Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
76.00 km 0.00 km teren
02:44 h 27.80 km/h:
Maks. pr.:86.00 km/h
Kadencja:81.0
HR max:189 ( 94%)
HR avg:159 ( 79%)
Podjazdy:1969 m
Kalorie: 2366 kcal

Road Trophy 2014 - Etap IV

Niedziela, 17 sierpnia 2014 · dodano: 17.08.2014 | Komentarze 3

Trzeci dzień, czwarty etap, rano się za bardzo nie chciało ale jak już wsiadłem na rower to jakoś poszło.
Z powrotem miałem sektor więc udało się fajnie ustawić na starcie i uniknąć tych beznadziejnych przepychanek.

Od startu trochę nerwowo było, nawet musiałem się wypiąć bo ktoś przede mną stanął ale jakoś poszło i sprawnie wjechaliśmy na Przełęcz Koniakowską, stąd mega szybki zjazd przez Kamesznicę. Na drogę wyleciał pies i ktoś z tyłu niestety szlifował przy tej prędkości... Mam nadzieję, że wyszedł z tego cało.

Potem cały czas jadę w pierwszej grupie, noga elegancko podaje, nie mam problemów na podjazdach, raz tylko po niezłym zamieszaniu (lider w generalce Adam Wójcik łapie gumę i Krystian Piróg oddaje mu swój rower) robią się niezłe luki i musimy gonić ale nie ma z tym większego kłopotu.
I tak się jedzie bardzo fajnie i sprawnie, aż tu nagle jeszcze przed granicą słyszę psssssss z mojego tylnego koła. Miałem szytki zalane mlekiem więc nauczony doświadczeniem po prostu jadę dalej licząc na zaklejenie. Po chwili wydaje się, że wszystko jest OK, sporo powietrza uciekło ale można jechać. Robię kolejny podjazd ale na szczycie czuję, że jadę już na obręczy i niestety muszę się zatrzymać - szansa na dobry wynik spełzła na niczym :/
Zatrzymuję się i pompuję koło moją pompką awaryjną, coś tam udało się wrzucić i jadę dalej, minęły mnie dwie mniejsze grupki. Niestety po 3 km znowu czuję na tyłku obręcz, zatrzymuję się i zużywam swój Vittoria Pit Stop mając nadzieję, że wszystko będzie już OK.
Ruszam i od razu łapię się z niewielką grupką, ciśnienia nie dużo ale można jechać.
Rozkręcam sobie tempo, robi się górka i odjeżdżam, na zjeździe boję się szybko jechać, bo małe ciśnienie i dochodzą - i tak w kółko.

Z każdym kilometrem coraz mniej powietrza w kole, na podjazdach robię sobie fajny trening.
Ostatnie krótkie zjazdy i czuję już znowu obręcz, wchodzę dość spokojnie w jakiś zakręt i czuję jak wpadam w mega poślizg, jakimś cudem unikam upadku... Od tego momentu jadę mocno pod górę a jak tylko jest jakiś lekki zjazd czy nawet głupi zakręt to prawie staję w miejscu. Na podjeździe pod Koczy Zamek mijam jeszcze kilka osób i koniec - cieszę się że ukończyłem.
W szytce jeśli była chociaż 1 atmosfera to dobrze :P

Wielka szkoda, bo czuję że można było spróbować powalczyć dziś nawet o podium w kategorii, a tak muszę się zadowolić 12 miejsce w B i 44 OPEN. Mówi się trudno, żyje się dalej.
Sam bym takiego treningu jak tutaj nie zrobił, a to był cel tego całego wyjazdu :)

Ostatecznie w generalce jestem 32 OPEN i 12 w kategorii B.

http://www.strava.com/activities/181640186
Kategoria 70-90, Góry, Zawody



Komentarze
Virenque
| 11:47 sobota, 23 sierpnia 2014 | linkuj Nie no w tym roku pierwszy raz miałem defekt szytki więc nie ma tragedii, w dodatku dałem radę dojechać do mety :)
Trollking
| 19:41 piątek, 22 sierpnia 2014 | linkuj No właśnie, dość często te szytki Ci padają, jak dla mnie to duży minus, a Tobie współczuję pecha... aż nie chcę myśleć na którym byś skończył gdyby nic się nie zdarzyło :)
Rodman
| 14:24 poniedziałek, 18 sierpnia 2014 | linkuj gratki !! mówiłem, że będzie spoko etap to nie chciałeś wierzyć ;-P
szkoda kapcia, dlatego wolę zwykłe flaki ;-) - wymieniasz - grzejesz dalej !
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa kukie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]