Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
107.83 km 0.00 km teren
02:51 h 37.84 km/h:
Maks. pr.:54.70 km/h
Kadencja:19.0
HR max:191 ( 94%)
HR avg:172 ( 84%)
Podjazdy:419 m
Kalorie: 2372 kcal

Pętla Drawska 2011

Sobota, 3 września 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 9

No to za mną już ostatni start w tym roku, chyba raczej udany, ale po kolei...

Do Choszczna wyjechałem już w piątek od razu po pracy korzystając z zaproszenia Magdy i Romka, dzięki Magdzie mogliśmy spędzić miło cały weekend z żoną u niej w mieszkaniu, było super, WIELKIE DZIĘKI za gościnę !!

Tym razem udało się złożyć fajną grupę i tu wielkie dzięki dla Romka, który zajął się tematem. Z tego co mówił to z naszej grupy powinien być zwycięzca M2, z tej kategorii było na starcie nas aż ośmiu. Trochę się bałem deklaracji, że będziemy trzymać tempo cały czas ponad 40km/h, dawno nie jechałem długiego dystansu takim tempem i myślałem że strzelę...

W sobotę szybko pobudka, bo start już o 8:40 i jedziemy do Choszczna. Jesteśmy odpowiednio przed czasem i nawet po przebraniu zaliczamy rozgrzewkę (co dla nas takie oczywiste nie jest ;)
Na starcie bojowe nastroje, w grupie kilku mocarzy, w tym Romek z dwoma znajomymi i Borys.
Ruszamy... Przejazd przez Choszczno to krajoznawcza przejażdżka, nikt nie chce wziąć na siebie prowadzenia, po minięciu tragicznego asfaltowo odcinka wyjeżdżamy z miasta i zaczyna się mocniejsze tempo i praca na zmianach.

Widać jednak, że niektórzy chcą pracować mocniej a inni nie koniecznie, zmiany nierówne i szarpane tempo. W sumie od początku chcemy to w około piątkę porwać i zgubić część osób, chwilami tempo naprawdę ostre, pod 50 km/h ale nawet jak powstawały już luki to dociągali i cały czas jechaliśmy grupą około 10 osób. W Bierzwniku na ostrym ale krótkim podjeździe postanowiłem coś z tym zrobić, Romek zresztą tak samo, najpierw ja poszedłem na maksa, potem Romek i razem zapodaliśmy ładny ogień, urwało się trochę ale na płaskim znowu grupa cała :/

Potem to po prostu jazda po mocnych zmianach, ale tempo jak dla mnie w sam raz, na płaskim nie mogłem podkręcać tempa aż tak jak niektórzy szczególnie pod wiatr, ale na podjazdach chyba się przydawałem, bo chwilami niektórzy prosili przed górką żebym aż tak nie przyspieszał ;)

Przed Pełczycami, gdzie było kilka hopek i paskudny wiatr z przodu i z boku zaczęło wreszcie pękać :) Romek dał mocną zmianę, potem ja i zjechałem za niego w grupie, nagle ku mojemu zdziwieniu Romek zaczyna puszczać koło !! No to mówię mu siadaj i zaczynam to „spawać” ale jednak Romek miał kryzys bo nie mógł nawet utrzymać mi koła. Jako, że wszyscy z przodu to koledzy - zwalniamy trochę i czekamy na Romka, który dojeżdża do grupy. Z tyłu zostaje niestety Borys i jeszcze jakiś koleś. Od tego momentu jedziemy już chyba w 6 albo 7 osób po zmianach.

Co chwilę doganiamy inne grupy i jak już dojeżdżamy powoli do Dolic doganiamy grupę maruderów i drastycznie spada tempo. Niestety zostało jakieś 25 km do mety i każdy zaczyna się już oszczędzać, zmiany już nie takie mocne, puls też spada. Jadę cały czas z przodu próbując chwilami to jakoś podkręcać ale nikt nie chce stracić sił – takie typowe czarowanie, tylko czemu kurde przez 20 km ?! Zaczyna próbować skakać kolega Szatanek (ksywa Szatan), dwa razy sam kasuję próbę ucieczki, oczywiście reszta korzysta siadając mi na koło, ale nie będę ciągle gonił bo na finiszu mnie objadą. No i przed samym Choszcznem Szatan znowu skacze, tym razem stwierdzam niech gonią inni, zrobił to na lekkim zjeździe który prowadził na rondo z którego był krótki podjazd i potem już kawałek na metę. Niestety nikt nie gonił i kolega uzyskał dość sporą przewagę, ja cały czas z grupką. Wiedziałem, że na rondo muszę wjechać absolutnie w czubie bo jak nie to koniec z dobrym wynikiem, wjechałem drugi i jak tylko zaczęła się hopka jadę na maksa.

No i się udaje, nikt nie potrafi utrzymać tego tempa i jadę sam mocno, na górze jestem nawet blisko Szatana, ale tu był ostry zakręt w lewo i niestety tak wjechałem że prawie wylądowałem na samochodzie, musiałem mocno wyhamować, a i tak na łokciu poczułem bliskość auta – uffff :)
No i przez to musiałem znowu rozkręcać tempo, nie było szans dojść uciekiniera i na metę wjeżdżam drugi z grupy – wyszedł mi super finisz :D Cieszymy się na mecie, bo w zasadzie myśleliśmy że w nasza grupa wyłoni zwycięzcę. Niestety po chwili sprawdzamy wyniki i okazuje się, że jakaś grupa była szybsza, jechało tam dwóch z M2 i straciliśmy do nich jakieś 4-5 minut. Gdyby nie czarowanie przez 20 km/h byłbym drugi w kategorii i w OPEN :/ Jak sprawdziłem dokładnie dane z Garmina to w Dolicach (20 km do mety) mieliśmy porównywalny lub nawet lepszy czas niż zwycięzcy więc mówiąc krótko daliśmy D...

Podsumowując jestem i tak bardzo zadowolony, fajna jazda w dobrym towarzystwie. Na szczęście było mocno rwane tempo, a ja w takich warunkach czuję się bardzo dobrze (treningi dają efekty). Z mojej strony super finisz, bo wjechałem jako drugi, a gdybyśmy nie odpuścili odjazdu Szatana możliwe, że bym to wygrał, bo jednak pod górę była moc :)

No to od wtorku zaczynamy typowe roztrenowanie, bo pod koniec miesiąca rozbrat z rowerem na ponad 2 tygodnie, a i startów żadnych już nie ma (bo mnie nie stać hehe)...







Na finiszu jęzor musi być na wierzchu :)


Z Romkiem na mecie:






Pierwsza czwórka z naszej grupy:


Kategoria 100-120, Zawody



Komentarze
WuJekG
| 16:32 wtorek, 6 września 2011 | linkuj Gratulacje :)
Eeeej, a dlaczego nie zrobiliście sobie identycznych koszulek na strat?? :P
Virenque
| 15:23 wtorek, 6 września 2011 | linkuj Wiki dwa słowa - "jedna hopka" przed metą i wszystko jasne hehehe Takie rzeczy to ja wykorzystuję z pełną premedytacją ;)
rejziak79-remove
| 14:38 wtorek, 6 września 2011 | linkuj No proszę, "cienias" na płaskim nie jest wcale takim "cieniasem" :) czytam o jakiś sprinterskich rozgrywkach na koniec nawet...BRAWO dla Ciebie i Wobera !!!
krzywy
| 12:15 wtorek, 6 września 2011 | linkuj Jeszcze raz gratulacje dla ciebie i wobera za świetny wynik:) Oby w przyszłym roku forma była równie dobra a nawet jeszcze lepsza!
mackie
| 10:37 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Dzięki za jazdę :P Gratulacje!
kfiatek13m
| 20:18 niedziela, 4 września 2011 | linkuj Mikołaj jak tylko znajdziecie czas zapraszam w nasze okolice :) Gratulacje super wyniku. Dziękuję za miło spędzony czas i pozdrowienia także dla Oli :)
wober
| 19:50 niedziela, 4 września 2011 | linkuj Michał gratulacje za wynik. Daj znac mi na gg: 3414965 bo ja w Łobzie jadę na bank. Może uda się coś zakręcić znowu wspólnie.

Mikołaj dzięki tobie i Oli za towarzystwo, fajnie spędzony czas i kupę śmiechu. mam nadzieję że za rok będzie więcej takich okazji. Oby tylko dało się porządnie przepracować zimę.
Gratulacje wyniku.
Viva Eurovia!! :)
kris91
| 19:35 niedziela, 4 września 2011 | linkuj Graty graty ! Piękna jazda i to po płaskim !
Piękną formę widać ,że utrzymałeś przez praktycznie cały sezon...

Jeszcze raz brawo i teraz czas na upragniony odpoczynek i wakacje :)
pzdr
miszad | 19:26 niedziela, 4 września 2011 | linkuj Dzieki za super wspólną jazdę, dzieki miedzy innymi Twojej pracy mam 3 miejsce w M3. Szkoda, że nie jedziesz jeszcze w Łobzie.

pozdrawiam
Michał z Piły
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wodum
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]