Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
135.03 km 0.00 km teren
04:38 h 29.14 km/h:
Maks. pr.:47.90 km/h
Kadencja:
HR max:179 ( 89%)
HR avg:153 ( 76%)
Podjazdy:575 m
Kalorie: 2225 kcal
Rower:BH

Wytrzymałość do Wągrowca

Niedziela, 24 marca 2013 · dodano: 24.03.2013 | Komentarze 2

Wczoraj też miała być wytrzymałość ale jak zobaczyłem rano -10 stopni i do tego bardzo silny wiatr zostały dwie opcje - albo trenażer albo rezygnacja z treningu. Wybrałem to drugi ei cały dzień spędziłem ze Stasiem, Ola mogła pozałatwiać swoje sprawy, a ja miałem dzień ojca ;) I mówiąc krótko warto było :D

Tak ten tydzień wygląda, że trzeba będzie go potraktować raczej jako regeneracyjny (kolejny taki miał być), małe przesunięcie w planie ale spoko.
Dziś miałem ochotę na dużo kilometrów, trochę tylko bałem się pogody. Mimo słońca był cały czas mróz. Najbardziej bałem się jak zawsze o dłonie, ale tym razem wziąłem rękawice narciarskie - i to był strzał w dychę !! Czemu dopiero teraz na to wpadłem to nie wiem.

Ustawiłem się z Maksem, Marc oraz z kolegą z forumszosowego. W założeniu trasa do Wągrowca, Rogoźna, Obornik i dokrętką przez Kiekrz już do Poznania.

Mroźne i świeże powietrze na starcie było spoko, bo świeciło słońce. Do obwodnicy Murowanej Gośliny jechałem sobie na tyłach naszej grupki, ale już na obwodnicy wyszedłem na zmianę i... prowadziłem tak grupę jakieś 30km :) Spoko, mi to nie przeszkadzało, bo jechało się bardzo dobrze, pomimo iż było pod wiatr.
Dopiero krótko przed Wągrowcem zmienił mnie Maks, w samym mieście krótki postój, bułka z miodem wjechała to i potem była moc ;)

Dalej jechaliśmy już z wiatrem w plecy lub z boku, tempo elegancko podskoczyło i kolejne kilometry to była przyjemność. W zasadzie większych przygód nie było, śmiesznie wyglądali ludzie wracający z kościoła z palemkami wśród śniegu, co jak co ale ja takiej niedzieli palmowej nie pamiętam.

Przed Poznaniem skręciliśmy jeszcze w prawo i zrobiliśmy dokrętkę przez Rokietnicę, Kiekrz i Strzeszynek, tu zaczęło być mokro i coraz mniej przyjemnie. W Suchym Lesie się rozdzieliliśmy, ja jeszcze pojechałem przez Górę Morasko i do domu.

Ogólnie jestem bardzo zadowolony z dzisiejszej jazdy, w tych warunkach taki dystans to już coś. No i mogę powiedzieć, że jest dobrze z moją wytrzymałością, mając 110 km w nogach jeszcze chciało mi się dokręcać na podjazdach. A najlepsze, że nie czuję tego treningu jakoś szczególnie w nogach, to znaczy że jest dobrze i trzeba patrzeć z optymizmem na zbliżający się sezon ;) Puls był dziś dość wysoki i szybko reagował, ale to oznacza tylko tyle że byłem wypoczęty.

Kategoria 130-140



Komentarze
kris91
| 17:20 niedziela, 24 marca 2013 | linkuj Zazdroszczę jazdy nawet w tak malutkiej grupce ;) Na pewno było trochę łatwiej niż samotna jazda i walka z wmordewindem, który z chwili na chwile wiał mocniej :]
Ja jeszcze wytrzymałość muszę podbudować ;)

pozdro!

kris91
| 17:20 niedziela, 24 marca 2013 | linkuj Zazdroszczę jazdy nawet w tak malutkiej grupce ;) Na pewno było trochę łatwiej niż samotna jazda i walka z wmordewindem, który z chwili na chwile wiał mocniej :]
Ja jeszcze wytrzymałość muszę podbudować ;)

pozdro!

Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa luzla
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]