Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
132.00 km 0.00 km teren
04:18 h 30.70 km/h:
Maks. pr.:63.00 km/h
Kadencja:84.0
HR max:181 ( 90%)
HR avg:163 ( 81%)
Podjazdy:2273 m
Kalorie: 2615 kcal

Klasyk Radkowski 2014 MEGA

Sobota, 24 maja 2014 · dodano: 25.05.2014 | Komentarze 6

Było zacnie ale od początku... ;)

W nocy z piątku na sobotę cały czas lało i przechodziły burze, dopiero rano trochę się rozpogodziło. Było ciepło, a to najważniejsze, asfalty zaczęły schnąć ale wszyscy wiedzieli, że w górach i tak będzie masakra.

W tym roku organizatorzy dali możliwość układania grup startowych, ja musiałem iść na przypał i byłem losowany. Trafiła mi się grupa z Bartkiem i na tym koniec mocnych współpracowników. 2 minuty za mną jechał Przemek Furtek, który rok temu był 2 open.
Wystartowaliśmy i zaczęło padać :/ Od razu wychodzę na czoło i lecimy z Bartkiem po zmianach, dołącza się jeszcze jeden zawodnik ale zmiany są wyraźnie słabsze więc jak tylko pojawia się pierwszy podjazd urywam wszystkich, zostajemy w dwójkę ;)

Szybki zjazd i zaczyna się mocny podjazd pod Batorówek w lesie, tu tradycyjnie zaczynam podkręcać tempo, mijamy kolejnych doganianych zawodników, niestety w momencie gdzie robi się spore nachylenie Bartek nie daje rady i puszcza koło. Ja nie mogłem kalkulować więc jadę swoje, równo i w miarę mocno chociaż z watów jakoś bardzo zadowolony nie jestem, mogło być lepiej :)

Zaczynam dziurawy jak szwajcarski ser zjazd, cały czas jadę sam, doganiam nawet trzech zawodników ale nawet nie próbują łapać koła, ręce bolą od hamowania i jazdy po dziurach, trzeba uważać na "kratery" zalane wodą - tu duży plus dla organizatorów za oznakowanie trasy (nawet dziury były oznakowane różowym kółkiem !)

Tak jak się spodziewałem najgorszy odcinek Szczytna-Kudowa jadę praktycznie sam, czasem kogoś doganiam i łapie koło, nawet daje zmianę ale jak tylko jest podjazd znowu zostaję sam, jadąc tu z kimś równym po zmianach można sporo zyskać, ja tylko traciłem :/ W Kudowie Zdrój dochodzę sporą grupkę, zaczynamy podjazd szosą stu zakrętów na Karłów, ja standardowo na czele nakręcam tempo, sporo ludzi się trzyma ale nikt nie daje zmian, jadę równo, nachylenie nie za duże i na szczyt wjeżdżamy w kilka osób. W zasadzie nie chciałem tu nikogo gubić, bo po zjeździe znowu czekał spory odcinek po płaskim, gdzie ważna jest jazda na kole.

Zjazd z Karłowa poszedł bardzo fajnie i zgodnie, wspomniany płaski odcinek też jechaliśmy po zmianach chyba w trójkę lub czwórkę. Jak już zaczął się drugi podjazd po Batorówek odjechałem z jednym pasażerem na kole, który wiózł się w sumie aż do Kudowy, nie dawał zmian ale też nie miał sił więc nie narzekałem, ja jechałem swoje. Szkoda tylko, że znów tak ważny i długi odcinek jechałem na solo tracąc sporo cennego czasu.
Przed bufetem dochodzi mnie Przemek Furtek, już wiem, że open w takiej sytuacji pozamiatane, trochę mi siada dobry humor ale chyba dobrze się stało, bo dzięki temu ostatni długi podjazd do Karłowa odczepiamy się w dwójkę od tej niewielkiej grupy i wjeżdżamy fajnym, równym tempem. Jechałem już na oparach, bidony puste, nogi wołały stop ale jak się jedzie we dwóch to motywacja lepsza i dajemy radę. Potem już tylko zjazd i meldujemy się razem na mecie.

Jak się okazuje, w pierwszej grupce były trzy osoby z jednego teamu i wspólnie wykręcili lepszy czas, mój jest 5 open i co najważniejsze 1 w kategorii M2. Tym sposobem odnoszę swoje drugie zwycięstwo w tym sezonie na trzy starty. Wiem, że to tylko supermaraton, ale z uwagi na jazdę głównie solo i średnią moc jestem bardzo zadowolony. Rok temu miałem dobrą grupę startową i ostatecznie czas gorszy aż o 8 minut, więc progres jest spory i widoczny :) Cieszy też fajna średnia prędkość jak na takie przewyższenie.
Żałuję tylko tych odcinków Szczytna-Kudowa Zdrój, bo gdybym miał z kim tam jechać po zmianach mogłoby się skończyć nawet wygraną w OPEN, ale to tylko gdybanie - najważniejsze jest to co jest :)

No i minus dla organizatorow za dekoracje dopiero po godzinie 19 - przez to nie mam fotki na podium...



Pełne wyniki.

http://connect.garmin.com/activity/506188002
Kategoria 130-140, Góry, Zawody



Komentarze
Gość | 14:00 piątek, 30 maja 2014 | linkuj A możesz Mikołaj napisać jak podczas takiego startu wygląda Twój plan żywieniowy w ciągu całego dnia ?
patolog | 10:00 środa, 28 maja 2014 | linkuj Daj popatrzeć na waty
Virenque
| 05:34 środa, 28 maja 2014 | linkuj Mój ma naklejkę "testowany na brukach" więc po prostu musiał dać radę :) Bardziej się bałem o koła więc wziąłem treningowe :)
krzywy
| 05:31 środa, 28 maja 2014 | linkuj Również gratuluje Mikołaj, i ciekaw jestem jak te dwie rudny po "niełatwym" terenie wytrwał twój rower. Ja się bałem o swój po zaledwie jednej ;)
Rodman
| 07:02 poniedziałek, 26 maja 2014 | linkuj DUŻE gratki ! ! !
nie ma to jak górki ;-)
Trollking
| 19:59 niedziela, 25 maja 2014 | linkuj Gratulacje! Ale do tego już jesteś przyzwyczajony... :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rwuja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]