Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
37.65 km 0.00 km teren
01:23 h 27.22 km/h:
Maks. pr.:64.90 km/h
Kadencja:80.0
HR max:187 ( 93%)
HR avg:166 ( 83%)
Podjazdy:1070 m
Kalorie: 952 kcal

Pętla Beskidzka 2013 i lipa...

Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 06.07.2013 | Komentarze 11

Jak nie upały to defekty...

Pogoda zapowiadała się wyjątkowo nie jak na Pętle, kilkanaście stopni i bez słońca - dla mnie idealnie.
Po rozgrzewce staję na starcie w miarę w przodu stawki i ruszamy.
Nerwowo do początku podjazdu pod Zameczek i zaczyna się ogień, nie kalkuluję jadę bardzo mocno, zdecydowanie nad progiem (dobrze że nie miałem Powertapa ;)
Mijam kolejne osoby i efekt jest taki, że na szczycie jestem jakieś 20 metrów za czołową grupą razem z Rafałem Jonikiem ode mnie z teamu. Czas wyborny - w tej chwili na Stravie pod Zameczek mam 3 czas :)

Tutaj spinamy się i w efekcie dochodzimy czołówkę, zjazdy są niebezpieczne ale jedzie się dobrze. ogólnie runda wyścigowa niesamowicie interwałowa, a na Połomie ścianki po 20% (tak mówił mi Garmin). To było kiepskie dla moich nóg które po Włoszech nie są przyzwyczajone do tempa wyścigowego. Z uwagi na to odpuściłem czołówkę i jechałem swoje. Doszła mnie druga grupa i tu jechało się dobrze, z resztą sporo było tu "dobrych" nazwisk.

Niestety zaczęła mi szwankować przednia przerzutka, która nie chciała wrzucać na blat. Na początku każdego podjazdu męczyłem się dobrą minutę zanim łaskawie mogłem kręcić na blacie - jak się łatwo domyśleć grupa mi odjechała i nie miałem szans ich dojść.

No i meritum, jak zjeżdżałem drugi raz na Zameczek przed samym rozwidleniem na Stecówkę strzeliła mi tylna szytka. Dopiero co założona, nówka sztuka i pssssss, mleczko niestety nie pomogło i było po wyścigu. Z buta wszedłem na Kubalonkę i tu na całe szczęście kolega z Teamu którego zaczęło odcinać zwiózł mnie autem na dół, na kwaterę.

Po prostu super, jak nie urok to sraczka, co prawda o żadne laury bym nie powalczył, bo jednak brakuje mi tempa wyścigowego i to czułem ale znowu trzeba kasę wyłożyć na szytkę, powoli myślę czy nie sprzedać tych kół i kupić coś na zwykłych oponach...

Miejsce: DNF
Kategoria Zawody, Góry, 0 - 70



Komentarze
WuJekG
| 19:08 niedziela, 14 lipca 2013 | linkuj 120 złociszy i biorę kółka od Ciebie od razu, nawet bez szytek :P
Na takie warunki nie założyłbym karbonowej obręczy, ze względu na hamowanie na mokrym. Ale - jako zdeklarowany przeciwnik szytek - opowiadam się ''za'' na ściganie. W nie pechowych sytuacjach mleczko właściwie zawsze wulkanizuje, co jakiś czas słyszę od znajomych, że dojechali z gumami i niepełnym ciśnieniem, a i tak walczyli na finiszu, na pewno w sytuacji gdy masz zaplecze techniczne na trasie (a nie oszukujmy się - nawet na RM, że już nie wspomnę o TT, ekipy amatorskie mają swoich na bufetach i w niektórych miejscach) dopompowanie szytki (gdy nie wymieniasz koła) jest mniej uciążliwe niż zmiana oponki.
Co do technicznych samochodów etc - dlatego nie jadę na długi na TT (jeżeli pojadę) - wszyscy jadą z samochodami. Jeżeli nie masz, zatrzymujesz się na bufecie (bo ..uje nie poczekają) i tracisz. Szkoda nerwów. I nie rób bryndzy, olej TdP, jeźdź na coś porządnego ;)
Jarekdrogbas
| 11:08 wtorek, 9 lipca 2013 | linkuj Też słyszałem,że szytki są mało odporne na tego typu defekty.Początek wyścigu miałes dobry i szkoda że stało się jak się stało.
klosiu
| 20:36 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj No i kurde tyle na temat bajerów sprzętowych typu szytki itp.
Ilość laczków jakie ostatnio widzę na bezdętkach na maratonach skutecznie mnie do tego zniechęca. Tak samo przerzutki srama - wszyscy mówią - genialna indeksacja, niesamowita precyzja! Tak, tylko jak dostanie trochę błota, to przestaje działać, a co mi po precyzyjnej przerzutce, która nie działa?
Lepsze sprawdzone rozwiązania, co z tego że parę gram więcej ważą, przynajmniej działają.
Virenque
| 20:22 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj Już dwa pucharki z RM są więc pierwsze koty za płoty ;)
Na Road Trophy również się wybieram i to będzie moja pierwsza etapówka :)
miszad
| 20:19 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj No, ale w Supermaratonach to jakieś widoki są na pucharek..., albo dwa :-DD. Zazdroszczę startu w TT, ja się zastanawiam nad road trophy, negocjacje z Żoną trwają... A za tydzień Błękitna Pętla
Virenque
| 19:54 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj Jadę Tatry Tour, a jest niestety w tym samym terminie co KK. Potem TdP, które z kolei pokrywa się z Liczyrzepą, no ale jeśli chodzi o TT to nie miałem problemów z wyborem imprezy :D Start w grupach już mnie nie rajcuje...
miszad
| 19:50 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj No to miałeś podwójnego pecha :-(( sorry za zarzuty o brak profesjonalizmu. Jedziesz KK?
Virenque
| 19:40 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj Bury dzięki za wiarę we mnie ale jednak po Dolomitach czułem brak tempa wyścigowego i wyniku i tak by nie było, teraz potrenuję jak trzeba i powinna być moc :) Te ścianki na naszym dystansie jechane ponad progiem mnie wykańczały, nie mówiąc już o zabójczym tempie pod Zameczek :D

W nocy mleczko które było w szytce o dziwo ją zawulkanizowało, napompowałem do 10 bar i nic nie ulatuje :) Tak więc na razie nie wymieniam, potestuję u siebie i na wyścigi z dobrą nawierzchnią które mnie teraz czekają będą jak znalazł.

Rower dopiero co wrócił z serwisu, gdzie dokładnie ustawiane był przerzutki, coś się przestawiło niestety, a na Pętli non stop trzeba było przerzucać między małą tarczą, a blatem, dzień przed chodziło jak dobrze nastrojony fortepian...
miszad
| 19:36 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj Znam Mikołaj ten ból, mi w tym roku szytka na wyścigu poszła dwa razy... I to przy wentylu. Ale wczoraj przejechałem 120 km w Krzywinie na masters na szytkach i powiem szczerze, czułem różnicę na korzyść karbonów i szytek. Przede wszystkim hamowanie. Tydzień prędzej w Pobiedziskach ścigałem się na alusach. A z przerzutką to Twoja wina ;-D Na najwżniejszym starcie w roku rower musi być na 100 %! Inaczej, to szkoda wysiłku i kasy.
Bury | 19:01 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj Witaj!
Jaka szkoda, że nie mogłeś śmigać dalej. Jak oglądałem wręczanie nagród i nie zobaczyłem Ciebie na pudle, to pomyślałem, że coś się Tobie stało. Słyszałem o kraksach. Miałem nadzieję, że Tobie nic się nie stało. Dobrze, że to "tylko" kapeć...
Na Twoim miejscu nie rezygnował z kół i szytek tylko ze względu na jeden (fakt, że w felernym czasie) defekt. Z tym, że świeżo założona również nie w czas. Trzeba było pośmigać na niej jakiś czas. Zainwestuj w lepsze gumy a nie będziesz żałował :)
Z resztą, sam już zapewne wiesz, że koła niesamowicie niosą a (bardzo) dobre szytki zapewniają komfort, noszenie i przyczepność.
Na forum zdam relację z Veloflexów. Sporo przeszły ;)

Nie łam się. Głowa do góry, a formę, którą przyszykowałeś uzupełnisz o ostre ustawki na Obornickim i będziesz wymiatał w kolejnych górskich zawodach.
Powodzenia!
daniel82
| 19:07 sobota, 6 lipca 2013 | linkuj Miałem kiedyś "cyngle" i wywaliłem to w ... kąt. Różnicy w jeździe praktycznie nie poczułem a każda kolejna wymiana nie dość że skomplikowana to jeszcze mega droga w porównaniu z oponami.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dyzrz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]