Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:1663.85 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:48:18
Średnia prędkość:31.55 km/h
Maksymalna prędkość:77.40 km/h
Suma podjazdów:13940 m
Maks. tętno maksymalne:195 (97 %)
Maks. tętno średnie:176 (88 %)
Suma kalorii:22521 kcal
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:66.55 km i 2h 18m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
82.73 km 0.00 km teren
02:20 h 35.46 km/h:
Maks. pr.:61.10 km/h
Kadencja:87.0
HR max:177 ( 88%)
HR avg:154 ( 77%)
Podjazdy:319 m
Kalorie: 1510 kcal

Piekarnik z rekordami

Wtorek, 6 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 2

Ale dziś piekarnik, masakra - to nie są warunki dla mnie ale cóż, lepsze to niż deszcz :) W dodatku musiałem wyjechać w największy żar, jeszcze przed 16:00

Pojechałem swoją standardową rundę z założeniem trzymania około 200 wat, czyli mocno. No i tak trzymałem i trzymałem i się okazuje że dałem radę, średnia moc wyszła 205 wat, czyli 3,36 wat/kg.
Okazuje się, że chyba pobiłem też rekord średniej prędkości, ponad 35 km/h solo jeszcze chyba nie jeździłem - jest dobrze !!

Ale niech ta temperatura trochę spadnie...
Nie ma to jak mocny dobry trening :D
Kategoria 70-90


Dane wyjazdu:
54.82 km 0.00 km teren
01:46 h 31.03 km/h:
Maks. pr.:51.60 km/h
Kadencja:82.0
HR max:164 ( 82%)
HR avg:130 ( 65%)
Podjazdy:253 m
Kalorie: 745 kcal

Rozkręcenie nogi

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 0

Wróciłem już z Tatr i od razu mówię, że nie był to wyjazd rowerowy tylko urlop dla rodzinki. Dlatego jeździłem tylko tyle ile trzeba.
Pomimo dwóch startów fajnie wypocząłem (głownie psychicznie) i o to chodziło :)

W weekend też nic nie jeździłem, bo pogoda w niedzielę była tragiczna wtedy kiedy ewentualnie mogłem pokręcić.

No ale koniec laby, od dziś zaczynam misję pt. "Górskie Mistrzostwa Polski", które już za miesiąc. Po drodze treningowo Road Trophy, będzie się więc działo :)

Dziś lekka jazda, typowe rozkręcenie nogi z kilkoma mocniejszymi akcentami, od jutra już będzie konkretnie, chociaż mają być tropikalne upały :/
Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
40.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Kadencja:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rozgrzewka i rozjazd TdP

Piątek, 2 sierpnia 2013 · dodano: 02.08.2013 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
38.80 km 0.00 km teren
01:03 h 36.95 km/h:
Maks. pr.:74.10 km/h
Kadencja:79.0
HR max:188 ( 94%)
HR avg:176 ( 88%)
Podjazdy:867 m
Kalorie: 826 kcal

Tour de Pologne Amatorów 2013

Piątek, 2 sierpnia 2013 · dodano: 02.08.2013 | Komentarze 5

W sumie nie wiedziałem jak mam podejść do tego startu. Z jednej strony fajna impreza, masa kibiców na trasie i bardzo dobra obsada, z drugiej straszna komercja, dużo niedociągnięć i śmieszny dystans.

No ale ostatecznie zdecydowałem się na udział więc trzeba to opisać :)

Żeby złapać dobre miejsce na starcie ustawiam się już godzinę przed planowanym startem, pełne słońce nie pomaga – na szczęście jeden z balonów daje trochę cienia więc nie ma tragedii. Udaje się ustawić w drugim sektorze z takimi mocarzami jak Andrzej Kaiser, czy Piotr Sułek.
W końcu ruszamy, na razie start honorowy do Poronina, gdzie kolejny raz ustawienie w sektorach i start ostry.
Zjazd do Poronina OK, szybko i równo, trzymam bardzo dobrą pozycję.

W Poroninie już start ostry, więc po strzale wszyscy jadą już na maksa – na takim dystansie nie ma czegoś takiego jak oszczędzanie sił :)
Pod Ząb od początku do końca idzie piękny ogień, trzymam się elegancko w czubie, pod koniec trochę tracę dystans i jadę w drugiej grupce, ale czołówka jest bardzo blisko. I jak już widać szczyt słyszę z tylnego koła klasyczne PSSSSSS. W myślach masa przekleństw, oczywiście ryzykowałem z tą szytką z tyłu, bo ma dużą dziurę zaklejoną mleczkiem, no ale nie było wielkiego syfu na asfalcie więc myślałem że da radę.
W każdym bądź razie jakimś cudem mleczko znów zadziałało, trochę powietrza uszło, ale dało się jechać. Niestety, jako że nie wiedziałem jakie mam ciśnienie musiałem na zjazdach bardzo odpuszczać. Na odcinku Ząb-Dunajec straciłem jakieś 20 pozycji :/ Nie chciałem jednak ryzykować rozwalenia koła.

Na dole przekraczam Zakopiankę i już zaczynam podjazd pod Gliczarów, tu mam mały i chwilowy kryzys na samym początku podjazdu, po prostu noga nie chciała kręcić tak jak bym chciał. Znowu mija mnie kilka osób, ale jak zaczyna się stromizna odżywam. Jestem w swoim żywiole i nachylenie ponad 20 procent jadę bardzo dobrze. Na szczycie składamy grupkę czterech osób i zgodnie pracujemy aż do zjazdu przez Rusiński Wierch.
Tutaj powtórka z rozrywki czyli na zjeździe tracę trochę dystans, który potem muszę nadrabiać.

Ostatni podjazd przez Bukowinę jadę pięknie, dochodzę trochę osób, które próbują łapać koło ale nie są w stanie utrzymać mojego tempa. Na wypłaszczeniu wrzucam blat z przodu i brakuje bardzo mało żebym wyprzedził jeszcze grupkę 4 kolarzy przed samą metą.
Przekraczam kreskę i mieszane uczucia.

Pod Ząb było widać, że jest szansa na miejsce w czołówce ale kłopoty sprzętowe i niebezpieczne zjazdy pogrzebały wszystko. Te miejsca które straciłem mam teraz z tyłu głowy, co by było gdyby... Ale nie ma co gdybać – ostatecznie 12 miejsce w kategorii oraz 37 OPEN. Przy tej stawce jest OK.

Po wyścigu zjeżdżam sobie do bufetu, bo chce mi się pić. Proszę o wodę, ale nie dostaję bo zgubiłem żeton, jakaś paranoja – mam numer startowy ale nie - wody nie będzie !! Baaaardzo duży minus.

W przyszłym roku jak się nie wydłuży trasa raczej nie będę startował, w tej formie to nie jest wyścig dla mnie – ludzie jadą jak wariaci na tych zjazdach, ja tu za dużo tracę, a te trzy podjazdy nie starczą żeby odrabiać straty.

Aaaa i oczywiście klasycznie organizator błędnie wyliczył średnie prędkości – dystans jest policzony od Bukowiny, a pomiar czasu od Poronina.
I nie jestem przekonany o sposobie liczenia czasu, jeden zawodnik startował z mojego sektora, wyciąłem go na finiszu, a mam gorszy czas, bo z sektora zapewne startował kilka rzędów dalej – to jest trochę słabe...

No i wreszcie na mecie czekała żona z synkiem, więc wpadło kilka cennych fotek:






Po wyścigu z rodzinką poszliśmy na Termy :)




Udało się też obejrzeć, jak Atapuma porobił na finiszu Riblona, kurde jak oni mocno podjeżdżają tą Bukowinę – kosmos.
Kategoria 0 - 70, Zawody


Dane wyjazdu:
34.21 km 0.00 km teren
01:18 h 26.32 km/h:
Maks. pr.:63.60 km/h
Kadencja:73.0
HR max:177 ( 88%)
HR avg:145 ( 72%)
Podjazdy:747 m
Kalorie: 646 kcal

Wprowadzonko

Czwartek, 1 sierpnia 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 3

Dziś klasyczne wprowadzenie przed jutrzejszym "wyścigiem". W sumie na nic się nie nastawiam, bo organizacyjnie to będzie niezła loteria i wszystko zależy od ustawienia w sektorach.

Sprawdziłem sobie ostatni zjazd i podjazd, wziąłem karbony żeby zobaczyć jak będzie się jechało na zjeździe i w sumie było OK, pomimo sporej stromizny.

Podjazd pod Bukowinę w miarę równo i nie jakoś super lekko, nie byłbym sobą gdyby dodatkowo nie wjechał na Głodówkę - ale to już bardzo spokojnie :)

Potem to już kręcenie to tu to tam, pojechałem sobie do Gliczarowa, jeszcze jakieś hopki i do domu. Nie ma co długo jeździć, trzeba być jutro w miarę na świeżości, a przecież wczoraj jeździłem sporo.
Kategoria 0 - 70, Góry