Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

0 - 70

Dystans całkowity:27602.58 km (w terenie 1017.98 km; 3.69%)
Czas w ruchu:948:32
Średnia prędkość:29.14 km/h
Maksymalna prędkość:86.00 km/h
Suma podjazdów:197020 m
Maks. tętno maksymalne:197 (98 %)
Maks. tętno średnie:761 (382 %)
Suma kalorii:508804 kcal
Liczba aktywności:551
Średnio na aktywność:50.19 km i 1h 43m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
35.12 km 0.00 km teren
01:17 h 27.37 km/h:
Maks. pr.:60.50 km/h
Kadencja:12.0
HR max:180 ( 88%)
HR avg:150 ( 73%)
Podjazdy:654 m
Kalorie: 882 kcal

Z tą pogodą to ja chyba zwariuję

Niedziela, 31 lipca 2011 · dodano: 31.07.2011 | Komentarze 1

Wczoraj nie wiem co się ze mną działo, ale cały dzień bolała mnie głowa i co ciekawe trochę nogi tak jakbym jechał na wyścigu (chyba psycha się nastawiła na Tatry Tour ;) Pewnie to wpływ tej pogody :/

Zwariować można... Budzę się rano, patrzę za oknem nie pada, owszem wiszą wszędzie chmury, gór nie widać, ale najważniejsze że nie pada i asfalt suchy.
No to szybko śniadanko, ubieram się i na trening.

Chciałem dziś przejechać pętlę TdP, czyli zrobić taki rekonesans, warunki na to były OK. Zdążyłem zjechać do Poronina i zaczęło padać. Na początku w miarę lekko i miałem nadzieję, że tak zostanie.
Pojechałem więc do góry, do Zębu, wiało w twarz, do tego ten deszcz więc ogólnie jechało się raczej kiepsko, noga też nie podawała.
Jak już znalazłem się na szczycie zaczęło już lać, wszędzie dookoła niskie chmury, więc postanowiłem odpuścić TdP i wróciłem tą samą drogą.
Podjazd z Poronina powiększyłem jeszcze o odcinek na samą Głodówkę i wróciłem na kwaterę.

Wszystko mokre na maksa, nogawki mi przemokły i na zjazdach było bardzo zimno w kolana i ogólnie wszędzie, koszmar po prostu. W dodatku moja deszczówka nic nie przepuszcza więc spociłem się jak szczur.

Nie ma to jak pojechać w góry z zamiarem pokręcenia na podjazdach i robić treningi po 35 km :/ No ale jakbym dalej dziś kręcił to bym się pewnie załatwił na dobre.
Ciekawe jak to wszytko wpłynie na moją formę...
Kategoria 0 - 70, Góry


Dane wyjazdu:
28.16 km 0.00 km teren
01:03 h 26.82 km/h:
Maks. pr.:54.80 km/h
Kadencja:15.0
HR max:178 ( 87%)
HR avg:150 ( 73%)
Podjazdy:518 m
Kalorie: 661 kcal

Przed wyścigiem z Wikim

Sobota, 30 lipca 2011 · dodano: 30.07.2011 | Komentarze 0

W czwartek nie jeździłem więc trzeba było się trochę rozkręcić przed wyścigiem.
W Bukowinie byłem już przed 14:00 i jak tylko przyjechałem zaczęło padać, i tak padało do 18:00.
Wczoraj myłem rower i nie wiem po co, bo już po 5 minutach treningu wszystko było mokre i brudne...
Spotkałem się z Wikim z forumszosowego i ruszyliśmy na Głodówkę i fajną pętlą na Murzasihle, po czym powrót do domu.

Kategoria 0 - 70, Góry


Dane wyjazdu:
57.20 km 0.00 km teren
01:52 h 30.64 km/h:
Maks. pr.:49.70 km/h
Kadencja:20.0
HR max:165 ( 81%)
HR avg:143 ( 70%)
Podjazdy:238 m
Kalorie: 1056 kcal

Rozjazd

Wtorek, 26 lipca 2011 · dodano: 26.07.2011 | Komentarze 2

Wczoraj miałem wolne, a dziś spokojny rozjazd po weekendzie.
Czułem się dobrze, ale nogi jeszcze trochę podmęczone.
Jutro będzie ostatni mocny trening przed Tatry Tour i zobaczymy jak to będzie :)

śr. kadencja: 88
Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
51.65 km 0.00 km teren
01:43 h 30.09 km/h:
Maks. pr.:46.10 km/h
Kadencja:22.0
HR max:159 ( 78%)
HR avg:133 ( 65%)
Podjazdy:219 m
Kalorie: 847 kcal

Rozjazd w ulewie

Środa, 20 lipca 2011 · dodano: 20.07.2011 | Komentarze 0

Dziś nadszedł czas na rozjazd, pogoda się pogorszyła i po wczorajszym idealnym jeżdżeniu dziś znowu szara rzeczywistość, czyli wiatr i chmury. Chmury tak sobie wisiały i na deszcz się raczej nie zanosiło, ale było strasznie parno i duszno.

Tak sobie kręciłem spokojnie bez szaleństw i jak już wracałem do domu to się zaczęło...
Momentalnie urwanie chmury, ulewa masakryczna, ledwo widziałem gdzie jadę. Na jezdni po prostu płynąca rzeka, w pewnej chwili myślałem że pada grad ale to były po prostu tak duże krople. W takich warunkach musiałem kręcić jakieś 8 km.

Wszystko mokre i brudne, rower znowu będzie trzeba dokładnie wyczyścić, eh ta pogoda w Polsce :/

śr. kadencja: 89

Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
65.80 km 0.00 km teren
01:59 h 33.18 km/h:
Maks. pr.:48.50 km/h
Kadencja:23.0
HR max:177 ( 87%)
HR avg:154 ( 75%)
Podjazdy:295 m
Kalorie: 1394 kcal

Trochę mocniej

Sobota, 16 lipca 2011 · dodano: 16.07.2011 | Komentarze 2

Dziś w planie była jazda bez konkretnych założeń ale w miarę dobrym tempie.
Pojeździłem sobie po poligonie, załapałem gumę, a tak to bez przygód.

Generalnie teraz robię raczej krótsze treningi, bo już się bezpośrednio przygotowuję do dwóch startów - Tatry Tour i TdP dla amatorów, a są one na relatywnie krótkim dystansie.

śr. kadencja: 89

Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
62.10 km 0.00 km teren
02:01 h 30.79 km/h:
Maks. pr.:50.80 km/h
Kadencja:20.0
HR max:168 ( 82%)
HR avg:144 ( 70%)
Podjazdy:280 m
Kalorie: 1220 kcal

A wiater wiał...

Piątek, 15 lipca 2011 · dodano: 15.07.2011 | Komentarze 1

Budzę się dziś rano, patrzę za okno - czyściutkie błękitne niebo i pełne słońce, do tego temperatura idealna, bo nie za gorąco. Kątem oka spojrzałem na korony drzew i już wiedziałem, że będzie dziś ciężko - kiwały się jak pijany nad ranem.

Na szczęście miałem dziś w planie lekki trening bez napinki. Nogi coś ciężko kręciły, ale jakoś poszło. Chwilami rower mi rzucało po szosie tak wiało, a jak występowały dodatkowe podmuchy to prawie stawałem w miejscu.

Odwiedziłem sobie Czerwonak, Koziegłowy i zawitałem na Dziewiczej Górze (oczywiście tam gdzie można dojechać szosą).

śr. kadencja: 91
Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
53.80 km 0.00 km teren
01:46 h 30.45 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Kadencja:24.0
HR max:160 ( 78%)
HR avg:136 ( 66%)
Podjazdy:233 m
Kalorie: 951 kcal

Spóźniony rozjazd

Wtorek, 12 lipca 2011 · dodano: 12.07.2011 | Komentarze 5

Po Pętli Beskidzkiej mocno cierpiałem, najgorzej było w poniedziałek, wszędzie tam gdzie miałem kurcze ostry ból, ale tego się można było spodziewać. Przez to nie zrobiłem planowanego rozjazdu, na który przyszedł czas dopiero dziś ;) Nogi jeszcze obolałe, ale trening dobrze zrobił :)

Bardzo spokojnie, wszystko z małej tarczy, średnia kadencja wyszła 91.
Jeden trening po wielkopolskich szosach i już tęsknię za górami :/ Szkoda, że nie mogę gdzieś tam zamieszkać... Zapewne wtedy byłbym jeszcze mocniejszy w górach.

Teraz dwa tygodnie, żeby przygotować się do Tatry Tour i TdP Amatorów.
Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
71.90 km 0.00 km teren
02:15 h 31.96 km/h:
Maks. pr.:53.20 km/h
Kadencja:20.0
HR max:170 ( 83%)
HR avg:148 ( 72%)
Podjazdy:289 m
Kalorie: 1384 kcal

Trening

Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 0

Mamy teraz tydzień spokojny więc bez szaleństw, taki zwykły trening po tradycyjnej rundzie.
Przez 3/4 czasu wiatr w twarz i z boku, więc lekko się nie jechało.
Ale chociaż słoneczko ładnie grzało, coś nowego po tygodniu w górach, gdzie codziennie padało.

śr. kadencja: 88
Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
63.53 km 0.00 km teren
02:00 h 31.77 km/h:
Maks. pr.:46.20 km/h
Kadencja:19.0
HR max:158 ( 77%)
HR avg:137 ( 67%)
Podjazdy:296 m
Kalorie: 1069 kcal

Z powrotem po nizinach :/

Niedziela, 26 czerwca 2011 · dodano: 26.06.2011 | Komentarze 0

No i trzeba było wrócić z gór do domu...
Już mi brakuje tych podjazdów, no ale cóż, jak się mieszka w Poznaniu to tak jest.
Dziś generalnie bardzo spokojnie, bo ogólnie teraz zaczynam bardzo lekki tydzień, żeby odpowiednio odpocząć przed Pętlą Beskidzką.
Przez to też odpuściłem sobie ostatecznie Gorzów.

Fajnie było w górach, kawał dobrej roboty wykonany, więc powinny być tego efekty :)

śr. kadencja: 88

Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
48.00 km 0.00 km teren
01:27 h 33.10 km/h:
Maks. pr.:59.30 km/h
Kadencja:12.0
HR max:183 ( 90%)
HR avg:166 ( 81%)
Podjazdy:702 m
Kalorie: 1163 kcal

Maraton Srebrnogórski

Sobota, 25 czerwca 2011 · dodano: 25.06.2011 | Komentarze 9

To miało być zakończenie "tygodnia górskiego" z dwoma wyścigami. Na deser zostawiłem sobie maraton w Srebrnej Górze, gdzie miałem wystartować na dystansie MEGA - 160 km i prawie 3000 metrów przewyższenia z popularnymi przełęczami - Walimską i Jugowską oraz podjazdem pod Srebrną Górę.

Już jak przyjechałem na miejsce widać było, że w górach jest nieciekawie, odebrałem numer startowy itp. Start miał być o 9:00.
Parę minut wcześniej zaczęła się masakra - burza, momentalnie ciemno, leje jak z cebra. Jako, że było zimno i mocno wiało szybka decyzja - jadę MINI, nie będę ryzykował przeziębienia na dwa tygodnie przed Pętlą Beskidzką. Kilka osób również zmieniło dystans.
Niestety MINI dużo krótsze, ale co zrobić - będzie jak na czasówce ;)

Cała grupa wystartowała wspólnie, na jezdni wielkie kałuże, minuta i już wszystko mokre ;)
Od razu wychodzę na czoło i naciągam grupę sprawdzając kto jest mocny. Na początku nikt za bardzo nie chce pracować.
Krótko przed Srebrną Górą atakuję i na koło siada tylko jeden koleś - ta sama kategoria. Podjazd w Srebrnej Górze to masakra, chwilami ponad 10% i wszystko po mokrym bruku - koła zamiast jechać kręcą się w miejscu a puls wariuje. Towarzysz ucieczki kręci lżej ale robię wszystko żeby nie odjechał.
Udaje się zrobić podjazd tuż za nim, dalej to już zjazd ale wszędzie mokro więc jedziemy bardzo zachowawczo.

Następnie drugi, krótszy podjazd, też mocno ale razem, a potem w sumie ostatnia - decydująca góra, czyli Wilcza. Zaczynam mocno ale kolega się trzyma. Myślę sobie trzeba go zgubić bo powrót na metę to jazda po płaskim pod wiatr. Nie znam tych podjazdów więc nie wiem jakie są długie i to utrudnia.
Słyszę jednak, że kolega już ledwo oddycha trzymając mocne tempo, więc dokręcam śrubkę jadąc już bardzo ponad progiem. Udaje się, urywam go i po chwili mknę już sam w dół.
Na odcinek płaski dojechałem samotnie i stąd już czasówka na metę ile sił w nogach. Udaje się dojechać na pierwszym miejscu :D

Pierwszy raz coś wygrałem, fajnie że od razu w OPEN. Było krótko, więc nogi nawet nie bolały :)
Dostałem pucharek-statuetkę, medal i kilka nagród (z rowerowych pompkę).

Zajebiste uczucie być pierwszym, jak jeszcze nikogo nie ma na mecie :D
Trochę żal, że nie pojechałem na MEGA, byłby super dystans i przewyższenie, no ale trzeba też dbać o zdrowie.

Oczywiście zwycięstwo dla KOXY TEAM :P
Kilka fotek:

Przed startem:



Zaraz będę na mecie:



Hehe ;)

Kategoria 0 - 70, Góry, Zawody