Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
44.70 km 0.00 km teren
02:02 h 21.98 km/h:
Maks. pr.:43.90 km/h
Kadencja:73.0
HR max:154 ( 77%)
HR avg:101 ( 50%)
Podjazdy:312 m
Kalorie: 505 kcal

VTC Dzień V - Tisno Rege Day

Poniedziałek, 10 marca 2014 · dodano: 10.03.2014 | Komentarze 0

Dziś zasłużony dzień regeneracyjny, więc tylko dwugodzinna przejażdżka do malowniczego Tisna z fajną wyspą -  na kawkę i z powrotem. Z nogi na nogę, bez patrzenia na cokolwiek na liczniku, pogaduchy i czerpanie przyjemności z kręcenia. Idealnie :)

Po drodze wizyta w małej miejscowości z kościółkiem na półwyspie na który prowadziły jakieś lokalne ścieżki podchodzące pod 20%, oczywiście wjechaliśmy tam gdzie się dało - dalej były już schody ;P

Średni puls i moc wręcz zabija :D Ale tak ma być :)

http://connect.garmin.com/activity/458585245


Dane wyjazdu:
120.87 km 0.00 km teren
04:29 h 26.96 km/h:
Maks. pr.:68.90 km/h
Kadencja:77.0
HR max:177 ( 88%)
HR avg:134 ( 67%)
Podjazdy:1517 m
Kalorie: 1745 kcal

VTC Dzień IV - Park Narodowy Krka i chorwackie KOM-y

Niedziela, 9 marca 2014 · dodano: 09.03.2014 | Komentarze 1

Czwarty dzień w Chorwacji i czwarty ciężki trening :)
Nie ma lekko, na dziś zaplanowana faja górska trasa dookoła Parku Narodowego Krka, czyli miało być widokowo i bardzo interwałowo. W założeniach treningowych również odcinki symulowanego wyścigu.

Od początku bardziej spacerowo, jak wychodziłem na zmianę słyszałem tylko „wolniej”, no więc trochę sobie odskoczyłem i popracowałem samotnie pod wiatr w drugiej strefie mocy.

Potem poczekałem i po zmianach jechaliśmy do Skradinu. Tutaj podjazdy trenowała jakaś zawodowa ekipa z Czech z jednym polakiem w składzie, pogadaliśmy sobie i ze Skradinu już mocny, pierwszy dłuższy podjazd. Tu nie szalałem, spokojna tlenowa jazda plus kilka skoków.

Nogi generalnie już mocno ujechane po poprzednich 3 dniach, więc podjazdy szły dość ciężko.
Potem był zjazd pod taki wiatr, że jak się przestawało pedałować to rower stawał w miejscu i następnie super górka, najpierw wąsko przez małe miasteczko, potem kilka serpentyn i szczyt.
Stąd już zjazd nad słynne wodospady Krka, bardzo urokliwe i sympatyczne miejsce, aż się nie chciało stamtąd odjeżdżać.

W sumie kanion Parku przekraczaliśmy 3 razy i tam było zawsze sztywno dół-góra. Jak już skończyliśmy to pojechaliśmy w piękne i urokliwe miejsce – Visovac Monastery, podjazd i zjazd średnio 8%, na dole tylko rondo i widok na jezioro z wyspą, na której stoi zabytkowy klasztor. Jednym słowem bajka, serpentyny i ostre nachylenie, czyli moje środowisko naturalne :D

Po tym widokowym podjeździe już wróciliśmy na kwaterę, zaliczając jeszcze rozjazd do Vodic i pizzę w restauracji :)
Ogólnie dziś jeździłem raczej spokojnie, na trzech podjazdach dałem z siebie wszystko i pomimo zmęczenia są trzy chorwackie KOMy !!
A tutaj te segmenty już dość wyśrubowane :)

No i generalnie pełna lampa z nieba i jazda na krótko – jest już nawet opalenizna :)

Kilka fotek z Parku Narodowego Krka:









http://www.strava.com/activities/119093929/segment...



Dane wyjazdu:
20.00 km 0.00 km teren
01:00 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Kadencja:95.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

VTC Dzień III - wieczorny rozjazd

Sobota, 8 marca 2014 · dodano: 08.03.2014 | Komentarze 0

Spokojny rozjazd wieczorem z pomocą lampek po Vodicach połączony z zakupami w Lidlu :)
Zabójcza średnia moc wyszła - 78 wat :)

Dane wyjazdu:
120.98 km 0.00 km teren
04:29 h 26.98 km/h:
Maks. pr.:68.20 km/h
Kadencja:83.0
HR max:185 ( 92%)
HR avg:146 ( 73%)
Podjazdy:1842 m
Kalorie: 2207 kcal

VTC Dzień III podjazdy

Sobota, 8 marca 2014 · dodano: 08.03.2014 | Komentarze 2

Kolejny ciężki dzień w Chorwacji za nami.
Tym razem na tapetę wjechały podjazdy, zarówno na vo2max, jak i na LT.

Najpierw dojazd do Grebavicy nad morzem, malowniczo i spokojnie po zmianach, potem zaczęliśmy zabawę na podjazdach, tu już każdy jechał swoje. W sumie zaliczyłem 5 podjazdów po 10-12 minut, pierwszy mocno, kolejne już słabiej ale noga też zmęczona po wczorajszych 160km.

Jak już skończyliśmy podjazdy to interwałową trasą i szybkim zjazdem dojechaliśmy do miasteczka Primosten. Zajebiście położona starówka i wyspa tworzą extra klimat. Tutaj obowiązkowo nadmorski coffe-break, lampa z nieba była niesamowita, Garmin rozgrzał się do 30 stopni.

Fotka sprzed kawiarni:



Potem widokową trasą nad morzem dojechaliśmy przed Szybenik, gdzie objazdem ominęliśmy najgorsze miejsca. Andrzej obczaił taki objazd, że nikt go już nie lubi. Mega sztywna sztajfa pod mega silny wiatr, tu prawie każdy stał w miejscu :)
Na koniec walka z wiatrem i czarowanie wraz z atakami, oderwaliśmy się z Arkiem i stoczyliśmy zacięta bitwę na tablicę – udało się wygrać o grubość opony :)
No i jeszcze zdjęcie dla mojej żony z okazji Dnia Kobiet :)



Było zajebiście, nogi bolą – jest bombowo :)
http://connect.garmin.com/activity/457102020


Dane wyjazdu:
160.91 km 0.00 km teren
05:55 h 27.20 km/h:
Maks. pr.:71.10 km/h
Kadencja:87.0
HR max:189 ( 94%)
HR avg:147 ( 73%)
Podjazdy:2039 m
Kalorie: 3083 kcal

VTC Dzień II - Trogir

Piątek, 7 marca 2014 · dodano: 07.03.2014 | Komentarze 1

Drugi dzień w Chorwacji i już pełen konkret :)
Wyjechaliśmy o 10 rano, a wróciliśmy o 18:00 – masakra ale było dużo przygód o których za chwilę i trochę błądzenia.
Cel był prosty, znaleźliśmy fajny podjazd w Trogirze więc trzeba było go po prostu zaliczyć, a że Trogir leży dość daleko od Vodic to już inna historia ;)
Rano jeszcze chłodno, więc nogawki, rękawki i kamizelka obowiązkowe.

Najpierw trasa nad wybrzeżem, szło sprawnie, ja zaliczyłem dodatkową hopkę i potem miałem tempówkę goniąc grupę :)
Po niedługim czasie dojechaliśmy do fajnego podjazdu, zrobiony sprawnie, na górze kilka fotek:





Potem ciekawa jazda po wąskich asfaltach, nawigacja Garmina zaprowadziła nas nawet prosto na jakieś gospodarstwo i w labiryncie uliczek zaliczyłem małą glebę odbijając się wcześniej dwa razy o mur, parę szlifów i chrzest roweru zaliczone :/
Potem interwałowa trasa zakończona szybkim zjazdem, trochę płaskiego i wylądowaliśmy w Trogirze. Piękne miasto, zatrzymaliśmy się na coffe-break na starówce, espresso z mlekiem było zajebiście dobre i klimacik miejsca również.

Z Trogiru trzeba było jeszcze trochę pozamulać po płaskim pod wiatr i zaczął się cel dnia, czyli niespełna 10-kilometrowy podjazd.
Bardzo fajne serpentyny, niestety w większości pod zajebiście mocny wiatr, wjeżdżałem sobie spokojnie pod progiem, potem jeszcze lżej. Na szczycie byłem pierwszy, przewaga duża więc myślałem co ze sobą zrobić. Zauważyłem ostrą krótką drogę i jakiś krzyż na szczycie, no to wjechałem to sobie na zasadzie im wyżej tym lepiej. Coś po drodze krzyczał jakiś Chorwat ale byłem w „transie podjazdu”.

Do góry kilka fotek i zauważyłem, że to jest chyba jakiś cmentarz wojskowy, zjeżdżam na dół, a tam zonk. Ten koleś co krzyczał zamknął cmentarz i dzwoni na policję. Jego zdaniem wjechanie tam rowerem to przestępstwo. Centralnie mnie uwięził i nie chciał w ogóle gadać ani ze mną, a ni z nikim z Teamu. Masakra jakaś, wiało tam jak cholera i było mega zimno.
Czekaliśmy na policję jakieś 45 minut, wreszcie przyjechał, jakoś się dogadaliśmy, spisał dowód osobisty (na szczęście miałem ze sobą) i mnie puścił.

W ten sposób pierwszy raz w życiu byłem uwięziony na cmentarzu...
Ale za to widoki ze szczytu były wręcz obłędne.









Potem przemarznięty zjeżdżałem na drugą stronę i zaczął się powrót do Vodic. Było ciężko, zaczęło niektórych powoli odcinać. To był bardzo ciężki powrót, chwilami pod wiatr chwilami z wiatrem. Żeby nie musieć mocno zwalniać zostałem sobie trochę z tyłu i potem na solo goniłem grupę, wyszła fajna tempówka, bo było lekko w dół i grupa trzymała 40-50 km/h ;)
W Szybeniku już każdemu brakowało jedzenia, wszyscy byli już mega ujechani, ostatnie 10 km i byliśmy na kwaterze. Ciężki ale zajebisty trening został w nogach :)

Oby tak dalej ! No i dwie nieszablonowe przygody :P

http://connect.garmin.com/activity/456600472


Dane wyjazdu:
75.35 km 0.00 km teren
02:46 h 27.23 km/h:
Maks. pr.:67.00 km/h
Kadencja:88.0
HR max:186 ( 93%)
HR avg:145 ( 72%)
Podjazdy:995 m
Kalorie: 1228 kcal

VTC Dzień I

Czwartek, 6 marca 2014 · dodano: 06.03.2014 | Komentarze 2

Po kilkunastu godzinach nocnej podróży z Polski do Chorwacji nareszcie dotarliśmy do celu naszego tegorocznego zgrupowania w Vodicach. BodyiCoach Training Camp czas zacząć ;)
Czekałem na to całą zimę i wreszcie nadszedł ten czas.

Dodatkowo dopiero w Chorwacji zamierzałem wsiąść na mój nowy rower – Ridleya Helium.
Pogoda jest fajna, kilkanaście stopni i słońce, niestety wieje masakryczny wiatr ale trudno się mówi – nie można mieć wszystkiego ;)
Dziś lekkie rozkręcenie nogi, przyjechaliśmy o 7 rano i jakoś nie chciało się spać, więc tylko wleciała owsianka i jakoś po 11:00 pojechaliśmy na spokojny rekonesans. Jak zwykle okazało się, że nie może być bardzo lekko jak wszystkich świerzbi noga ;)

Pojechaliśmy do Stradinu sprawdzić okoliczne podjazdy, trasa okazała się bardziej górska niż nizinna ale dla mnie była to woda na młyn. Na podjazdach fajnie się kręciło, na płaskim bardzo spokojnie z pogaduchami.
Od jutra zaczynamy konkretniejszą zabawę :)
No i dziś debiut na Ridleyu – jest świetnie, rowerek miód malina. Troszkę inna pozycja więc plecy się muszą przyzwyczaić ale chyba to jest to ! Świetnie się prowadzi, szybkie zjazdy to żaden kłopot, no i eleganckie działanie Srama Force to wisienka na torcie.

No i kilka fotek z dziś:

















Dane wyjazdu:
63.22 km 0.00 km teren
02:04 h 30.59 km/h:
Maks. pr.:47.90 km/h
Kadencja:88.0
HR max:180 ( 90%)
HR avg:149 ( 74%)
Podjazdy:311 m
Kalorie: 1087 kcal

Szosa z tabatą

Wtorek, 4 marca 2014 · dodano: 04.03.2014 | Komentarze 1

Dziś trening wcześnie rano, bo popołudniu miało padać. Już chwilę po 7:00 byłem na rowerze i przez to ciężko się było wkręcić na dobre obroty.
Na poligonie zrobiona tabata, nie ma to jak metaliczny posmak w ustach na jej zakończenie. Nie zrobiłem jej jednak na takich watach jak bym chciał, ale póki co mało treningów na vo2max i wczesna pora są tego powodem. Trzeba się rozkręcić :)

Ogólnie całkiem spoko.

http://connect.garmin.com/activity/455161426
Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
111.47 km 0.00 km teren
03:37 h 30.82 km/h:
Maks. pr.:48.30 km/h
Kadencja:85.0
HR max:181 ( 90%)
HR avg:150 ( 75%)
Podjazdy:428 m
Kalorie: 1826 kcal

Rundy Wierzenica-Wierzonka

Sobota, 1 marca 2014 · dodano: 01.03.2014 | Komentarze 0

Po wczorajszej czasówce dziś lekko nie było, noga musiała się rozkręcić. Wiatr był taki, że idealne wydawało się znów odwiedzenie fajnych rund w okolicy Wierzenicy i Wierzonki.
Miało być krócej ale jutro prawdopodobnie nie dam rady nic pokręcić więc te 3,5 h trzeba było wykręcić ;)

Same rundy dziś były ciężkie, bo na odkrytym terenie wiało w twarz, mogłem pokręcić w drugą stronę ale przecież nie zawsze musi być lekko :) Było też kilka tempówek w 3 i 4 strefie.
Ogólnie bardzo fajny trening, strefy poszły w górę i teraz jest ciężej :P

http://connect.garmin.com/activity/453176177
Kategoria 100-120


Dane wyjazdu:
76.50 km 0.00 km teren
02:23 h 32.10 km/h:
Maks. pr.:60.60 km/h
Kadencja:90.0
HR max:191 ( 95%)
HR avg:157 ( 78%)
Podjazdy:282 m
Kalorie: 1492 kcal

Czasówka testowa

Piątek, 28 lutego 2014 · dodano: 28.02.2014 | Komentarze 2

Dziś przyszedł czas na kolejną czasówkę, czyli coś czego bardzo nie lubię ale na mocy trzeba aktualizować próg i strefy, bo inaczej cała ta zabawa nie ma sensu.
Patrzyłem z optymizmem, bo cyferki kłamać nie mogą a ostatnio noga coraz lepiej kręci.

Najpierw do Obornik trzeba było jechać spokojnie, czasówka powinna być tak po 30 minutach jazdy ale u mnie nie ma gdzie tego zrobić i dopiero w Obornikach jest w miarę długa trasa bez świateł itp... Był wiatr południowy i to pomogło przejechać do Obornik w miarę lajtowo. Kilka interwałów na rozkręcenie nogi i w Obornikach za przejazdem zaczyna się zabawa...
Zacząłem jak zwykle trochę za mocno ale potem się unormowało. Było ciężko, 20 minut na maksa daje nieźle w kość, a nawet krótka chwila odpuszczenia to od razu lecąca na łeb na szyję moc, więc trzeba cały czas napierać. W dodatku wiatr był boczny i potem w twarz.

Była nawet niebezpieczna sytuacja, bo po drodze są światła które się rzadko zapalają, a akurat dziś stanęły tam trzy TiRy. No i musiałem je wyprzedzać, było gorąco bo to na lekkim zakręcie ale moc się musiała przecież zgadzać :P

W każdym bądź razie wyszło to tak:
czas: 20:01 min
prędkość śr: 35,5 km/h
średni HR: 183
średnia moc: 296 wat :):)

Czyli pod koniec lutego zrobiłem wynik o 2 waty wyższy niż na Czasówce Sudeckiej 2013, która była pod koniec kwietnia. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Jestem zadowolony, nawet bardzo :)

http://connect.garmin.com/activity/452733314
Kategoria 70-90, Czasówka


Dane wyjazdu:
57.83 km 0.00 km teren
02:00 h 28.91 km/h:
Maks. pr.:44.40 km/h
Kadencja:85.0
HR max:170 ( 85%)
HR avg:139 ( 69%)
Podjazdy:284 m
Kalorie: 968 kcal

Luzik

Środa, 26 lutego 2014 · dodano: 26.02.2014 | Komentarze 0

Dziś tak jak wczoraj luźny i spokojny trening. Dopiero w weekend będzie konkret, a w przyszłym tygodniu zacznie się najlepsze :)
Trening wcześnie rano i noga nie chciała się rozkręcić, zimno jeszcze o 8:00 jest ale grunt, że dało się pokręcić na szosie :)

http://connect.garmin.com/activity/451978499
Kategoria 0 - 70