Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
59.30 km 0.00 km teren
02:14 h 26.55 km/h:
Maks. pr.:42.40 km/h
Kadencja:0.0
HR max:179 ( 88%)
HR avg:156 ( 76%)
Podjazdy:316 m
Kalorie: 1439 kcal
Rower:BH

W końcu inauguracja na szosie

Niedziela, 30 stycznia 2011 · dodano: 30.01.2011 | Komentarze 3

W końcu udało się wyjechać na szosę :)
Założenie było takie, żeby trzymać kadencję i puls oraz w ogóle nie patrzeć na średnią. Żeby uniknąć syndromu psa spuszczonego z łańcucha od razu z przodu wrzuciłem małą tarczę ;)
Ciężko było utrzymać stały puls w strefie T, co podjazd to tętno od razu szybowało w górę.
Niestety rower zimowy jest trochę za duży i po treningu bolały plecy, ale dałem radę ;)
Nie obyło się bez przygód, kiedyś na maratonie wygrałem plecak z camelbackiem, wiadomo - na szosie się z tego nie korzysta, ale dziś pomyślałem, że w bidonie woda mi od razu zamarznie więc spróbowałem jazdy z plecakiem (szczególnie, że musiałem wziąć trochę narzędzi w razie gdybym musiał skorygować ustawienia roweru). No i tak sobie jadę, popijam z rurki i po godzinie oczywiście ustnik gdzieś mi poleciał do rowu a woda z rurki zaczęła się lać na mnie i rower (jaka to przyjemność przy temperaturze 0 stopni pisać chyba nie muszę). Tak więc po godzinie zostałem bez picia :/ Na szczęście podczas zimowych jazd da radę wytrzymać bez popijania.

Przez małą tarczę z przodu średnia wyszła zajebista, mógłbym wygrać nie jeden maraton hehehe ;) Ale o to właśnie w budowaniu bazy chodzi.
śr. kadencja: ok. 93-95

Kategoria 0 - 70



Komentarze
Virenque
| 18:43 poniedziałek, 31 stycznia 2011 | linkuj Ja na szyję i brodę ściągam komin, a na głowę i uszy zakładam szeroką opaskę - zdaje egzamin świetnie :)
kris91
| 18:41 poniedziałek, 31 stycznia 2011 | linkuj A co do picia.. Czytając wcześniej Twoją przygodę [:D] postanowiłem nie brać nic.. W sumie camelbacka nie mam, a bidony by się nie przydały - pojechałem bez niczego. W kieszonke aby banana :]]
kris91
| 18:38 poniedziałek, 31 stycznia 2011 | linkuj Noo, powiem Ci ,że jestem z siebie wręcz dumny ! :]]
Jeszcze musiałbym zainwestować w jakąś chustę na szyję/brodę bo tam miałem totalny dyskomfort... Po prostu lodowato..

Ale było warto.. :D Wróciła chęć do jazdy, no i po prostu ta zwykła, prosta.. radość z jazdy rowerem ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ttree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]