Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
113.32 km 0.00 km teren
03:53 h 29.18 km/h:
Maks. pr.:50.50 km/h
Kadencja:88.0
HR max:175 ( 86%)
HR avg:150 ( 73%)
Podjazdy:596 m
Kalorie: 2312 kcal

Samotna walka z wiatrem

Niedziela, 11 marca 2012 · dodano: 11.03.2012 | Komentarze 4

Najpierw kilka słów o pogodzie:
Generalnie "wyglądała" pięknie, po wczorajszym deszczu dziś piękne słońce i 10 stopni ciepła. Piszę, że pogoda "wyglądała", bo to co się dziś działo z wiatrem to brak słów po prostu, spodziewałem się że będzie silny, ale chyba nie aż tak...

Próbowałem sobie na dziś znaleźć towarzystwo ale ostatecznie znowu musiałem się zadowolić samotną jazdą. Była opcja żeby kawałek pociągnąć z ustawką, ale jakoś nie dotarłem na stację ;)

Od domu do Suchego Lasu już mocno pod wiatr ale tereny trochę osłonięte więc było w miarę OK, to co się natomiast działo na trasie na Oborniki to kosmos :D Wiało tak, że rzucało mną po szosie, raz prawie wpadłem do rowu. Rekord był na płaskim odcinku w okolicy Chludowa, jechałem 20 km/h przy kadencji poniżej 70 i generowałem moc 240 wat - czyli tak jak w górach na podjazdach :)
Na krótkim objeździe w Świerkówkach udało się chwilę odpocząć przy wietrze bocznym, potem znowu męczarnia do Obornik, a następnie do Ludomy (część tej trasy na szczęście zalesiona to było znośnie). Do nawrotu miałem kosmiczną średnią 25 km/h :D

Z powrotem to można powiedzieć spijanie śmietanki, jechało się bosko, trasą obornicką prędkość podchodziła pod 50 km/h. Na koniec dokręciłem jeszcze przez poligon i do domu.

Podsumowując dziś miałem wytrzymałość, siłę i szybkość. Jedna wielka walka z wiatrem, ale trening cieszy, pierwsza setka w tym roku i udało się trzymać puls w strefie tlenowej pomimo tego wichru.

Kategoria 100-120



Komentarze
Virenque
| 21:42 niedziela, 11 marca 2012 | linkuj Męczarnia to idealne słowo, a jeszcze 4h to już w ogóle ;) Sam nie wiem jak ja to wytrzymałem... Ale teraz jaka mocna psycha ;)
kris91
| 20:57 niedziela, 11 marca 2012 | linkuj Ho Ho Ho! Nie nie.. to nie Święty Mikołaj tylko ja piszę to z zachwytem :D Gratulacje! :]

Ja dzisiaj miałem po mocnym całym tygodniu wsiąść odpoczynkowo pojeździć, ale jak poczułem wiatr to zrezygnowałem bo chyba bym musiał jechać 15-20kmh a to nie jazda tylko męczarnia.. A na trenażer nie było chęci.. :]

Pozdro i jeszcze raz graty! :]
suchy
| 19:03 niedziela, 11 marca 2012 | linkuj Aura w Poznaniu zupełnie jak u nas, męka do i śmietana na powrocie:)
pzdr
BorysCh1
| 17:46 niedziela, 11 marca 2012 | linkuj Gratuluję przejechanego dystansu przy tak silnym wietrze. W przyszły weekend postaram się podjechać w Twoje rejony... ;) Może Rafał też się skusi...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa piewa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]