Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
115.21 km 0.00 km teren
04:19 h 26.69 km/h:
Maks. pr.:61.56 km/h
Kadencja:
HR max:189 ( 93%)
HR avg:156 ( 76%)
Podjazdy:1962 m
Kalorie: kcal
Rower:

Karkonosze 2010 Dzień V Przełęcz Karkonoska po raz drugi

Piątek, 25 czerwca 2010 · dodano: 25.06.2010 | Komentarze 3

Po ostatnim wjeździe na Przełęcz Karkonoską nie mogłem darować sobie, że zrobiłem aż tyle postojów. Dziś postanowiłem znów zaatakować ten podjazd z założeniem żeby jechać aż siły pozwolą.
No i udało się :) Musiałem się zatrzymać dopiero 500 metrów przed przełęczą, ale nawet zbytnio nie odpocząłem, bo wielkie Karkonoskie muchy nie pozwoliły mi na przerwę dłuższą niż minuta.
Po drodze, na ciężkim fragmencie w lesie wyprzedziłem dwóch kolarzy na MTB, którzy jechali na totalnym młynku. Ich miny jak ich mijałem i zobaczyli moje przełożenie 39-27 - BEZCENNE :D
Jestem bardzo zadowolony z tego podjazdu, teraz pozostaje go pokonać bez żadnego zatrzymania - i dobrze wciąż jest jakiś cel :)
Zmierzyłem też sobie z ciekawości czas wjazdu ze stacji benzynowej w Podgórzynie - wyszło około 49 minut, rekordzista Marek Galiński zrobił to w 34 minuty, nie wiem jak :D

Na Przełęczy nie było tak miło jak ostatnio, zimno i bardzo silny wiatr z północy. Nie przeszkodziło to jednak w zrobieniu kilku fotek:









Potem znów zjazd do Spindlerovego Młyna (tym razem zrobiłem jednak fotkę w tym sympatycznym miejscu).



Dalej to już zjazd do miasta Vrchlabi, ale tym razem postanowiłem że jadę w lewo, w kierunku Przełęczy Okraj.
W mieście spotkałem dużą grupę motocyklistów z Niemiec, to i fotkę zrobiłem jak staliśmy na światłach :)



Dalej, żeby nie jechać przez Trutnov skręciłem na Cerny Dul myśląc że będzie to fajny skrót. Jak się okazało zapodałem sobie dobrowolnie kolejny, 9-kilometrowy podjazd. Ale droga całkiem przyjemna i w lesie więc nie marudzę ;) Chociaż jak na Czechy to szosa strasznie połatana:


Później to już zjazd do Svoboda nad Upou i stąd już 18 kilometrów cały czas w górę, na Przełęcz Okraj. Podjazd ten jest łagodnie nachylony ale długi. Gdyby nie silny północny wiatr (którego miałem serdecznie dosyć) to spokojnie podjechałbym na samą górę z blatu.

Na Przełeczy zawitałem w tym roku juz po raz trzeci :) Z niej zjazd do Kowar (cały czas pod wiatr) i potem powrót do Sobieszowa (niestety też pod wiatr).

Jak się okazało wyszła mi najdłuższa górska jazda w życiu, z największą różnicą wzniesień.
Jestem bardzo zadowolony :D Średnia niska głównie przez ten beznadziejny wiatr :(
Kategoria Karkonosze 2010



Komentarze
Virenque
| 06:07 środa, 12 stycznia 2011 | linkuj No było co kręcić na 39 ale dałem radę, szkoda tylko że zjechać się tam na szosie za bardzo nie da i bezpieczniej zjechać do Czech.
pzdr
klosiu
| 19:35 wtorek, 11 stycznia 2011 | linkuj No panie, podjechac Karkonoska na szosie na blaciku 39 to jest wyczyn. Przyznam ze na goralu tez dwa razy na stromszych fragmentach za szlabanem wrzucilem mlynek :).
GraLo
| 17:08 piątek, 25 czerwca 2010 | linkuj Fajna traska i ciekawy podjazd. Masz może jego profil? ile ma km itd. Chciałbym go porównać z podobnym podjazdem, który jest w mojej okolicy. Pozdr
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa miesc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]