Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Góry

Dystans całkowity:10973.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:392:24
Średnia prędkość:27.88 km/h
Maksymalna prędkość:86.00 km/h
Suma podjazdów:197829 m
Maks. tętno maksymalne:197 (98 %)
Maks. tętno średnie:185 (92 %)
Suma kalorii:228787 kcal
Liczba aktywności:160
Średnio na aktywność:68.58 km i 2h 29m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
30.18 km 0.00 km teren
01:50 h 16.46 km/h:
Maks. pr.:57.30 km/h
Kadencja:
HR max:148 ( 74%)
HR avg:127 ( 63%)
Podjazdy:548 m
Kalorie: 458 kcal

Poranny górski rozjazd

Czwartek, 31 lipca 2014 · dodano: 31.07.2014 | Komentarze 0

Wcześnie rano krótka runda po klasycznej rundzie Bukowina-Głodówka-Murzasichle-Stasikówka-Bukowina.
Nogi zamulone kompletnie po wczorajszym klasyku.
A po treningu śniadanko i niestety powrót do Zielonej Góry...

http://connect.garmin.com/modern/activity/55401799...
Kategoria 0 - 70, Góry


Dane wyjazdu:
132.16 km 0.00 km teren
05:05 h 26.00 km/h:
Maks. pr.:67.10 km/h
Kadencja:
HR max:182 ( 91%)
HR avg:149 ( 74%)
Podjazdy:2854 m
Kalorie: 2388 kcal

Tatrzański Klasyk

Środa, 30 lipca 2014 · dodano: 31.07.2014 | Komentarze 1

Piękna trasa dla wytrawnych górali :)

Nie chcę dublować opisu więc odsyłam do relacji na Trzymaj Koło:
http://trzymajkolo.blogspot.com/2014/07/tatrzanski...

http://connect.garmin.com/modern/activity/55296049...

Na zachęte dwie fotki:




Kategoria 130-140, Góry


Dane wyjazdu:
42.41 km 0.00 km teren
01:30 h 28.27 km/h:
Maks. pr.:67.10 km/h
Kadencja:
HR max:168 ( 84%)
HR avg:143 ( 71%)
Podjazdy:851 m
Kalorie: 745 kcal

Między ulewami

Wtorek, 29 lipca 2014 · dodano: 31.07.2014 | Komentarze 0

Generalnie trening popołudniu, miało być w miarę lekko więc nie szalałem, dookoła wszędzie ulewy, a w Bukowinie jakimś cudem nie padało. Miałem jeździć 2 godzinki ale po 1,5h zaczęło już padać i zmyłem się do domu.
Trening nie za ciekawy, bo na Głodówkę i z powrotem i tak aż do deszczu.

http://connect.garmin.com/modern/activity/552337469
Kategoria 0 - 70, Góry


Dane wyjazdu:
62.20 km 0.00 km teren
02:33 h 24.39 km/h:
Maks. pr.:71.30 km/h
Kadencja:
HR max:186 ( 93%)
HR avg:146 ( 73%)
Podjazdy:1445 m
Kalorie: 1606 kcal

Miał być rozjazd po Tatrach

Niedziela, 27 lipca 2014 · dodano: 27.07.2014 | Komentarze 0

No właśnie, w planie był rozjazd po Tatry Tour. Umówiliśmy się z Andrzejem i Łukaszem z Teamu na poranny trening, kiedy jeszcze była fajna pogoda. Chłopaki niestety spali w Białym Dunajcu, a ja w Bukowinie i musiałem zjechać do nich na dół i na dzień dobry zrobiliśmy słynny Gliczarów (na zmęczonych nogach lekko nie było ;)
Potem fajna jazda w trójkę, raczej spokojnie, nie licząc kilku mocniejszych podjazdów. Po kolei zrobiliśmy Gliczarów, Łapszankę przez Rzepiska, genialną Przełęcz Zdiarską od Osturnii oraz na koniec Głodówkę z Łysej Polany.

Było fajnie chociaż nóg nie rozjechałem, a tylko bardziej je podmęczyłem :D Jednak każda jazda w górach cieszy mnie niesamowicie, nie ważne czy lekko czy mocno ;)

No i te widoki... Bajeczka :)
Kategoria 0 - 70, Góry


Dane wyjazdu:
72.00 km 0.00 km teren
01:56 h 37.24 km/h:
Maks. pr.:75.20 km/h
Kadencja:
HR max:194 ( 97%)
HR avg:174 ( 87%)
Podjazdy:1053 m
Kalorie: 1435 kcal

Tatry Tour 2014

Sobota, 26 lipca 2014 · dodano: 26.07.2014 | Komentarze 1

Tatry Tour to dla mnie jak zwykle prawdziwe kolarskie święto, zawsze połączone z urlopem i fajną atmosferą ścigania na najwyższym poziomie.
W dodatku bardzo odpowiada mi tutejsza trasa, rok temu byłem 5 zarówno w OPEN jak i w kategorii więc apetyt na poprawę i podium był duży, trochę tylko martwiła mnie słabsza forma z uwagi na ostatnie osobiste zawirowania.
Tak czy inaczej w sobotę o 11:00 stawiłem się na starcie Tatry Tour co poprzedziłem krótką rozgrzewką i rozmową z resztą chłopaków z Teamu oraz trenerem – na krótkim dystansie stawiliśmy się licznym, 5-osobowym składem.
Prognozy pogody zapowiadały ulewy zaraz po starcie ale ostatecznie tak się złożyło, że całość przejechaliśmy na sucho, pomimo iż faktycznie padało dobre 15 minut w Starym Smokowcu – fuks :) Chmury były po prostu zawsze gdzieś dookoła nas.

Przejdźmy do samego wyścigu...
Ruszyliśmy i jak zwykle od razu bardzo mocne tempo na zjeździe, bez żadnej kalkulacji jadę zgodnie z chłopakami na czele grupy. Pomimo zjazdu puls mam wysoki – będzie dziś tak przez cały dzień ;)
Jak tylko zrobiła się hopka zapodaję mocniejsze tempo żeby się troszkę przepalić, grupa się naciąga, po jakimś czasie idzie kontra i już na zjeździe odjeżdżają trzy osoby. Przed nami sporo podjazdów więc się tym zbytnio nie martwię.

Po długim zjeździe zaczyna się pierwszy podjazd – długi ale równy, pod Przełęcz Pod Prislopem od strony Zdiar. Początkowo tempo umiarkowane ale szybko zamienia się w mocne, patrzę na pulsometr i nie wierzę – puls waha się między 186, 190. Lekki hardcore ale skoro mogę tak jechać to jadę, w sumie cały podjazd wjechałem z takim właśnie pulsem czyli kilka dobrych minut – jak to możliwe to nie wiem :P

Na szczycie nasza grupka liczy jakieś 9 osób, przed nami cały czas ta trójka którą widzimy ale coś nie możemy dojść, współpraca jest taka sobie.
Po szybkim zjeździe mamy kolejny, tym razem dość lekki podjazd i już zjeżdżamy na Łysą Polanę, gdzie po nawrocie wracamy tą samą drogą na metę. Jest dobrze, cały czas jadę w pierwszej grupce z Rafałem z Teamu, podjazd od granicy idzie bardzo sprawnie.

Ani się obróciłem, a już podjeżdżaliśmy najgorszy podjazd, czyli Przełęcz pod Prislopem z drugiej strony, na szczęście tempo idzie mocne ale równe i nie tak zabójcze jak rok temu (cały czas mam KOMa na Stravie z 2013, gdzie po prostu na szczycie ledwo żyłem i czułem metaliczny posmak w ustach).
Przez Zdiar dłuuuugi zjazd i zaczynamy mocno współpracować aby zlikwidować ucieczkę, udaje się to zrobić już na podjeździe po skręcie na Magistralę Tatrzańską w kierunku Starego Smokovca.

W tym miejscu zaczynam czuć lekkie kurcze w lewej łydce i zaczynam się martwić, jakoś to jednak rozkręcam i jedziemy dalej już w kilkanaście osób w kierunku upragnionej mety. Tempo mocne ale równo i całe szczęście :)

Jedzie się raz gorzej, raz lepiej, czuję że zbliżają się kurcze ale jest OK.
Na 5 kilometrów przed metą jestem zachwycony, jadę w 12-osobowej grupce wiedząc że w Smokovcu jest finisz idealnie pode mnie i już w głowie układam jak to rozegrać. Na mecie moja rodzinka więc bardzo mi zależało na dobrym wyniku, a w zasięgu było nawet zwycięstwo.
Na 3 kilometry do mety skacze Rafał ale ma za sobą całe stad hartów, ja jadę z tyłu i prawie mnie ten atak urywa więc jak się zjechało przechodzę do przodu i czekam na idealny moment dla mnie.

Na 1 km przed metą idzie konkretny atak, tak planowałem że tak będzie i byłem na to gotowy, staję w korbach i dostaję momentalnie dwa kurcze: łydka lewa i dwugłowy prawy, niestety ból nie do wytrzymania, jakby mi ktoś wbijał cyrkiel w nogę. Jest pozamiatane, prawie staję w miejscu i widzę jak odjeżdża mi czołówka, jakoś się zbieram w sobie i pomimo bólu jadę bardzo mocno ostatecznie przekraczając linię mety jako 5 zawodnik w kategorii i 8 OPEN.

Patrząc na moje ostatnie problemy z treningami, regeneracją itp. to jest lepiej jak dobrze ale mam ogromny niedosyt przez te kurcze, czuję w kościach, że można było to wygrać, bo na takich finiszach jestem naprawdę mocny. Mówi się trudno, trzeba się poprawić za rok ;)

Pobiliśmy rekord trasy, średnia ponad 37 km/h na górskiej trasie to już nie przelewki.

Wyniki:
OPEN: 8
Kategoria 18-39: 5

Parę fotek:












http://connect.garmin.com/activity/549881917
Kategoria 70-90, Góry, Zawody


Dane wyjazdu:
13.98 km 0.00 km teren
00:30 h 27.96 km/h:
Maks. pr.:58.20 km/h
Kadencja:
HR max:167 ( 83%)
HR avg:142 ( 71%)
Podjazdy:199 m
Kalorie: 275 kcal

Wprowadzenie Tatry

Piątek, 25 lipca 2014 · dodano: 26.07.2014 | Komentarze 1

Wprowadzenie miało trwać 90 minut, wyjechałem na główną szosę i zobaczyłem przed sobą grafitowe niebo z piorunami i grzmotami. Jeździłem więc w kierunku Głodówki aż do deszczu i z powrotem i tak kilka razy. Udało się przekręcić 30 minut, po czym lunęło masakrycznie ;)

http://connect.garmin.com/activity/549880636
Kategoria 0 - 70, Góry


Dane wyjazdu:
96.00 km 0.00 km teren
03:49 h 25.15 km/h:
Maks. pr.:71.70 km/h
Kadencja:81.0
HR max:188 ( 94%)
HR avg:162 ( 81%)
Podjazdy:2557 m
Kalorie: 2071 kcal

Pętla Beskidzka 2014

Sobota, 5 lipca 2014 · dodano: 06.07.2014 | Komentarze 3

Pętla Beskidzka co roku jest dla mnie pechowa, nie inaczej było tym razem :)

W sumie nałożyło się kilka kwestii które kazały patrzeć realnie na własne możliwości:
- przeprowadzka do innego miasta i cała masa stresu z tym związana
- pierwszy tydzień pracy fizycznej, którą obecnie wykonuję
- 3 tygodnie, gdzie było mało treningów, a jak już były to krótkie i "według samopoczucia"
- dzień przed wyścigiem coś mnie ugryzło w rękę i rano w sobotę miałem spuchnięte przedramię jak ludzik Michelin
- po watach mocy widziałem, że formy brak ;)

Z powyższych powodów nie spodziewałem się fajerwerków, ustawiłem się na starcie w licznym gronie BodyiCoach Cycling Team (w tym gościnnie również sam Marek Konwa). Ruszyliśmy spokojnie ale już po chwili były lekkie przepychanki i walka o czołowe pozycje. Nie chciało mi się przepychać i ostatecznie podjazd na Zameczek zacząłem mocno zamknięty, czołówka była już dość daleko. Zacząłem przechodzić kolejnych zawodników i na szczycie pozycja była całkiem spoko.

Tyle, że dalej poczułem, że to będzie powtórka z Leśnicy, nogi kompletnie nie chciały kręcić, upał zrobił swoje i w zasadzie do końca treningu to była walka o przetrwanie, każda kolejna ścianka mnie dobijała. Na podjazdach byłem wyprzedzany, a jestem przyzwyczajony do czegoś innego ;)

Nie będzie więc obszernej relacji z kolejnych kilometrów :) Organizator urządził na rzeźnicką trasę, na 90 km prawie 2600 przewyższenia na szosie to jest konkret, ani kilometra płaskiego, tylko góra-dół. Organizacja super, drogi zamknięte dla ruchu, można było się bezpiecznie pościgać.

Mimo, iż wypiłem trzy duże bidony IZO i jeden mały z wodą, miałem kurcze i mnie odcięło. Koszmar na dwóch kółkach, ale u mnie to każda Pętla Beskidzka w zasadzie tak wygląda ;)

Kilka fotek:










http://connect.garmin.com/activity/535448470
Kategoria 90-100, Góry, Zawody


Dane wyjazdu:
28.72 km 0.00 km teren
01:13 h 23.61 km/h:
Maks. pr.:63.60 km/h
Kadencja:80.0
HR max:185 ( 92%)
HR avg:147 ( 73%)
Podjazdy:631 m
Kalorie: 613 kcal

Wprowadzenie przed Pętlą

Piątek, 4 lipca 2014 · dodano: 06.07.2014 | Komentarze 0

Wprowadzenie przed Pętlą Beskidzką, dość mocne, Zameczek i jedna runda wyścigowa.

http://connect.garmin.com/activity/534542636
Kategoria 0 - 70, Góry


Dane wyjazdu:
44.00 km 0.00 km teren
01:05 h 40.62 km/h:
Maks. pr.:71.60 km/h
Kadencja:89.0
HR max:195 ( 97%)
HR avg:175 ( 87%)
Podjazdy:577 m
Kalorie: 850 kcal

Trasą Mistrzostw Polski dla Amatorów

Niedziela, 29 czerwca 2014 · dodano: 02.07.2014 | Komentarze 2

Będzie krótko, bo niestety nie mam czasu żeby się rozpisywać - najwyżej się uzupełni wpis później ;)

Było szybko, fajnie i konkretnie. Fajna trasa, dobra organizacja i doborowe towarzystwo stworzyły fajne warunki do ścigania.
Jak na mnie jechałem bardzo aktywnie - chyba aż za bardzo aktywnie. Nawet uciekałem pod górę na drugiej rundzie ale ostatecznie wszystko się zjechało, a przez wielokrotne spawanie i próby skoków na finisz zabrakło już sił.
Fajne doświadczenie :)

Ale nie rozumiem klasyfikacji - kto na takim wyścigu bierze miejsca po czasach netto z chipów ? Wystarczy się ustawić w miarę z tyłu i dogonić pierwszą grupę - który byś nie był na finiszu, masz pierwsze miejsce... Dla mnie to paranoja i zaprzeczenie rywalizacji sportowej.

Miejsca:
Open: 32
M30: 8

http://connect.garmin.com/activity/532564004
Kategoria 0 - 70, Góry, Zawody


Dane wyjazdu:
3.30 km 0.00 km teren
00:13 h 15.23 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Kadencja:72.0
HR max:185 ( 92%)
HR avg:178 ( 89%)
Podjazdy:347 m
Kalorie: 186 kcal

Makowica Uphill Road Maraton 2014

Niedziela, 15 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 7

Po wczorajszym udanym wyścigu dziś przyszła kolej na to, na co się nastawiałem szczególnie czyli Makowica Uphill.
Kto mnie zna ten wie, że czasówki pod górę lubię szczególnie.

Tu jednak miało być ciężko, po pierwsze wczoraj pojechałem mocno wyścig na 120 km, po drugie byłem lekko przeziębiony i wreszcie po trzecie kompletnie nie znałem tego podjazdu.
Nasłuchałem się wiele o tej górze, że nachylenie jest z kosmosu i że wyciąga siódme poty...

Jednak wjeżdżając kilka razy na Przełęcz Karkonoską uważałem, że raczej nic mnie nie zaskoczy.

Rano dojechaliśmy na start, okazało się że zawodników puszczają według czasów z wyścigu na zasadzie najlepsi jadą ostatni. No i w ten sposób pozycję startową miałem jako trzeci zawodnik od końca i dwie godziny spokojnego czekania.
Posiedziałem w aucie, pogadałem za znajomymi, potem rozgrzewka i już stoję na starcie.

Ruszyłem, na początek chwilę płasko i lekko pod górę, można było spokojnie rozkręcić ponad 30km/h ale już po chwili szosa bezpardonowo pięła się w górę. W zasadzie cała trasa to była rzeźnia, dosłownie może ze trzy momenty gdzie chwilę odpuszcza i to tylko na kilkadziesiąt metrów.
Zacząłem bardzo mocno i trochę mnie przytkało, dość szybko doszedłem zawodnika przede mną tak że miałem go na widoku, a potem trzymał się między nami równy dystans. Musiałem trochę wyrównać oddech.
Zasadę miałem prostą - jak najwięcej jechać w siodle, ale te fragmenty po 20%, 28% i 30% nie szło wyjechać inaczej jak na stojąco. Prawa lewa, prawa lewa i połykanie kolejnych metrów - o tyle trudna jazda, że cały czas nad progiem i na pełnym zmęczeniu.

Na najbardziej stromym fragmencie doganiam gościa przede mną i wiedząc, że dalej już trudniej nie będzie jeszcze dokręcam. Tu już bez kalkulacji i po chwili mijam upragnioną metę. Trochę trwa zanim dochodzę do siebie, sprawdzam wyniki i jest dobrze.
1 miejsce w kategorii B i 2 miejsce OPEN :)
Gość który wygrał zrobił czas z kosmosu, ale też trzeba podkreślić, że nie jechał sobotniego wyścigu.
Mój czas był lepszy niż pierwszy w OPEN w zeszłym roku co cieszy :D

Wyniki:
1 miejsce B
2 miejsce OPEN












http://www.roadmaraton.pl/wyniki/2014-06-15_Makowica_Open.pdf

http://connect.garmin.com/activity/521580444
Kategoria 0 - 70, Góry, Zawody