Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Virenque z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 87014.77 kilometrów w tym 1170.98 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 30.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trzymaj Koło Fajny Weekend :) Warto odwiedzić:
Blog Garenge
Jimmy
Virtualtrener Mój idol: Richard Virenque

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Virenque.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
30.00 km 0.00 km teren
01:00 h 30.00 km/h:
Maks. pr.:57.70 km/h
Kadencja:98.0
HR max:139 ( 69%)
HR avg:130 ( 65%)
Podjazdy: m
Kalorie: 444 kcal

OTC Dzień II rozjazd

Środa, 3 kwietnia 2013 · dodano: 03.04.2013 | Komentarze 5

Ciuchy po treningu musiały pójść do prania i suszenia, więc wieczorny rozjazd trzeba było zrobić pod dachem. Z resztą też doprowadzenie roweru do porządku dość długo trwało, to niech sobie odpocznie od brudu ;)

Jako, że nie wziąłem trenażera, Kuba użyczył mi rolkę.
Nie było innego wyjścia jak się w końcu nauczyć na tym ustrojstwie jeździć.
Dwie soczyste gleby zaliczone, stwierdzam że chrzest rolkowy przeszedłem... Mimo wszystko wolę chyba trenażer.

A ogólnie to lekko i miękko, typowe rozkręcenie nogi.
Kategoria Trenażer, OTC 2013


Dane wyjazdu:
76.60 km 0.00 km teren
02:32 h 30.24 km/h:
Maks. pr.:57.10 km/h
Kadencja:89.0
HR max:181 ( 90%)
HR avg:146 ( 73%)
Podjazdy:524 m
Kalorie: 1240 kcal

OTC Dzień II

Środa, 3 kwietnia 2013 · dodano: 03.04.2013 | Komentarze 2

Prognozy ICM jak zwykle niestety się sprawdziły i rano za oknem armageddon, czyli jakieś 20cm śniegu - masakra.
Tak to wyglądało:


No ale z czasem im bliżej zaplanowanego treningu na trenażerach tym bardziej śnieg topniał i szosa okazała się czarna.
Trochę się trener zdziwił jak przyjechał, a my na krótkiej naradzie stwierdziliśmy że chcemy na szosę :)

Skoro przyjechałem tu prawie 550km to na pewno nie po to żeby trenować na trenażerach. No i wyjechaliśmy na zewnątrz, były jakieś 2-3 stopnie.
Po 5 minutach zaczął padać deszcz i w zasadzie padał prawie do końca treningu. Co to oznacza tłumaczyć nie muszę, zimno i mokro czyli coś czego nikt nie lubi.

W trójkę jechaliśmy dwie godzinki, ja potem jeszcze na solo dokręciłem 30 minut. Skoro już byłem brudny i mokro to co mi tam ;)
Pojechałem sobie sztywny i krótki podjazd bardzo mocno na przepalenie nogi, wyszła średnia moc 370 przez 1,5 minuty, więc nieźle.

Ogólnie spoko trening, na płaskim mocne tempo żeby było nam ciepło.
Jak na panujące warunki realizacja planu super.

Kategoria 70-90, OTC 2013


Dane wyjazdu:
83.40 km 0.00 km teren
03:05 h 27.05 km/h:
Maks. pr.:80.50 km/h
Kadencja:95.0
HR max:195 ( 97%)
HR avg:156 ( 78%)
Podjazdy:1490 m
Kalorie: 1750 kcal

OTC Dzień I

Wtorek, 2 kwietnia 2013 · dodano: 02.04.2013 | Komentarze 6

Pobudka o 4:45 i o 5:30 już w samochodzie jadąc z Zielonej Góry do owieczki pod Nowym Sączem. Droga minęła znośnie, ale 6,5h za kółkiem potrafi wymęczyć tak czy inaczej.

Na miejscu byłem 12:30, przebrałem się, dojechał trener Kuba z Rafałem z Teamu i ruszyliśmy na wspólny trening. Trzeba było wykorzystać dobrą pogodę, bo jutro śniegi zapowiadają :/

No i pojechaliśmy od razu na Przełęcz Ostrą, na którą wjeżdżaliśmy w sumie 4 razy z różnych stron, wszystko na wysokiej kadencji. Na szczycie 0 stopni, jeszcze nigdy nie trenowałem podjazdów mając metrowe zaspy ze śniegu po lewej i prawej stronie ;) Na zjazdach pełno syfu więc rower po wszystkim był do konkretnej kąpieli.

Podjazdy lekkie nie były wszystko w okolicy progu, a przed szczytem trener kazał nam się ścigać, więc i puls maksymalny piękny ;) Raz wygrał Rafał, raz ja :D
Było co kręcić, po ostatnim podjeździe długi zjazd i rozkręcenie nogi na płaskim, szkoda tylko że wyszło 25km pod wiatr, no ale kolarzowi zawsze w morde wieje ;)

Tak czy inaczej 1 dzień Owieczka Training Camp jak najbardziej udany, wreszcie trening na dłuższych podjazdach :)

Niestety jest jakaś ogólna awaria Garmina i pierwszy trening po przestawieniu czasu suę kasuje, akurat na mnie trafiło dzisiaj, a szkoda wielka bo bardzo konkretny trening wyszedł i ciekawią mnie moce na podjazdach :/
Kategoria 70-90, Góry, OTC 2013


Dane wyjazdu:
123.57 km 0.00 km teren
04:11 h 29.54 km/h:
Maks. pr.:47.10 km/h
Kadencja:88.0
HR max:178 ( 89%)
HR avg:158 ( 79%)
Podjazdy:800 m
Kalorie: 2214 kcal

Święconka

Sobota, 30 marca 2013 · dodano: 30.03.2013 | Komentarze 8

Jestem na święta u Teściów w Zielonej Górze, wczoraj rano wyglądało tak:


Dziś miało być OK i już sobie planowałem fajną trasę, ale rano znowu padał śnieg i wyglądało prawie tak samo jak dzień wcześniej.

Odczekałem trochę, przestało padać, zmieniłem opony na "zimówki" i pojechałem pokręcić ile się da. Rower na tych oponkach dużo mniej dostaje wodą niż na klasycznych szosowych, tyle że opory toczenia są duże - coś za coś.

Znajomy polecił mi fajne miejsce z ciekawym podjazdem, postanowiłem to obadać.

No i w ten sposób pojechałem sobie do Przytoku, czyli miejsca gdzie w kwietniu co roku odbywa się Piekło Przytoku, czyli takie nasze polskie Paryż-Roubax. Obadałem ten słynny bruk, ale był cały w śniegu.
Ostatecznie katowałęm podjazd szosowy, który na wyścigu jest zjazdem - piękna góka jak na niziny :)
Ułożyłem sobie rundę ok. 15 km, gdzie na każdej było około 120 metrów przewyższenia (górka za górką, czyli to co lubię najbardziej) i tak sobie ją katowałem 5 razy.
Stwierdzam, że fajnie jakby tu ktoś zrobił klasyczny wyścig szosowy właśnie na takiej rundzie, byłby to bardzo wymagający ścig.

Ogólnie Przytok to będzie moja ulubiona mieścina pod Zieloną Górą, czułęm się tu chwilami jak w górach, miasteczko leży w kotlince i z każdej strony otoczone jest górkami. W dodatku jest tam chyba jakiś mikroklimat, bo śniegu było tu więcej niż w okolicy.

Pierwsza runda pojechana spokojnie na małej tarczy, drugą już przycisnąłem na dużej tarczy, kolejne jechałem według samopoczucia.

Wyszedł super trening, przewyższenie jak na niziny super - jak by nie patrzeć 800 metrów, fajne przetarcie przed wyjazdem w góry, chociaż jak patrzę na prognozy to mam ochotę się tylko upić ;)
No nic co będzie to będzie - nie mam na to wpływu.

Dziś wyjątkowo trochę zdjęć porobiłem, na których mam nadzieję widać górzysty teren...












Kategoria 120-130


Dane wyjazdu:
64.80 km 0.00 km teren
02:18 h 28.17 km/h:
Maks. pr.:45.90 km/h
Kadencja:
HR max:165 ( 82%)
HR avg:142 ( 71%)
Podjazdy:414 m
Kalorie: 1106 kcal
Rower:BH

Walka z wiatrem

Środa, 27 marca 2013 · dodano: 27.03.2013 | Komentarze 1

Po pracy na trening i jazda na tyle na ile pozwala słońce ;)
Nic się nie zmienia z pogodą, wciąż zimno i nieprzyjemnie, do tego masakryczny wiatr. Tak pojechałem, że pierwsza połowa to wynora z wiatrem w twarz i potem nawrotka.
Wróciłem na BH, bo Giant po wczoraj cały uwalony syfem i solą z dróg, nie ma przez to mocy, ale żal mi sprzętu, w dodatku oponki quasi przełajowe w BH tak nie brudzą roweru nawet jak się pojeździ po mokrym błotku.

Ciężko dziś było, nogi po wczorajszej czasówce ciężkie, pomimo miękkiej jazdy jechało się ciężko pod ten wicher.

Kategoria 0 - 70


Dane wyjazdu:
76.89 km 0.00 km teren
02:35 h 29.76 km/h:
Maks. pr.:51.50 km/h
Kadencja:87.0
HR max:186 ( 93%)
HR avg:153 ( 76%)
Podjazdy:536 m
Kalorie: 1299 kcal

Czasówka testowa

Wtorek, 26 marca 2013 · dodano: 26.03.2013 | Komentarze 3

Jak robiłem czasówkę prawie dokładnie rok temu warunki były całkowicie odmienne :/ No ale jako, że za tydzień zaczynam zgrupowanie w górach, to trzeba było zaktualizować koniecznie strefy mocy...

Oczywiście jak zwykle masakryczny wiatr, tym razem wschodni więc musiałem zmienić tradycyjną trasę czasówki, dziś padło na trasę od Obornik to Poznania z przedłużeniem o zachodnią obwodnicę, większość z wiatrem bocznym więc całkiem OK.
Oczywiście wiązało się to z jazdą na Giancie, tak po przesiadce z BH to mi rowerem rzucało na prawo i lewo - jednak jest o wiele bardziej zwrotny. No i slicki spowodowały, że po treningu był cały uwalony.

Do Obornik pojechałem sobie spokojnie, z wysoką kadencją, czas zleciał szybko, nawrotka i zaczynamy właściwą czasówkę. Żeby się nie rozdrabniać tylko jedno słowo - MASAKRA. Jazda na takiej intensywności w takich warunkach jest już hardcorem, płuca przewentylowane konkretnie. Każda minuta ciągnęła się niemiłosiernie. Czasówka na mocy to jedno wielkie napieranie i pilnowanie żeby waty nie spadały, a wystarczy lekki zjazd i już jest ciężko. Do tego jeszcze ten paskudny wiatr...

Jakoś te 30 minut wytrzymałem, wyniki są następujące:
dystans: 19,10 km
czas: 30:24
śr. prędkość: 37,7 km/h
śr. puls: 179
śr. moc: 271 wat

Jakby nie patrzeć, dokładnie rok temu podczas pierwszej takiej czasówki miałem 12 wat mniej więc pozycja wyjściowa jest lepsza. No ale warunki też były znacznie lepsze, a to również ma znaczenie.

W każdy bądź razie po czasówce trochę mnie odcięło, a czekało mnie jeszcze 30 km do domu, w tym 25 km pod wiatr, które pokonałem "z nogi na nogę". Strasznie ten wiatr daje ostatnio do wiwatu...

Kategoria 70-90, Czasówka


Dane wyjazdu:
135.03 km 0.00 km teren
04:38 h 29.14 km/h:
Maks. pr.:47.90 km/h
Kadencja:
HR max:179 ( 89%)
HR avg:153 ( 76%)
Podjazdy:575 m
Kalorie: 2225 kcal
Rower:BH

Wytrzymałość do Wągrowca

Niedziela, 24 marca 2013 · dodano: 24.03.2013 | Komentarze 2

Wczoraj też miała być wytrzymałość ale jak zobaczyłem rano -10 stopni i do tego bardzo silny wiatr zostały dwie opcje - albo trenażer albo rezygnacja z treningu. Wybrałem to drugi ei cały dzień spędziłem ze Stasiem, Ola mogła pozałatwiać swoje sprawy, a ja miałem dzień ojca ;) I mówiąc krótko warto było :D

Tak ten tydzień wygląda, że trzeba będzie go potraktować raczej jako regeneracyjny (kolejny taki miał być), małe przesunięcie w planie ale spoko.
Dziś miałem ochotę na dużo kilometrów, trochę tylko bałem się pogody. Mimo słońca był cały czas mróz. Najbardziej bałem się jak zawsze o dłonie, ale tym razem wziąłem rękawice narciarskie - i to był strzał w dychę !! Czemu dopiero teraz na to wpadłem to nie wiem.

Ustawiłem się z Maksem, Marc oraz z kolegą z forumszosowego. W założeniu trasa do Wągrowca, Rogoźna, Obornik i dokrętką przez Kiekrz już do Poznania.

Mroźne i świeże powietrze na starcie było spoko, bo świeciło słońce. Do obwodnicy Murowanej Gośliny jechałem sobie na tyłach naszej grupki, ale już na obwodnicy wyszedłem na zmianę i... prowadziłem tak grupę jakieś 30km :) Spoko, mi to nie przeszkadzało, bo jechało się bardzo dobrze, pomimo iż było pod wiatr.
Dopiero krótko przed Wągrowcem zmienił mnie Maks, w samym mieście krótki postój, bułka z miodem wjechała to i potem była moc ;)

Dalej jechaliśmy już z wiatrem w plecy lub z boku, tempo elegancko podskoczyło i kolejne kilometry to była przyjemność. W zasadzie większych przygód nie było, śmiesznie wyglądali ludzie wracający z kościoła z palemkami wśród śniegu, co jak co ale ja takiej niedzieli palmowej nie pamiętam.

Przed Poznaniem skręciliśmy jeszcze w prawo i zrobiliśmy dokrętkę przez Rokietnicę, Kiekrz i Strzeszynek, tu zaczęło być mokro i coraz mniej przyjemnie. W Suchym Lesie się rozdzieliliśmy, ja jeszcze pojechałem przez Górę Morasko i do domu.

Ogólnie jestem bardzo zadowolony z dzisiejszej jazdy, w tych warunkach taki dystans to już coś. No i mogę powiedzieć, że jest dobrze z moją wytrzymałością, mając 110 km w nogach jeszcze chciało mi się dokręcać na podjazdach. A najlepsze, że nie czuję tego treningu jakoś szczególnie w nogach, to znaczy że jest dobrze i trzeba patrzeć z optymizmem na zbliżający się sezon ;) Puls był dziś dość wysoki i szybko reagował, ale to oznacza tylko tyle że byłem wypoczęty.

Kategoria 130-140


Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
02:00 h 30.00 km/h:
Maks. pr.:50.30 km/h
Kadencja:90.0
HR max:169 ( 84%)
HR avg:144 ( 72%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1000 kcal

Trenażer konkret

Czwartek, 21 marca 2013 · dodano: 21.03.2013 | Komentarze 1

I kolejny dzień bez możliwości pokręcenia na szosie :/
Planowałem na dziś 2,5h trenażera przed pracą, ale trochę zaspałem (chyba organizm się buntuje na trenażer ;) no i dałem radę zrobić równe 2 godzinki.

Tym razem jednak postanowiłem sobie dać bardziej w kość, bo ten tydzień zrobił się nijaki i najpierw siła progresywna, a potem 12 stójek z kadencją 100. Pięknie weszło w nogi, mam nadzieję że w weekend pomimo mrozów uda się coś zakręcić na szosie, chociaż prognozy wyglądają delikatnie mówiąc źle...

Kategoria Trenażer


Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
02:00 h 30.00 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Kadencja:92.0
HR max:157 ( 78%)
HR avg:134 ( 67%)
Podjazdy: m
Kalorie: 865 kcal

Trenażer

Środa, 20 marca 2013 · dodano: 20.03.2013 | Komentarze 6

Żeby chociaż asfalty były rano czarne to może bym się skusił na trening na zewnątrz, ale nie - całą noc sypało śniegiem i generalnie jedna wielka DUPA.

Dziś trenażer bez przygód, 2 godziny stałym tempem - pierwsza godzinka lżej, druga mocniej. Jak mnie to męczy psychicznie, szkoda gadać.

Kategoria Trenażer


Dane wyjazdu:
45.00 km 0.00 km teren
01:30 h 30.00 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Kadencja:91.0
HR max:149 ( 74%)
HR avg:133 ( 66%)
Podjazdy: m
Kalorie: 661 kcal

Trenażer

Wtorek, 19 marca 2013 · dodano: 19.03.2013 | Komentarze 8

Jak się rano obudziłem i zobaczyłem co jest za oknem to #@!@##%^%&$ i tu przyjmijmy że zadziałała cenzura, bo cały wpis musiałby być wulgarny :)

Zima trzyma na całego i nie chce odpuścić... aż brak mi słów.

Dziś bałbym się wyjechać gdziekolwiek autem, a co dopiero rowerem, no i została monotonna jazda na trenażerze. 90 minut i więcej mi się nie chciało.

Kategoria Trenażer