Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

90-100

Dystans całkowity:5506.99 km (w terenie 80.00 km; 1.45%)
Czas w ruchu:179:51
Średnia prędkość:30.62 km/h
Maksymalna prędkość:71.70 km/h
Suma podjazdów:38254 m
Maks. tętno maksymalne:199 (98 %)
Maks. tętno średnie:165 (82 %)
Suma kalorii:98104 kcal
Liczba aktywności:59
Średnio na aktywność:93.34 km i 3h 02m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
90.87 km 0.00 km teren
03:13 h 28.25 km/h:
Maks. pr.:48.50 km/h
Kadencja:83.0
HR max:167 ( 83%)
HR avg:144 ( 72%)
Podjazdy:503 m
Kalorie: 1469 kcal

Dookoła Zielonej Góry

Sobota, 28 grudnia 2013 · dodano: 28.12.2013 | Komentarze 0

Już kiedyś sobie wyznaczyłem tą trasę ale jakoś nigdy nie było okazji nią przejechać.
Dziś się udało, runda dookoła Zielonej Góry bardzo fajna, było sporo podjazdów, nieuczęszczanych szos, a nawet trzy sekcje bruku.

Jednak był to trzeci dzień z rzędu i pod koniec to już była męczarnia, grudzień to nie miesiąc na takie trzydniowe mocne cykle ;) W dodatku tak się złożyło, że powrót był pod mocny wiatr.

W każdym bądź razie fajny trening zaliczony, trzy mocne dni zostały w nogach i o to chodzi, jutro już laba totalna :)

http://connect.garmin.com/activity/420699367

Kategoria 90-100


Dane wyjazdu:
91.88 km 0.00 km teren
02:48 h 32.81 km/h:
Maks. pr.:58.80 km/h
Kadencja:86.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:391 m
Kalorie: 1751 kcal

Ustawka Obornickie

Niedziela, 6 października 2013 · dodano: 06.10.2013 | Komentarze 2

Biłem się trochę z myślami czy jechać dziś na ustawkę, noga z tygodnia na tydzień coraz słabsza i chęci też niewielkie. W zasadzie myślami już jestem podczas dwutygodniowej przerwy - przy da się taki reset po ciężkim i długim sezonie.

No ale jednak pojechałem z nastawieniem, że jak pójdzie ogień to mam to gdzieś i jadę lekko ;)

Było tylko 10 osób, w Łopuchowie był maraton MTB i niektórzy wybrali walkę w terenie. Nie było dziś Łukasza więc liczyłem, że będzie bardzo spokojnie.
No ale jak ruszyliśmy tak po chwili tempo było już całkiem mocne i tak w zasadzie cały czas. Nie było zrywów tylko równe, w miarę mocne tempo i dzięki temu prawie wszyscy utrzymali się do samego końca.

Ja tradycyjnie czekałem na finisz w Biedrusku, końcówkę jechałem mądrze w czubie, czasem trzeba było coś dospawać, czasem dobrze się schować. Trochę nerwowo się zrobiło, pilnowałem tych co wydawali mi się najmocniejsi. Nagle patrzę, a tu się urwał Dawid i zyskał trochę metrów. No nic, dospawałem razem z Piotrem i na ostatnią górkę wszyscy wjeżdżamy razem, jestem na trzeciej pozycji. Wyczekałem i atak w idealnym momencie, jak się okazuje, znów mijam kreskę jako pierwszy i w dodatku z dużą przewagą :) Tym razem starczyło niecałe 1000 wat :)

Potem z Dawidem leciutko przez poligon i powrót do domu. Nie ma już sił i chęci na długie kręcenie ale teraz to mi do niczego nie jest potrzebne :)

Średnia z samej ustawki - 37,5 km/h, pilnowałem kadencji i średnio wyszło wreszcie 90.
Kategoria 90-100, Ustawki


Dane wyjazdu:
91.84 km 0.00 km teren
02:51 h 32.22 km/h:
Maks. pr.:56.90 km/h
Kadencja:87.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:423 m
Kalorie: 1561 kcal

Ustawka Obornickie - inna niż zwykle

Niedziela, 22 września 2013 · dodano: 22.09.2013 | Komentarze 1

O 12:00 musiałem być dziś w domu a w planie były 3 godzinki kręcenia więc postanowiłem najpierw pokręcić samotnie, a potem stawić się na ustawce.

Godzinka spokojnie przez poligon i o 9:55 byłem na rondzie, jak z zegarkiem w ręku :)
Zebrało się ponad 20 osób, ekipa konkretna, był Ergang, Płotkowiak, Zellner, Borszlak, Maks i wielu innych więc zapowiadało się ściganie. Trochę się z moją formą obawiałem ale co tam :)

Ruszamy i tempo spacerowe, tak jedziemy i jedziemy a tempo tylko nieznacznie wzrasta, myślę sobie jakaś masakra - na liczniku tak śmieszne waty że szok. Wszyscy zgodnie kręcą w parach i nikt nie kwapi się do ostrego tempa.
Poczekałem na podjazd w Chludowie i postanawiam rozkręcić trochę towarzystwo.
Mocno podkręcam tempo i jadę na czoło grupy, jak się okazuje łatwo się odrywam i do góry mam sporą przewagę.
W sumie myśl była taka żeby zwolnić i poczekać na grupę, ale stwierdziłem że pobawię się w samotną ucieczkę, mimo iż było pod wiatr :D
Zupełnie jak nie ja, ale co tam, trzeba próbować wszystkiego.

No i szok, tak uciekałem i uciekałem i dopiero na obwodnicy Murowanej Gośliny dochodzi mnie 5-osobowa grupka liderów (Ergang, Płotkowiak, Zellner, Borszlak i jeszcze jeden chłopak, którego imienia nie pamiętam). W umie uciekałem prawie 30km, nieźle ! Ale ciężko mi się odpowiednią moc trzymało, jechałem zdecydowanie za lekko - w normalnej formie pewnie bym dojechał, bo było już blisko.

No nic, jak mnie doszli usiadłem na koło i się trzymałem. Czułem już, że jestem podjechany, zbliżał się finisz w Biedrusku i czarowanie. Ja zdecydowanie najbardziej zmęczony więc fajerwerków się nie spodziewałem. Wrzucam jednak na najsztywniejszym fragmencie moje 1000 wat i wygrywam !! :)
Ale przyznam, że już czułem jak zbliżają się skurcze na finiszu, był ogień.

Z Biedruska już zgodny i spokojny powrót do Poznania. Kto by pomyślał - ja i samotna ucieczka w stylu Łukasza Rakoczego, a do tego pomimo złapania wygrany finisz. Fajnie :)
Kategoria 90-100, Ustawki


Dane wyjazdu:
99.58 km 0.00 km teren
02:54 h 34.34 km/h:
Maks. pr.:62.60 km/h
Kadencja:81.0
HR max:187 ( 93%)
HR avg:147 ( 73%)
Podjazdy:686 m
Kalorie: 1475 kcal

Ustawka na wietrze

Niedziela, 1 września 2013 · dodano: 01.09.2013 | Komentarze 2

Dziś mogłem kręcić tylko rano, bo o 12:00 musiałem zameldować się w domu.
Planowałem wstać o 7:00 i zaliczyć 4 godzinki tak jak miałem w planie, ale ostatnio nie za bardzo się wysypiam i efekt taki że organizm się upomniał i zaspałem ;)
Wyjechałem więc dopiero o 9:00 i najpierw pojechałem sobie na rundy wyścigowe w Suchym Lesie, a po godzince pojawiłem się na naszej ustawce.

Przegląd twarzy i już wiedziałem, że będzie ogień piekielny, szczególnie że wiatr był dziś koszmarny.

Ruszamy spokojnie ale dość szybko zaczyna się konkretna praca po zmianach i grupa mocno się uszczupla. Cały czas podkręcanie tempa i ostra praca na rantach. W Świerkówkach skręt i lecimy z wiatrem, wychodzę na zmianę, mocno dokręcam i popełniam błąd - schodzę na koniec grupki. Jak tylko skręciliśmy w lewo znowu zaczęło ostro wiać z boku i przodu. Zrobił się rant, w których od czuba byli: Rakoczy, Płotkowiak, Ergang i mocny gość na rowerze czasowym Vivelo, oczywiście dokręcali szalone tempo. Ja jechałem za Piotrem i dla nas na rancie zabrakło miejsca, jechałem już na maksa i jakoś się trzymałem. Jednak nagle Piotr puścił koło, zrobiła się spora luka której już nie udało mi się skasować mimo niesamowitych watów.

Odpuściłem , chwilę jeszcze jechałem sam, potem zrobiła nas się 5-osobowa grupka i w takim składzie jechaliśmy już do Biedruska. Pomimo iż to druga grupka ogień był konkretny, średnia z samej ustaki wyszła 39km/h. Na finiszu pod górę byłem najlepszy :)

Potem jeszcze trochę dokręcania przez Suchy Las i do domu.
Udany, bardzo mocny trening, jak patrzę na waty to samemu raczej by mi się nie chciało tak zaginać ;)
Kategoria 90-100, Ustawki


Dane wyjazdu:
98.89 km 0.00 km teren
02:55 h 33.91 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Kadencja:83.0
HR max:182 ( 91%)
HR avg:147 ( 73%)
Podjazdy:544 m
Kalorie: 1512 kcal

Noga się rozkręca

Sobota, 31 sierpnia 2013 · dodano: 31.08.2013 | Komentarze 0

Wczoraj rower był serwisowany u Maksa i muszę przyznać, że świetna robota. Wymieniona linki przerzutek i dokładne ustawienie pomimo iż przerzutka już swoje lata ma i nie śmiga tak jak powinna. Elegancko wszystko ustawione działa jak dobrze nastrojony fortepian, szczególnie z tyłu. No to chyba o sprzęt przed GMP martwić się nie muszę ;)

A jeśli chodzi o trening to dziś miało być trochę w tlenie, a trochę mocno i tak też było. Muszę przyznać, że noga kręci już na prawdę fajnie, a czuję że jeszcze będzie lepiej.
Mając w nogach 90 km w dobrym tempie jeszcze mi się chciało wjechać Radojewo ze średnią prędkością 34,6 km/h i na ponad 300 wat.
Jest fajnie, szczególnie że za tydzień forma zostanie skrupulatnie zweryfikowana.

Żałuję tylko, że nie mogłem być dziś na wyścigu w Zawonii, bo może bym powalczył z taką nogą.
Kategoria 90-100


Dane wyjazdu:
90.85 km 0.00 km teren
02:54 h 31.33 km/h:
Maks. pr.:49.40 km/h
Kadencja:84.0
HR max:179 ( 89%)
HR avg:141 ( 70%)
Podjazdy:567 m
Kalorie: 1302 kcal

Znowu ciężkie ćwiczenia

Piątek, 19 lipca 2013 · dodano: 19.07.2013 | Komentarze 0

Ciężko dziś było, masa konkretnych ćwiczeń które pięknie zostały w nogach :)
I nawet waty z kolejnych powtórzeń dają nadzieję na dobrą "przyszłość" ;)

Byle do przodu...
Kategoria 90-100


Dane wyjazdu:
98.90 km 0.00 km teren
03:06 h 31.90 km/h:
Maks. pr.:70.70 km/h
Kadencja:83.0
HR max:192 ( 96%)
HR avg:165 ( 82%)
Podjazdy:1686 m
Kalorie: 1786 kcal

Road Maraton Srebrna Góra 2013

Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 15.06.2013 | Komentarze 4

Kolejny wyścig w tym sezonie zaliczony :)

W piątek wieczorem przyjeżdżamy z Bartkiem na kwaterę, szybkie odebranie numerku, makaronowa kolacja i do spania.
Pobudka przed 7:00, śniadanko, szykowanie i jedziemy na rozgrzewkę. Tutaj coś mi noga nie chce kręcić, takie uczucie "pustej nogi" - nie jest dobrze ale robię połowę podjazdu na Srebrną i potem kręcę po płaskim.
Udaje się ustawić w drugim rzędzie sektora, dużo znajomych - jest z kim gadać, 9:15 i startujemy :)

Założyłem sobie, że pierwszy podjazd chcę zobaczyć czy jestem w stanie wjechać z czołówką - w zeszłym roku trochę traciłem i trzeba było gonić.
Ruszam, tym razem wyjątkowo brak problemów z wpięciem w pedały, Ci z przodu coś niemrawi więc wyprzedzam i wychodzę wraz z innym zawodnikiem na czoło.
Idzie ogień ale podjazd jadę bardzo dobrze - ostatecznie na szczyt wjeżdżam w TOP5, jest pięknie :D

Teraz już zjazdy i lekkie hopki, ucieka Jarek Michałowski, potem urywa się jeszcze Dominik Omiotek i ktoś z Whirpoola. Ja jadę na czubie peletonu ale boję się uciekać z nimi i jadę spokojnie w grupie. Zjeżdżam do środka peletonu, ale na asfalcie masa dziur i nie było to bezpieczne więc wróciłem na czub dyktować tempo. Zbyt dużo chętnych do pracy nie było i całą grupą wjeżdżamy do Głuszycy.

Tu zaczyna się pierwszy podjazd, jest dość wąsko i dziurawo - robi się niebezpiecznie, cały czas lecę z blatu, dopiero przed rozjazdem MEGA/GIGA wrzucam małą tarczę. Pojechałem MEGA, bo było bardzo ciepło i pełne słońce, a w takich warunkach z moją tarczycą długi dystans byłby zabójczy.
Za rozjazdem zaczyna robić się bardziej stromo, postanawiam trochę "nabroić", wychodzę na czoło i rozkręcam mocne tempo, z każdym kolejnym metrem ktoś odpada, aż zostaje nas kilka osób, dwójka lekko poprawia na najsztywniejszym momencie, ja podjazdu nie znałem i lekko odpuściłem z obawy, że jeszcze spory dystans w górę (nie chciałem się ugotować). Wjeżdżam na szczyt razem z innym zawodnikiem, teraz krótki zjazd, hopka i już dłuższa jazda w dół.

Dojeżdża do nas Bartek i w trójkę dochodzimy jednego z uciekinierów, po jakimś czasie dojeżdża do nas jeszcze Michał Nawrocki i taką fajną zgraną, 5-osobową grupą jedziemy po zmianach. Przez jakiś czas ktoś tam jeszcze jechał z nami, ale ostatecznie to był "core" naszej ucieczki :)

Podjazd na Przełęcz Wolibromską jedziemy bardzo równo, dając idealne zmiany dochodzimy gościa z Whirpoola - nawet nie próbuje łapać koła, ucieczka go chyba trochę zniszczyła.

Ze szczytu już szybki zjazd i nudny oraz wietrzy odcinek przez Bielawę i inne wiochy, tutaj zaczyna się u mnie kryzys, biorę żelka i Magneslife co pomaga, ale i tak czuję że pogoda zaczyna ze mną wygrywać.
Dojeżdżamy do podnóża ostatniego podjazdu po drodze gubiąc Michała Nawrockiego, młody zawodnik który z nami jechał atakuje, ja odpuszczam i postanawiam jechać swoje. Do połowy podjazdu wjeżdżamy równo z Bartkiem i Julianem, tutaj mam lekki kryzys i ta dwójka odjeżdża mi na kilka metrów, potem na kilkanaście. Nie przejmuję się zbytnio, bo to nie moja kategoria, wolę jechać swoim tempem.

Widzę jak Bartek odjeżdża koledze który chyba trochę słabnie, ostatecznie swoim tempem dochodzę go na ostatniej serpentynie przed twierdzą :) Bartka już nie goniłem, ale z Julianem wycinamy się na samą metę, wjeżdżamy na nią idealnie razem, według pomiaru czasu jest różnica 4 tysięcznych sekundy więc prosimy aby wpisać nam wynik ex aequo :)

Sprawdzenie wyników, ostatecznie 3 miejsce w kategorii A oraz 6 OPEN, jest zajebiście :)
Do zwycięzcy strata ledwo 3 minut, do pudła w OPEN tylko minuta :)
Mogę być tylko zadowolony, zarówno z całego wyścigu, jak również z pierwszego podjazdu pod Srebrną Górę.

Dodam, że na wyścigu, na zjeździe, czołową kolizję z samochodem zaliczył Michał Kolenda, który leży teraz w szpitalu w Polanicy, jest połamany i ogólnie wygląda to bardzo źle. Michał, jak to czytasz - życzę szybkiego powrotu do zdrowia i wytrwania w rehabilitacji !!
Po takich akcjach tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że na zjazdach wolę jechać zachowawczo...

Kilka fotek:




Jak widać pod Srebrną Górę wjeżdżałem ze ścisłą czołówką :)




Tu było maksymalnie 18%:


No i zjeździk:


Zjarałem się jak krewetka:


No i coś pięknego, od życzliwego znajomego dostałem własnoręczny podpis Richarda Virenque !! Zajebiście :)


Kategoria 90-100, Góry, Zawody


Dane wyjazdu:
91.89 km 0.00 km teren
02:57 h 31.15 km/h:
Maks. pr.:55.10 km/h
Kadencja:89.0
HR max:184 ( 92%)
HR avg:150 ( 75%)
Podjazdy:537 m
Kalorie: 1363 kcal

Wreszcie konkretny trening

Piątek, 31 maja 2013 · dodano: 31.05.2013 | Komentarze 1

Na dziś w planie wreszcie mocniejsza jazda, lekko nie było, miałem sporo ćwiczeń zaplanowanych, które bardzo mocno weszły w nogi. Wreszcie trenowałem to co rozwija moje świetne finisze pod górę - nie powiem co, bo to tajemnica :)

Tak kręciłem w pobliżu Suchego Lasu, potem pojechałem robić tempówki na poligon, ale powitała mnie ogromna kałuża na całą szerokość szosy, więc musiałem poszukać innego terenu na trening. Znalazłem dobrą drogę za Rokietnicą. Nie chciałem nigdzie dalej jechać, bo w każdej chwili mogły pojawić się grafitowe chmury jak wczoraj - na szczęście trafiłem na piękne okno pogodowe i jeździło się wyśmienicie.

Kategoria 90-100


Dane wyjazdu:
90.89 km 0.00 km teren
02:58 h 30.64 km/h:
Maks. pr.:47.30 km/h
Kadencja:91.0
HR max:181 ( 90%)
HR avg:137 ( 68%)
Podjazdy:511 m
Kalorie: 1249 kcal

OTC Dzień VI

Niedziela, 7 kwietnia 2013 · dodano: 07.04.2013 | Komentarze 0

Ostatni dzień naszego teamowego Campu.
Niestety trzeba uciekać z gór na niziny.
Jutro napiszę jakieś ogólne podsumowanie, bo dziś już nie mam czasu ani siły.

W każdym bądź razie większą grupą pojechaliśmy Doliną Popradu, po nawrotce jechałem już tylko z jednym kolegą, bo chciałem szybciej zdążyć na obiad przed wyjazdem.

Fajnie się jechało pomimo iż mam w nogach 6 ciężkich dni. Teraz trochę odpoczynku.

Kategoria 90-100, Góry, OTC 2013


Dane wyjazdu:
91.80 km 0.00 km teren
03:30 h 26.23 km/h:
Maks. pr.:56.10 km/h
Kadencja:91.0
HR max:178 ( 89%)
HR avg:148 ( 74%)
Podjazdy:1523 m
Kalorie: 1627 kcal

OTC Dzień III

Czwartek, 4 kwietnia 2013 · dodano: 04.04.2013 | Komentarze 2

W nocy znowu dopadało trochę śniegu, ale to już nas nie rusza, chwilę po 11:00 ruszamy na trening w kierunku Przełęczy Ostrej z założeniem katowania tego podjazdu do bólu.

Na górze sporo syfu na drodze i mokro ale nie padało i to było najważniejsze.
Trening dziś baaaardzo mocny, w sumie Ostra zaliczona 7 razy, aczkolwiek raz od samej Łukowicy, a potem odcinki 10-minutowe z konkretnymi założeniami treningowymi - w skrócie powiem tylko tyle że bolało.
Jeden podjazd nawet w całości na stojąco.
Generalnie dość zimno, ale mi to nie przeszkadza - w końcu jestem na zgrupowaniu i trzeba zrobić konkretną robotę.

Po ostatnim podjeździe było już ciężko, pozostało zjechać do Kamienicy i po płaskim rozkręcić nogę już do samej Owieczki.

Takie treningi kocham najbardziej !! Będzie moc w sezonie :)
Widać na wykresach, że trening opierał się na konkretnych powtórzeniach.

Kategoria 90-100, Góry, OTC 2013