Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
40.15 km 0.00 km teren
01:19 h 30.49 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Kadencja:
HR max:166 ( 83%)
HR avg:130 ( 65%)
Podjazdy:160 m
Kalorie: 554 kcal

Z nogi na nogę

Piątek, 24 maja 2013 · dodano: 24.05.2013 | Komentarze 2

Przed weekendowym ściganiem tylko rozkręcenie nogi z jednym sprintem pod Radojewo. Dziś też bez pomiaru mocy i na Eastonach.

Ale jak patrzę na prognozy pogody na jutro i niedzielę to istny amrageddon. Jak się Leszno sprawdzi to odpuszczam, mimo że już opłaciłem startowe :/ Jazda w ulewie, 10 stopniach i mega silnym wietrze nie ma sensu...

Co się dzieje z tą pogodą...

Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
76.91 km 0.00 km teren
02:27 h 31.39 km/h:
Maks. pr.:55.90 km/h
Kadencja:
HR max:176 ( 88%)
HR avg:143 ( 71%)
Podjazdy:479 m
Kalorie: 1158 kcal

Mocno przed weekendem startowym

Czwartek, 23 maja 2013 · dodano: 23.05.2013 | Komentarze 3

Wczoraj wystraszyłem się ciągłych, deszczowych ulew i musiałem odpuścić trening. A że był to jedyny w planie mocny trening przed weekendem, gdzie mam Suchy Las i Leszno to trzeba było to ułożyć inaczej.
Po konsultacji z trenerem dziś mocny trening, trochę ryzykownie, ale przed Radkowem było podobnie i się sprawdziło.

Najpierw po poligonie, tu kilka interwałów, potem pojechałem już na rundę wyścigu w Suchym Lesie, zaliczyłem sobie 3 razy, dwa na spokojnie, jedna mocno.

No i dziś trening wreszcie na karbonowych stożkach Easton, trzeba sprawdzić przed wyścigiem. Na takiej trasie spisują się wyśmienicie !!

Kategoria 70-90


Dane wyjazdu:
65.90 km 0.00 km teren
02:06 h 31.38 km/h:
Maks. pr.:52.60 km/h
Kadencja:93.0
HR max:165 ( 82%)
HR avg:134 ( 67%)
Podjazdy:397 m
Kalorie: 835 kcal

Wietrzny tlenik

Wtorek, 21 maja 2013 · dodano: 21.05.2013 | Komentarze 0

Z założenia tlenowa jazda po poligonie, w kierunku zachodnim była istna orka pod wiatr, a tak poza tym to nie ma co opisywać :)

Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
54.21 km 0.00 km teren
01:50 h 29.57 km/h:
Maks. pr.:48.20 km/h
Kadencja:91.0
HR max:144 ( 72%)
HR avg:123 ( 61%)
Podjazdy:334 m
Kalorie: 661 kcal

Rozjazd

Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 20.05.2013 | Komentarze 0

Rozjazd już w Poznaniu, takie tam kręcenie i opalanie nogi.
Pokręciłem na poligonie, gdzie spotkałem sporo ludzi dokręcających po ustawce, z tego co wiem to był jakiś wypadek i chyba Genia zabrała karetka... oby wszystko było w porządku :/

Dziś baaaaardzo lekko, średnia moc to zabójcze 146 wat, puls też jak przed TV ;)

Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
63.70 km 0.00 km teren
02:15 h 28.31 km/h:
Maks. pr.:76.10 km/h
Kadencja:81.0
HR max:186 ( 93%)
HR avg:172 ( 86%)
Podjazdy:1534 m
Kalorie: 1609 kcal

Puchar Równicy w Ustroniu 2013

Sobota, 18 maja 2013 · dodano: 20.05.2013 | Komentarze 4

Nie ukrywam, że szykowałem się na ten start, typowo górskie ściganie, trasa dość krótka, za to przewyższenie bardzo konkretne jak na dystans.
Celowałem w top15 OPEN i pierwszą szóstkę w kategorii, no ale chyba byłem podchmielony, bo wycelowałem „trochę” za bardzo w bok ;)
Ale od początku...

Pojechaliśmy razem z Krisem i Bartkiem w piątek do Ustronia, wprowadzenie zrobione, pyszna obiadokolacja zaliczona, numerki odebrane, pozostało pójść spać.
Noc była dobra, 8h ciągłego snu, konkretne śniadanko, krótka rozgrzewka i już ustawiamy się na starcie. Spotykam kilka osób ode mnie z Teamu, wychodzi pełne słońce, robi się bardzo ciepło, wieje tylko silny wiatr.
Ustawiam się gdzieś w trzecim, czwartym rzędzie więc super, niestety z czasem pojawiali się zawodnicy którzy poustawiali się z przodu i gdzieś po bokach, więc jak ruszyliśmy to tak jakbym ruszał z rzędu dziesiątego. Już na dzień dobry duża strata, w dodatku przede mną był jakiś dziadek, który miał problem, żeby się wpiąć. Efekt był taki, że jak już ruszyłem to samochód Wieśka na przodzie widziałem daleko na horyzoncie :/
Początek wąski, po ścieżce rowerowej, nie dało się zbytnio powyprzedzać, potem wąski podjazd i dopiero jak wyjechaliśmy na główną drogę na Równicę zaczynam swoją pogoń. Do szeroko pojętej czołówki mam już niestety dużą stratę, bo nie widzę czoła grupy. Zarzucam mocne tempo i mijam kolejnych zawodników, zjeżdżam na kilometrowy odcinek zjazdu po bruku – tragedia, telepie mi rowerem na wszystkie strony, wszystko lata jak szalone, na szczęście mam dobre koszyki i nie gubię bidonu, co zdarzyło się wielu innym. Ale nie odpuszczam jakoś bardzo i po chwili zaczynam już podjazd na Równicę od Jaszowca. Od tego momentu jadę swoje, cały czas według mocy okolice progu, raz wyżej, raz niżej, noga podaje bardzo ładnie i mijam kolejnych zawodników, w zasadzie nikt nie jest w stanie chwycić koła. Mnie wyprzedza tylko ktoś z Miodu Kozackiego, jedziemy trochę razem ale odpuszczam, bo trzeba trzymać rezerwy.
Gdzieś tak na 2 kilometry przed szczytem mam problemy – boli mnie kolka, muszę trochę zwolnić ale da się jechać. Wjeżdżam na Równicę na całkiem dobrym miejscu, czołówka z Adrianem Brzózką i Sławomirem Kohutem jest już poza zasięgiem, ale kolejne grupki nie są daleko. Zaczynamy zjazd, jechałem naprawdę dobrze jak na swoje umiejętności, a mimo to minęło mnie jakiś 15 zawodników, ja nie będę ryzykował zdrowia – to nie ma sensu, w domu czeka żona i synek :D
W sumie już na samym dole jak widziałem przede mną sporo mocnych zawodników i już myślałem o jeździe z nimi na rundach, spada mi łańcuch – tragedia, w dodatku zaklinował się między korbą, a przerzutką. Zatrzymuję się i tracę trochę czasu na mocowanie się ze sprzętem, wyprzedza mnie kolejnych 10 osób. Mija mnie też Bartek, udaje się wrzucić w końcu łańcuch na zębatkę, rozkręcam twarde przełożenie i na podjeździe z bruku gonię Bartka i kilka osób. Na szczyt wjeżdżamy razem i zjeżdżamy do Ustronia.

Tu formuje się z nas grupka 5 osób, w której pracujemy na rundach. Niestety pod górę tempo jest za słabe, bez problemu odjeżdżam, ale że samotna jazda nie była tu wskazana to na zjazdach odpuszczałem i znowu jechaliśmy w piątkę. Na trzeciej rundzie już wjeżdżam ich tempem, dwóch zawodników na zjazdach zawsze próbuje odjechać, raz im się nawet udało, ale po zmianach z Bartkiem i zawodnikiem Bikeholików dojeżdżamy. No i tak minęło te pięć rund, było szybko i technicznie, nie było w zasadzie za bardzo gdzie odpocząć.

Zaczynamy finałowy podjazd na Równicę, w zasadzie od początku odjeżdżamy z Bartkiem, zabiera się jeszcze jeden z grupki, zjazd po kostce jedziemy wspólnie, na podjeździe czuję, że coś mnie lekko zaczyna kłuć w dwugłowym – zdecydowanie za mało piłem :/
Po wjechaniu na najsztywniejszy odcinek łapie mnie lekki skurcz, muszę trochę odpuścić i przekręcam go w korbach, Bartek odjeżdża na kilkanaście metrów. Jak już skurcz puścił jadę z powrotem swoim tempem ale Bartka nie mogę dojść, jedziemy w identycznym tempie, mógłbym podkręcić, ale bałem się o mięśnie, a po co mi taka walka, z tyłu nikt mnie nie gonił. Po drodze mijam jeszcze parę osób i wjeżdżam na metę 15 sekund za Bartkiem.

Wynik słaby, ale strata do najlepszych tragiczna nie jest, trzeba poprawić zjazdy i mieć więcej szczęścia z łańcuchem, pod górę było OK, dałem też ciała z ustawieniem w sektorze.

Na plus:
 super wyścig na zamkniętej rundzie, takie górskie kryterium
 bardzo mocna obsada
 patrząc na pomiar mocy wyszedł świetny trening
 dużo zdjęć

Na minus:
 ustawienie się w sektorze
 technika szybkiego zjazdu
 za małe nawodnienie podczas wyścigu

Jak się te minusy wyeliminuje, powinno być dobrze na następnym wyścigu z cyklu Road Maraton. Cieszy to, że na tych imprezach pojawia się naprawdę cała śmietanka amatorskiej szosy w Polsce, do supermaratonów nie ma w ogóle porównania. Jak się ścigać, to z lepszymi :)

Oficjalne wyniki:
czas wg organizatora: 2:18:33
kat A: 14
OPEN: 36

No i dopiero dzień po wyścigu, a ja już znalazłem w sieci pokaźną galerię ze swoimi fotkami :)












Kategoria 0 - 70, Góry, Zawody


Dane wyjazdu:
35.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Kadencja:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przed i po Ustroniu

Sobota, 18 maja 2013 · dodano: 20.05.2013 | Komentarze 0

Rozgrzewka, rozjazd i takie tam kręcenie...


Dane wyjazdu:
24.30 km 0.00 km teren
01:05 h 22.43 km/h:
Maks. pr.:64.30 km/h
Kadencja:83.0
HR max:191 ( 95%)
HR avg:147 ( 73%)
Podjazdy:557 m
Kalorie: 539 kcal

Ustroń - wprowadzenie

Piątek, 17 maja 2013 · dodano: 17.05.2013 | Komentarze 1

Spokojna godzinka wprowadzenia przed jutrzejszym Pucharem Równicy, przejechaliśmy z Bartkiem i Krisem jedną rundę z wjazdem na Równicę.
Zjazdy po kostce to koszmar, ogólnie runda bardzo techniczna, będzie ciężko :)

Kategoria 0 - 70, Góry


Dane wyjazdu:
64.85 km 0.00 km teren
02:05 h 31.13 km/h:
Maks. pr.:53.90 km/h
Kadencja:95.0
HR max:151 ( 75%)
HR avg:130 ( 65%)
Podjazdy:390 m
Kalorie: 840 kcal

Spokojnie

Środa, 15 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 1

Spokojna jazda, bo w sobotę Ustroń, wiało dziś jak jasna cholera.
Jestem mega zły, bo zgubiłem moją teamową koszulkę - przerywałem cały dom 3 razy i jej nie ma... brak słów. Normalnie koszulka-widmo :/

Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
79.49 km 0.00 km teren
02:22 h 33.59 km/h:
Maks. pr.:56.20 km/h
Kadencja:90.0
HR max:173 ( 86%)
HR avg:144 ( 72%)
Podjazdy:363 m
Kalorie: 1106 kcal

Konkretniej

Wtorek, 14 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 2

Dziś trochę mocniej, żeby noga poczuła przed Ustroniem trochę bólu. Kilka interwałów i tempówek.
Jutro spokojnie, czwartek wolne i w piątek do Ustronia...
Ale ogólnie nie kręciło się dziś jakoś super, pewnie jeszcze gdzieś tam w organizmie są ślady Radkowa.

Kategoria 70-90


Dane wyjazdu:
40.17 km 0.00 km teren
01:18 h 30.90 km/h:
Maks. pr.:51.10 km/h
Kadencja:94.0
HR max:164 ( 82%)
HR avg:128 ( 64%)
Podjazdy:198 m
Kalorie: 529 kcal

Spóźniony rozjazd

Poniedziałek, 13 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 0

Książkowo rozjazd powinien być wczoraj ale cały dzień był deszczowy i miałem bardzo ograniczony czas.
Poczyściłem rower, ale i tak z przedniej piasty wydobywają się jakieś piski - konieczna wizyta w serwisie, i tak miałem już wymienić łożyska, bo złapały luz boczny.

A trening bez przygód, fajnie się kręciło, na poligon i z powrotem. Jak widać po pulsie wytrenowanie jest ;)

Kategoria 0 - 70