Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Ustawki

Dystans całkowity:4627.15 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:141:23
Średnia prędkość:32.73 km/h
Maksymalna prędkość:69.30 km/h
Suma podjazdów:20865 m
Maks. tętno maksymalne:199 (100 %)
Maks. tętno średnie:164 (82 %)
Suma kalorii:70302 kcal
Liczba aktywności:44
Średnio na aktywność:105.16 km i 3h 12m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
102.46 km 0.00 km teren
03:10 h 32.36 km/h:
Maks. pr.:58.20 km/h
Kadencja:85.0
HR max:199 (100%)
HR avg:154 ( 77%)
Podjazdy:518 m
Kalorie: 1751 kcal

Ustawka

Niedziela, 14 października 2012 · dodano: 14.10.2012 | Komentarze 4

Na ustawce dziś dość mało osób, pora roku robi swoje.
Gadamy, że jedziemy tą trasą co tydzień temu i się ludzie wykruszają - nie wiem czemu, bo ta nowa trasa jest lepsza i dłuższa :)
Ostatecznie wyjeżdżamy w sześciu.

Początek spokojnie, potem trochę szybciej, aż w końcu Łukasz Rakoczy postanawia rozkręcić tempo, wrzuca swoje 400 wat i tak to trzyma jak zwykle, a my staramy się trzymać koło ;)
Zostajemy w czwórkę, czyli ja, Łukasz, Geniu i Piotr i tak jedziemy raz mocno, raz lekko, raz bardzo mocno i potem znowu lekko. Trochę gadamy, generalnie fajna ustawka :)
Po wyjeździe z Obornik znowu rozkręcamy bardziej tempo i tak jedziemy już w zasadzie do końca.

Zbliża się finisz, jeszcze nigdy nie udało mi się wygrać w Biedrusku z Łukaszem, no ale to aktualny mistrz Polski masters więc wysoka półka...
Postanawiam, że bez walki się nie poddam, Łukasz chyba wykombinował że będę chciał go objechać i zaatakował od razu po wyjeździe z ronda w Bolechowie, czyli 2 km przed kreską. Ja byłem bardziej z tyłu, więc zanim zareagowałem był już mocno z przodu.

Zarzucam swoje tempo, Łukasz przede mną jakieś 100-200 metrów, na płaskim ma kopyto nie z tej ziemi więc szanse dojścia prawie zerowe, no ale jadę mocno. Zaczyna się pod górę i widzę że odrabiam, na najbardziej stromym odcinku go dopadam, dokręcam i wygrywam finisz na solo :) Zajebiście, że się w końcu udało, jak widać miałem wtedy puls 199 i ponad 1000 wat. No to kolejny mały cel w tym sezonie zaliczony ;)

Potem już z Łukaszem runda przez poligon i z powrotem do Poznania przez Biedrusko.
Fajnie się dziś kręciło, mimo brak formy jeszcze potrafię wygrać finisz pod górę.
Średnia z samej ustawki 34,5 km/h.

I na koniec mój największy koszmar kolarski:


Kategoria 100-120, Ustawki


Dane wyjazdu:
100.93 km 0.00 km teren
03:12 h 31.54 km/h:
Maks. pr.:48.50 km/h
Kadencja:86.0
HR max:186 ( 93%)
HR avg:152 ( 76%)
Podjazdy:557 m
Kalorie: 1542 kcal

Ustawka i setka - czy ostatnia w tym roku ?

Niedziela, 7 października 2012 · dodano: 07.10.2012 | Komentarze 3

Tak się kiepsko złożyło, że ostatnio na rowerze byłem we wtorek, a tak albo nie było czasu, a jak już był to lał deszcz - przerąbane.
Wczoraj był wyścig na Torze Poznań, nawet myślałem żeby sobie pojechać, ale raz że pogoda była beznadziejna w sobotę, a dwa z mastersami z moją obecną formą nie ma co się wydurniać, a na kategorię "amator" jakoś nie miałem ochoty...
Mam roztrenowanie to nie będę się ścigał :D

Dziś pojechałem na ustawkę, zjawiła się cała czołówka z wczorajszego wyścigu, wiedziałem że będzie ogień...
Pojechaliśmy zupełnie nową trasą z uwagi na remont trasy Obornickiej i mam nadzieję, że częściej będziemy tamtędy jechać - fajna trasa, parę górek i prawie zerowy ruch samochodów.

Tempo od początku było konkretne, później przerodziło się w ogień, stwierdziłem że taka jazda w tym okresie jest bez sensu i po którymś z rzędu zaciągu pod 500-600 wat odpuściłem z czterema innymi kolarzami - czołówka pojechała swoje, a my swoje :)

Przed dojazdem do Obornik fajna sprawa - drogowcy zrobili nam niespodziankę w postaci nowego podjazdu. Naprawdę fajna górka, według znaku drogowego jest 11%, serpentynka jak w górach, do tego asfalt jak dywan. Muszę tu wrócić w odwrotną stronę (teraz był zjazd) i pomierzyć sobie Garminem, ale już widzę że jest kolejna idealna górka na katowanie ostrych interwałów pod górę. Dodam tylko, że nie ma tam praktycznie ruchu samochodowego :D POLECAM !!

Od Obornik jechaliśmy sobie już spokojnie w czwórkę, zdecydowaliśmy jechać przez Murowaną Goślinę, bo na obwodnicy by nas wywiało. Nie był to dobry pomysł jak się okazało...

Akurat zjeżdżaliśmy w dół, ja na zmianie i jakaś babcia wyskakuje na przejście na pieszych, daję ostro po hamulcach, ale Geniu jadący za mną nie wyrabia i wjeżdża we mnie - oboje leżymy, ze mną wszystko OK, tylko trochę stłuczone kolano. Geniu tak walnął kaskiem, że pojawiło się pęknięcie - nieźle :/
No ale na szczęście nic nikomu się większego nie stało.

Potem jeszcze dokrętka przez poligon tak by wyszła setka i koniec jazdy.
Ciekawe jakiej pogody można się spodziewać w nadchodzącym tygodniu - poprzedni był beznadziejny...

Kategoria 100-120, Ustawki


Dane wyjazdu:
93.10 km 0.00 km teren
03:00 h 31.03 km/h:
Maks. pr.:58.90 km/h
Kadencja:86.0
HR max:192 ( 96%)
HR avg:149 ( 74%)
Podjazdy:570 m
Kalorie: 1412 kcal

Ustawka i znów wiaaaaatr

Niedziela, 30 września 2012 · dodano: 30.09.2012 | Komentarze 3

Jak ostatnio co niedzielę dziś w planie ustawka.
Ubrałem się ciepło i pierwszy raz w nowej teamowej bluzie, jest bardzo fajna - idealna na jesień :)

Już jak jechałem sobie na miejsce zbiórki z nogi na nogę wiedziałem, że dziś będzie ciężko, potężny wiatr zachodni dawał czadu.
Na ustawce dziś mało ludzi, ale za to dużo znajomych z forum, był Maciej, Piotrek, Darek i Borys. Przyjechał też mój "ulubiony" masters na którego mówię Cancellara więc wiedziałem że może być ostro...

Za Poznaniem zaczęło się konkretne tempo, trasa obornicka prawie cała sfrezowana - masakra, jak bym jechał Paryż-Roubaix. Na dodatek Cancellara (tym bardziej pasuje określenie że to Roubaix) zapodawał tam takie tempo, że szok :)

W końcu skręt w prawo na Maniewo, chwila odsapnięcia i znowu zaczyna się ogień, patrzę na licznik - ponad 50km/h. Ktoś przede mną puszcza koło więc zaczynam gonić czołówkę, sporo mnie to sił kosztowało, bo akurat było pod wiatr.
Dojechałem do nich, ale po jakimś czasie stwierdziłem, że to zabójcze tempo nie ma sensu - przecież ja mam już roztrenowanie, no i sobie odpuściłem i poczekałem na drugą grupkę.

Cancellara tak jechał, bo za tydzień jest wyścig na Torze Poznań kończący sezon i zapewne chce to wygrać, więc przepalenie nogi jak znalazł.

Z drugą grupką tempo też było całkiem konkretne, więc to była dobra decyzja.
Jak już dojechaliśmy do Biedruska nawet nie miałem zamiaru finiszować, ale wyskoczył Maciej, za nim Piotrek i zaczęli finisz pod górę.
Trochę miałem straty ale co tam, też zacząłem finisz, doszedłem do nich, poprawiłem i byłem pierwszy do góry ;)

Potem już tylko dokrętka na poligonie, nawet chciałem wykręcić setkę ale ten wiatr mnie skutecznie zniechęcił.

Kategoria 90-100, Ustawki


Dane wyjazdu:
90.92 km 0.00 km teren
02:51 h 31.90 km/h:
Maks. pr.:55.70 km/h
Kadencja:88.0
HR max:194 ( 97%)
HR avg:146 ( 73%)
Podjazdy:540 m
Kalorie: 1345 kcal

Wietrzna ustawka

Niedziela, 23 września 2012 · dodano: 23.09.2012 | Komentarze 3

Była opcja pojechania na koleżeński wyścig Interkolu w Mikstacie, ale jednak finansowo już na paliwo nie chciałem tracić, bo są inne wydatki (czyt. małe dziecko) ;)

Wobec tego pojechałem na ustawkę z założeniem, że jak będzie ogień jadę swoje, bo w końcu mam roztrenowanie i nie ma co się zajeżdżać.

Najgorszy był dziś wiatr, no wiało niemiłosiernie - najbardziej pod koniec jazdy, czyli przed i na obwodnicy. Tak się porobiło, że przed rondem przy Murowanej Goślinie byłem na końcu grupy i wiało z boku, więc zrobił się ostry rant, zabrakło dla mnie miejsca. Dałem radę się utrzymać ale kosztowało to sporo sił, bo szedł straszny ogień.

Potem jeszcze na solo dokrętka po poligonie, pierwsza część z wiatrem czołowym i prawie kręciłem w miejscu.

Ale spoko, 90km zrobione więc trening super :)

Kategoria 90-100, Ustawki


Dane wyjazdu:
131.28 km 0.00 km teren
04:02 h 32.55 km/h:
Maks. pr.:58.60 km/h
Kadencja:86.0
HR max:191 ( 95%)
HR avg:142 ( 71%)
Podjazdy:585 m
Kalorie: 1869 kcal

Ustawka Obornickie

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 2

Na dziś w planie ustawka ale tym razem inaczej niż zawsze. Nie mogłem zbyt późno wrócić do domu, a w planie 4 godzinki, więc postanowiłem najpierw pojeździć solo od rana, a potem już na ustawkę. Kiedyś bym się nie zdecydował, bo byłbym pewien że nie podołam za "świeższymi" kolegami ;)

Wyruszyłem chwilę po 8:00, mega zimno jak na lipiec - jakieś 11 stopni, ciężko się było dobrze ubrać, bo potem miało być 20 stopni. Wziąłem krótkie spodenki ale na górę już bluzę z długim rękawem.
Pojechałem przez poligon, kiekrz i okolice, coś się noga nie kręciła, było ciągle pod wiatr ale jakoś szło.
Potem na szybko już na rondo, za mną prawie 2h kręcenia i coś koło 56km, z takim "bagażem" wyruszyłem z resztą. Zdążyłem na ostatnią chwilę - nie ma to jak dobry timing :D

Ruszyliśmy spokojnie, ale po chwili już szło równe i mocne tempo za sprawą Łukasza Rakoczego, dla mnie to cyborg :) Może jechać cały czas jako pierwszy i trzymać zajebiście mocne tempo, gdzie reszta powoli umiera mu na kole. Wygląda to tak jakby włączył tempomat i kręcił cały czas około 45 km/h urywając kolejne osoby. Szacun dla niego wielki, jest kozak !!

Po skręcie na Maniewo się zdziwiłem, bo się okazało że grupa już się uszczupliła. Dalej cały czas swój koncert kontynuował Łukasz, Ja dziś trzymałem się bardziej z przodu, w zasadzie poza pierwszą trójkę nie schodziłem. Ogólnie już na ustawce noga się rozkręciła i jechało się fajnie.

Pod koniec obwodnicy postanowiłem sprawdzić resztę na podjeździe, dziś byli mocni więc zacząłem sobie układać odpowiednią taktykę na finisz. Wiedziałem, że ciężko będzie pokonać Łukasza, ale próbować trzeba, szczególnie że tydzień temu się zagapiłem.

Na kilometr przed "metą" Łukasz postanowił zaatakować na solo, nie chciałem go gonić, bo reszta by na tym skorzystała a ja bym się zajechał, no i pozostała walka o drugie miejsce - znowu...
Spokojnie usiadłem na kole Borysa, bo wiedziałem że robi sobie chrapkę na dobry finisz ;) Na najbardziej stromym odcinku lecę w trupa i wygrywam z grupki :) Chociaż tyle.
Potem już tylko rozkrętka na poligonie i spokojny powrót do domu.
Średnia z samej ustawki wyszła 38,5 km/h

Jestem bardzo zadowolony, bo jednak miałem w nogach 60km więcej od reszty to raz, a dwa że znowu był to 3 dzień treningowy z rzędu.

Kategoria 130-140, Ustawki


Dane wyjazdu:
112.95 km 0.00 km teren
03:30 h 32.27 km/h:
Maks. pr.:58.90 km/h
Kadencja:85.0
HR max:190 ( 95%)
HR avg:145 ( 72%)
Podjazdy:672 m
Kalorie: 1565 kcal

Ustawka Obornickie

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 4

Dzisiaj pojechałem na ustawkę, chociaż w planie miałem w sumie coś innego - jakoś mi się pomyliło ;)

Najpierw spokojny dojazd z nogi na nogę i już jestem na stacji. Ludzi się uzbierało całkiem sporo, ale nie liczyłem, myślę że spokojnie gdzieś około 30 osób było.
Dziś sporo ludzi z forumszosowego i inne znajome twarze, był np. Łukasz Rakoczy więc wiedziałem że lekko nie będzie :P
Ruszamy, najpierw w miarę spokojnie, a potem już coraz szybciej.

No i jak się rozkręciło tempo to już nie puściło aż do Obornik, tam tradycyjna chwila spokojnego tempa na sikanie i jedzenie, po czym znów zaczął się konkret. Do Obornik jechałem z tyłu, teraz postanowiłem popracować trochę z przodu. Zdziwiłem się jak zobaczyłem przed zjazdem na obwodnice Murowanej Gośliny, że grupa się mooocno uszczupliła.
Na samej obwodnicy już spokojniej z mocną dokrętką na podjeździe, dzięki czemu została nas już tylko szóstka.
W tym składzie dojechaliśmy pod podjazd w Biedrusku, gdzie zawsze mamy "kreskę". Byłem z tyłu i zagapiłem się jak ruszył mocno Łukasz Rakoczy i Paweł Bober mu na kole. Straciłem kilka metrów i też ruszyłem na maksa, dojść nie było szans ale wjeżdżam na metę na trzecim miejscu :)
Jak na to, że w nogach mam mocny piątek i przede wszystkim wczorajszy trening to jestem bardzo zadowolony.

Po ustawce jeszcze tradycyjna dokrętka na zasadzie jeżdżenia między deszczowymi chmurami, tylko trochę mnie skropiło kilka razy. Mogłoby tylko tak nie wiać.
Dojechałem do domu i z nieba lunęło :D

Było to piękne zakończenie 3-dniowego mocnego bloku treningowego. Czuję nogi więc jest tak jak miało być.

Średnia samej ustawki - 38 km/h.

Kategoria 100-120, Ustawki


Dane wyjazdu:
117.06 km 0.00 km teren
03:41 h 31.78 km/h:
Maks. pr.:61.30 km/h
Kadencja:88.0
HR max:180 ( 90%)
HR avg:144 ( 72%)
Podjazdy:458 m
Kalorie: 1601 kcal

Ustawka i wytrzymałość

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 24.06.2012 | Komentarze 1

Jako, że wczoraj był mocny trening dziś miałem jechać na ustawkę ale po jakimś czasie się odłączyć i jechać swoją wytrzymałość. Tak też zrobiłem.
Dojazd na stację rozgrzewkowy w tempie 20 km/h, pogoda super, słoneczko i bezwietrznie.

Na Ustawce nie zjawiły się tłumy, bo dziś był wyścig masters w Pobiedziskach, z tego powodu było raptem coś około 10 osób. No ale ekipa i tak mocna :)

Postanowiłem pojechać z nimi do Obornik i dalej skręcić na trasę do Czarnkowa i zrobić dużą pętlę już w moim tempie.
Do Obornik było bardzo mocno, jechaliśmy po zmianach i każdy coś od siebie dokręcał... efekt taki że średnia z tego odcinka wyszła ponad 40 km/h - nieźle !!

Potem już się odłączam i jadę swoje. Niestety w momencie kiedy przyszło zrobić nawrót do domu okazało się, że ruszył się dość mocny wiatr w twarz i tak o to miałem przed sobą "jedyne" 60 km pod wiatr bez żadnego odpoczynku. Przyznam, że strasznie się umordowałem, czułem się jakbym przejechał 150 a nie 117 km.

Nogi trochę bolą, no ale to efekt całych 4 dni treningowych bez opieprzania - musiało to w końcu wejść odpowiednio w nogi :)

Oby teraz pogoda dopisywała, co by idealnie przepracować plan przed Pętlą Beskidzką :)

Kategoria 100-120, Ustawki


Dane wyjazdu:
113.77 km 0.00 km teren
03:28 h 32.82 km/h:
Maks. pr.:63.90 km/h
Kadencja:82.0
HR max:192 ( 96%)
HR avg:151 ( 75%)
Podjazdy:543 m
Kalorie: 1673 kcal

Ustawka z dokrętką

Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 10.06.2012 | Komentarze 1

Jako, że od Trzebnicy dziś pierwszy raz weekend bez wyścigu pojechałem sobie na Obornickie, na ustawkę.
Myślałem, że będzie w miarę spokojna jazda w grupie, pogaduchy itd...
Oj przeliczyłem się :D

Dojazd na stację spokojniutko, gdzieś z prędkością 20 km/h i z czasem zbierają się ludzie, już widzę że ekipa dziś będzie konkretna.
Ruszamy spokojnie, ale już po wyjeździe z Poznania zaczyna się ogień.
Akurat byłem bardziej z tyłu jak poczułem potężny zaciąg i zobaczyłem gdzieś tam z przodu, że oderwała się mocna czwórka.
No i zaczęła się gonitwa, oj tempo było bardzo konkretne, co słabsi od razu zostali, a my dawaliśmy ile sił w nogach. I tak cały czas mocno aż do Obornik.

Dalej skręciliśmy na krótką rundę, a ucieczka chyba pojechała długą wersję, szkoda że nie załapałem się z nimi, bo tempo tam było chyba jeszcze większe niż u nas.
Z Obornik myślałem, że trochę się uspokoi ale byłem w błędzie, a że noga zaczynała ładnie kręcić to i ja kilka razy rozrywałem grupkę jak tylko na trasie pojawiał się jakiś podjazd.

Dojechaliśmy na obwodnicę Murowanej Gośliny, więc tylko czekałem na podjazd przy moście, który nie jest całkiem konkretny jak na te okolice. Nie kalkulowałem, zaczynamy podjazd i ja od razu daję w lewo i pełna moc. Oj ostro poszedłem, na kole utrzymało się zaledwie trzech zawodników, a że do Biedruska już całkiem blisko to kontynuujemy ucieczkę. Lecimy mocno, jeden odpada i już tylko w trójkę.

Zbliżamy się do ostatecznego podjazdu w Biedrusku, z tyłu widzę już całą dużą grupę która jest coraz bliżej. Atakuję od dołu i na szczyt wjeżdżam jako pierwszy :) Pięknie dziś rozegrałem ostatnie kilometry, dobra taktyka i mocna noga zrobiły swoje :D

Było ostro, średnia samej ustawki wyszła dokładnie 39 km/h.

Potem to już tempo turystyczne przez poligon, a następnie samotna dokrętka przez Kiekrz. Reszta pojechała albo do domu, albo na piwo - cieniasy ;)

Udany trening, nóżka kręci, nie jest źle. Szlify cały czas dają o sobie znać, szczególnie jak jest gorąco i się mocno spocę, oby szybko się to wszystko zagoiło.

I coś dla miłośników pomiaru mocy, dzisiejsze peaki:
10 sek - 769 wat
20 sek - 698
30 sek - 628
1 min - 450
2 min - 316
5 min - 266
10 min - 261
20 min - 224
30 min - 212

Kategoria 100-120, Ustawki


Dane wyjazdu:
125.12 km 0.00 km teren
04:02 h 31.02 km/h:
Maks. pr.:54.60 km/h
Kadencja:88.0
HR max:183 ( 91%)
HR avg:149 ( 74%)
Podjazdy:433 m
Kalorie: 2100 kcal

Miała być ustawka...

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 5

... ale nie była, bo zatraciłem instynkt wyścigowy ;)
Pojechałem na Obornickie, ludzi na oko 15, cel był taki żeby w końcu potrenować szybkość i tempo wyścigowe, ale się nie ułożyło dla mnie za szczęśliwie.

Już w Poznaniu zaczęło się mocne tempo i na wysokości Soboty jak odpoczywałem z tyłu po zmianie poszedł konkretny zaciąg pod mocny wiatr, niestety jakieś dwa miejsca przede mną ktoś puścił koło, a ja się zagapiłem :/
Chciałem gonić, w sumie pomyślałem że w trójkę damy radę no i że zaraz tempo trochę spadnie, bo zazwyczaj na tym etapie ustawki tempo jest mocno rwane.

Jeden masters od razu spróbował doskoczyć, ale on ma takie kopyto, że po prostu odjechał mi jak Cancellara, trochę się pomęczył i doszedł. Ja podkręciłem mocno tempo, ale się okazało że ten co jeszcze został ze mną nie dał rady nawet mi koła utrzymać i zostałem sam. Jak to się skończyło w moim przypadku, pod mocny wiatr i samotnie nie muszę chyba pisać... Jeszcze przez jakiś czas jechałem zawieszony w sumie tym samym tempie co duża grupa, ale najwyraźniej poszły kolejne zaciągi no i pozostało mi samotne kręcenie...
Zły jestem, bo miało być tempo wyścigowe a ja zachowałem się jakbym nigdy na ustawkach nie jeździł - oj trzeba sobie szybko przypomnieć jak jeździć wyścigi ;) Jeszcze żeby mnie klasycznie urwali, bo miałbym puls 190 i ledwo jechał, ale nie tak !!

A potem to już samotna walka z wiatrem, który dziś był chwilami nie do zniesienia, jedyny plus to dystans, który wyszedł całkiem fajny.

Jeszcze apropo mojej formy... nie mam kompletnie szybkości i to widać, tyle że można się było tego na tym etapie spodziewać. Natomiast jest siła i wytrzymałość oraz bardzo dobra regeneracja, czego w zeszłym roku nie było. Zobaczymy jak to się dalej potoczy. Obecnie na płaskich wyścigach nie mam czego szukać, ale w górach powinno być dobrze. Po maju powinna już też być lepsza szybkość...

Kategoria 120-130, Ustawki


Dane wyjazdu:
90.68 km 0.00 km teren
02:48 h 32.39 km/h:
Maks. pr.:55.40 km/h
Kadencja:22.0
HR max:199 ( 98%)
HR avg:156 ( 76%)
Podjazdy:385 m
Kalorie: 1898 kcal

Ustawka, cóż za finisz :)

Niedziela, 18 września 2011 · dodano: 18.09.2011 | Komentarze 7

Dziś przyszedł czas na ustawkę, prawdopodobnie ostatnią w tym sezonie :/
Wczoraj zrobiłem całkowicie wolne, bo w piątek miałem imprezę w pracy :D

Wstałem rano, tradycyjne śniadanko i spacerowym tempem na start ustawki.
Jak się zaczęli gromadzić ludzie wiedziałem, że dziś lekko nie będzie, mastersi którzy startowali na ostatnich mistrzostwach świata i ogólnie wszyscy "mocarze".

Jeszcze nie wyjechaliśmy z Poznania i już ucieczka więc trzeba było gonić, tempo zawrotne, zaciągi 55 km/h i to nie chwilowe. Średnia do Obornik wyszła 42 więc było co kręcić. Po skręcie na krótką rundę małe zamieszanie i jedna osoba zjeżdża z asfaltu przy próbie powrotu koło nie daje rady i facet leży, przy okazji uderzając trochę w koło innego.
Jak się okazało nic się poważnego nie stało, ale ten drugi miał straszne bicie w kole. Nawet się nie wywalił ani nic a koło biło jakby je zrzucił z 3 piętra. Były to koła Shimano Dura Ace, tak więc niezłe gówno, dodatkowo mają takie nyple, że nie dało rady wycentrować zwykłym kluczem. Facet nie mógł na nich już jechać, ale udało się zamienić na koła z innym (który miał szersze tylne widełki) i tak jechali.
Dzięki temu tempo już spadło, i dobrze bo było mocno pod wiatr :P

Następnie jazda bez przygód po zmianach i jak dojechaliśmy do Murowanej Gośliny to już było trochę widać, że ludzie szykują się na finisz na podjeździe w Biedrusku.
Przed górką zaatakowała dwójka ale wiedziałem że nie ma sensu ich gonić, trochę się obawiałem, bo jechałem jako trzeci w grupie, a za mną jakieś 10 osób i sami mocarze. No ale nic, robi się już pod górę, z przodu widać że pierwsza dwójka już finiszuje a ci przede mną podkręcają tempo, ja za nimi. Zaczynają już finiszować więc ja pełna moc i w pedały, normalnie szedłem jak w transie. Tą pierwszą dwójkę jak mijałem to usłyszałem tylko "Ku... mać jak on leci" i minąłem jak tyczki. No i na górze jestem pierwszy, za mną masters który był w czubie mistrzostw świata i reszta ludzi :D Czułem się jak Gilbert normalnie ;)
Jak ktoś chce wiedzieć jak mocny był to finisz odsyłam do mojego dzisiejszego HR max :D

Potem to już dokręciłem trochę samotnie walcząc z wiatrem i z super samopoczuciem wróciłem do domu :)
śr. kadencja: 90

Kategoria 90-100, Ustawki