy:1057 m
Kalorie: 2593 kcal

Upalne podjazdy z bombką w tle ;)

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 18.07.2015 | Komentarze 2

Jeszcze przed treningiem wiedziałem, że będzie dziś ciężko. Wrócił upał i to dziś już na dobre, wyjechałem jakoś po 8:00 żeby jeszcze nie było bardzo gorąco ale i tak był już niezły skwar.
W planie mój "górski trening na nizinach" czyli krótko pisząc 1000 przewyższenia musi być ;)
To jest ciężki trening jak jest normalna pogoda, dziś to była droga przez mękę, a kolejne podjazdy były jak stacje na drodze krzyżowej ;)

Z każdą godziną nogi kręciły coraz gorzej, tak to już mam w upale, w dodatku w nodze mam jakiś stan zapalny, bo wczoraj mnie uwaliła jakaś końska mucha i mam jedną łydkę gdzieś o 50% większą ;)

Po 2,5 godzinie złapałem już małą bombę, pomogła wizyta w sklepie i kupienie zimnej wody i puszki Coli - to starczyło żeby spokojnie zaliczyć ostatnie dwie większe górki i dokręcić do domu ale po mocy widziałem że to już było na zasadzie byle dojechać ;)

Grunt, że trening zrobiony, jutro w domu imprezka urodzinowa Oli więc wolne i bardzo mnie to cieszy :D
Kategoria 100-120


Dane wyjazdu:
112.00 km 0.00 km teren
03:05 h 36.32 km/h:
Maks. pr.:64.80 km/h
Kadencja:
HR max:193 ( 96%)
HR avg:167 ( 83%)
Podjazdy:753 m
Kalorie: 2995 kcal

Mistrzostwa Polski Masters - Wydminy start wspólny

Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 15.06.2015 | Komentarze 3

Nadszedł czas na moje pierwsze Mistrzostwa Polski ze startu wspólnego Masters.
Nie miałem żadnych planów medalowych na ten wyścig, bo wiedziałem że będzie mi ciężko cokolwiek zdziałać na takiej trasie i w takich warunkach.
Mimo wszystko jechało mi się bardzo dobrze aż do 80km kiedy totalnie wywalony po kolejnym rancie na prędkości ponad 50km/h pod wiatr chwyciły mnie kurcze i musiałem pokiwać czołówce zostając z tyłu.
Potem jeszcze trochę kręciłem w małej grupce, niestety nie złapałem bidony od koleżanki z Teamu i to był gwóźdź do trumny, ostatnie 20 kilometrów to totalna bomba i jazda na zasadzie "byle do mety".
Ostatecznie na 75 zawodników skończyłem 49 ;)

Jednak polecam przeczytać mój wpis o tym jaka to była jedna wielka szopka organizacyjna...
http://trzymajkolo.blogspot.com/
Kategoria 100-120, Zawody


Dane wyjazdu:
110.00 km 0.00 km teren
02:54 h 37.93 km/h:
Maks. pr.:65.20 km/h
Kadencja:
HR max:185 ( 92%)
HR avg:157 ( 78%)
Podjazdy:533 m
Kalorie: 2904 kcal

Złotoryja - Złota Wstęga Kaczawy 2015

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 07.06.2015 | Komentarze 2

Go było dla mnie nie lada wyzwanie, w nogach już czasówka, na dworze istny koszmar - upał jak diabli, a ja w takich warunkach po prostu nie mogę mocno jechać.
Myślę, że gdyby nie MP za tydzień to jednak olałbym ten start, bo nawet mając dobrą nogę nie za bardzo mogłem tu coś zrobić.

Wyścig zaliczany do klasyfikacji Challenge Górski, nie wiem tylko czemu, jedna niewielka górka plus ostry podjazd na metę, na 110km przewyższenie 533 metry - no faktycznie góry jak diabli :P

Jak wysiadłem z samochodu w Złotoryi to poczułem się jakbym wszedł do piekarnika, nie zachęcało to do jakiejkolwiek aktywności fizycznej, w dodatku już po czasówce bolała mnie głowa, niby ciągle coś piłem ale w takich warunkach nic mi nie pomaga :P

Tak czy inaczej, stanąłem na starcie. Z uwagi na warunki postanowiłem to przejechać jak najbardziej na spokojnie w peletonie, nie zabierać się w odjazdy, nie reagować na żadne ataki. Co ma być to będzie, wiedziałem że jak pójdę w odjazd to prędzej czy później przegram z upałem i mnie odetnie - nie raz już tak miałem.
Zanim ruszyliśmy spojrzałem na garmina - w słońcu pokazywał 43 stopnie...

No i tak sobie jechałem, pierwsza runda na spokojnie, parę akcji zaczepnych w drugiej części ale wszystko zostało skasowane. Na drugiej rundzie poszła pierwsza konkretna ucieczka, zyskali trochę przewagi ale to też zostało skasowane. Na trzeciej rundzie poczułem, że zbliżają się kurcze w nogach - nie dobrze, już wiedziałem że na żaden konkretny wynik nie ma co liczyć. Zacząłem więcej pić i jakoś udało się to przekręcić.

Na tej samej rundzie poszła właściwa ucieczka czterech zawodników, która ostatecznie dojechała do mety. Trochę szkoda, bo nogę miałem na tyle dobrą, że spokojnie mogłem się z nimi zabrać, no ale w tych warunkach skończyłbym pewnie gdzieś na poboczu z bombą ;)

Ostatnie kółko to już zdecydowanie za dużo, cały czas czułem się jak w saunie, pełne słońce i zero chmurek, w większości tereny odkryte. Cały czas mam problemy ze skurczami, raz mniejsze, raz większe. Na podjeździe poszedł atak, mnie zatrzymały kurcze w obu nogach i niestety nasza grupka się podzieliła. Trochę siara zostać na podjeździe ale czasem bywa i tak.

Tamta grupka dojechała do mety, my kręciliśmy za nimi. Każdy kolejny kilometr strasznie mi się dłużył, miałem ochotę rzucić rower do rowu, masakra.
W końcu dojechaliśmy do Złotoryi, na podjeździe do mety nie było mowy o żadnym finiszu, bo zablokowałoby mi nogi, jakoś to wjechałem chyba jako trzeci z tej grupy.

Chwilę się rozkręciłem i pojechałem do auta, jak się przebierałem to miałem dreszcze, prawie zwymiotowałem te cztery żele które zjadłem na wyścigu. Koszmarne uczucie, chyba po raz kolejny zbliżyłem się do swoich limitów jeśli chodzi o jazdę na upale.

Cieszę się, że ukończyłem, nawet nie wiem na którym miejscu, na pewno poza pierwszą szóstką ;P Fajne przepalenie przed mistrzostwami Polski ale następnym razem mocno się zastanowię czy w ogóle startować w takich warunkach.

Są już wyniki, ostatecznie skończyłem na 11 miejscu w M30, nie jest źle ;)
Kategoria 100-120, Zawody


Dane wyjazdu:
116.80 km 0.00 km teren
03:52 h 30.21 km/h:
Maks. pr.:56.20 km/h
Kadencja:79.0
HR max:184 ( 92%)
HR avg:147 ( 73%)
Podjazdy:1306 m
Kalorie: 2776 kcal

Up Up Up

Sobota, 23 maja 2015 · dodano: 23.05.2015 | Komentarze 0

Jutro wolne, bo jadę do Poznania, a że za tydzień wyścig to przyszła pora na mój autorski "górski trening na nizinach". Oj nie było lekko, zaliczyłem w sumie 20 podjazdów co zniszczyło moją psychikę :D Ponad 1300 m przewyższenia robi wrażenie nawet na mnie :)
Wyszedł idealny profilowy grzebień, co widać dokładnie na Stravie:
https://www.strava.com/activities/310108370
Kategoria 100-120


Dane wyjazdu:
104.40 km 0.00 km teren
03:30 h 29.83 km/h:
Maks. pr.:51.10 km/h
Kadencja:79.0
HR max:184 ( 92%)
HR avg:142 ( 71%)
Podjazdy:1200 m
Kalorie: 2532 kcal

Nizinne 1200 up, czyli szykowanie nogi na Równicę

Niedziela, 10 maja 2015 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 1

Za tydzień pierwszy poważny start w górach więc trzeba było jakoś nogę do tego przygotować. Nie łatwo zrobić 1200 metrów przewyższenia na nizinach ale dałem radę, sporo dziś podjazdów weszło. Jeździłem na moich ulubionych szosach w okolicy Buchałowa praktycznie góra-dół. Było super, nie licząc koszmarnego i bardzo zimnego wiatru, który mnie chwilami spychał do rowu.

No i prawie udało się zrobić KOMa w Letnicy, to jest segment który chodzi za mną od roku i nie mogę go zrobić. Dziś udało się już zbliżyć do najlepszego wyniku na dwie sekundy (poprawa mojego najlepszego czasu aż o 11 sekund), wszystko więc na dobrej drodze żeby w końcu zgarnąć tam koronę :P

Super trening, idealnie wszedł w nogi :)

Dane wyjazdu:
103.20 km 0.00 km teren
02:58 h 34.79 km/h:
Maks. pr.:68.00 km/h
Kadencja:85.0
HR max:194 ( 97%)
HR avg:153 ( 76%)
Podjazdy:461 m
Kalorie: 2248 kcal

Ustawka Obornickie

Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 03.05.2015 | Komentarze 1

Dziś korzystając z okazji pobytu u rodziny w Poznaniu pojechałem "gościnnie" na ustawkę ;)
Niestety w okolicy trochę wyścigów, więc pomimo świetnej pogody zjawiło się tylko 11 osób. Był za to Mistrz Świata Masters Płotkowiak i Lech Ergang, a to zapowiadało mocne tempo.
Od startu z wiatrem w plecy, równe zmiany, co jakiś czas przyspieszenia tempa ale generalnie fajnie, bez zbędnego szarpania.
Do Obornik zleciało jak z bicza strzelił, noga kręciła się dobrze, parę małych przepaleń i było OK.

Od Obornik zaczęła się już jazda pod wiatr więc lekko nie było, ale tutaj też fajna współpraca po zmianach dawała owoc w postaci dobrego tempa.

Zabawa zaczęła się w Białężynie zaraz za światłami, najpierw podkręciłem mocno tempo i od tego momentu co chwilę ktoś albo mocno podkręcał albo wręcz atakował, jazda jak na końcówce wyścigu. Za rondem na obwodnicy zaatakował Ergang, w swoim zwyczaju spokojnie podkręcił tempo i odjechał, nikomu nie chciało się zbytnio gonić. Na podjeździe na obwodnicy wziąłem sprawy w swoje ręce, poszedłem bardzo mocno i jeszcze przed szczytem skasowałem ten atak. Z mojej pracy skorzystał Płotkowiak, który w tym samym momencie wyszedł z koła i zaatakował na solo. Ja byłem "przytkany", nikt inny też nie chciał gonić, szczególnie że było nas coraz mniej,

Tak się złożyło, że Płotkowiak dojechał do Biedruska na solo, ja chciałem potrenować sprint pod górę więc czaiłem się na trzeciej pozycji i na hopce w Biedrusku wrzuciłem wszystko co miałem. Na kole siedział mi Ergang i przed samą kreską wyprzedził mnie minimalnie.
Trochę za szybko zacząłem finisz i na końcówce już brakowało mocy.

Ogólnie wyszła bardzo fajna jazda w dobrym towarzystwie. Potem jeszcze z Płotkowiakiem dokręciliśmy rundę przez Sobotę i Kiekrz i wróciłem do domu.
Udana niedziela :)
Kategoria 100-120, Ustawki


Dane wyjazdu:
101.30 km 0.00 km teren
03:18 h 30.70 km/h:
Maks. pr.:47.90 km/h
Kadencja:84.0
HR max:179 ( 89%)
HR avg:142 ( 71%)
Podjazdy:691 m
Kalorie: 2399 kcal

Ciężka soloseta

Niedziela, 19 kwietnia 2015 · dodano: 19.04.2015 | Komentarze 0

Miała być dziś ustawka ale niestety czas miałem dopiero popołudniu więc trzeba było zrobić trening według samopoczucia. Pierwsza godzina noga podawała mi jak ta lala ;) Potem jednak zmieniła się pogoda, ostry i zimny wiatr mnie wychłodził i jechało się coraz gorzej.
Ogólnie jednak trening na duży plus, kolejna stówka zaliczona :P
Kategoria 100-120